Niemieccy dyplomaci nie są przekonani, że wojnę w Ukrainie da się zakończyć w 2024 roku. Zdaniem Christopha Heusgenema - szefa Monachijskiej Konferencji bezpieczeństwa i byłego doradcy Angeli Merkel ds. polityki zagranicznej - oraz Rüdigera von Fritscha - byłego ambasadora RFN w Moskwie - Władimir Putin wciąż nie jest zainteresowany przerwaniem walk. Jak ocenił współpracownik byłej kanclerz, prezydent Rosji wystosował swoją propozycję pokojową tylko po to, by "wrzucić piasek w tryby" szwajcarskiej konferencji pokojowej. - Oferta Putina w ogóle nie jest traktowana poważnie - stwierdził w rozmowie z "Deutsche Welle". Ukraina-Rosja. Warunki rozpoczęcia rozmów pokojowych zdaniem niemieckich dyplomatów Warunkiem, aby jakiekolwiek rozmowy pokojowe między Kijowem a Moskwą stały się faktem, jest w opinii dyplomatów uznanie przez Kreml ukraińskich władze jako partnerów do rozmów. To jednak zdaje się być w najbliższym czasie niemożliwe, ponieważ Putin zakwestionował legitymację Wołodymyra Zełenskiego, gdy ze względu na wojnę automatycznie przedłużono jego kadencję i nie przeprowadzono wyborów prezydenckich, a wcześniej także parlamentarnych. Heusgen podkreślił jednocześnie, że Rosja powinna również zacząć przestrzegać Kartę Narodów Zjednoczonych oraz uznać suwerenność, niezależność i granice Ukrainy. - Jedyną szansę na pokój widzę, jeśli Ukraina odzyska w tym konflikcie pozycję siły - dodał były doradca Angeli Merkel. - Moim zdaniem porozumienie z Rosją może być znośne dla Ukrainy tylko wtedy, jeśli będzie mu towarzyszyło członkostwo w NATO - ocenił szef Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Rosja. Władza świty Kremla zachwiana? "Putin się tego boi" Rüdiger von Fritsch powiedział natomiast, że Władimir Putin będzie gotów rozpocząć negocjacje wówczas, gdy jego niepodzielna władza w Rosji zacznie być podważana. - Władimir Putin musi stale kupować aprobatę społeczeństwa w kraju. Rządzi swoim krajem za pomocą represji, propagandy i ciągłego przekupstwa - przypomniał. Były ambasador w Moskwie zwrócił również uwagę, że Kreml w pierwszej kolejności obawia się nieoczekiwanych wydarzeń. Von Fritsch jako przykład podał dwa wydarzenia z historii, które mogłyby zachwiać władzę dyktatora - jednym z nich był protest matek żołnierzy radzieckich walczących w wojnie z Afganistanem, kolejnym zaś polski fenomen "Solidarności", który obalił rządy komunistyczne w naszym kraju. - Putin się tego boi - powiedział dyplomata i dodał, że tylko doprowadzając prezydenta Rosji do ryzyka utraty władzy, będzie gotowy na rozmowy pokojowe. Źródło: "Deutsche Welle" Więcej informacji o wojnie w Ukrainie. Czytaj raport specjalny Interii. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!