Prezes PiS pytany o zapowiadaną reformę Izby Dyscyplinarnej oraz realizację wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE odparł, że wyrok wykracza poza unijne traktaty. - Nie uznaję tego rodzaju wyroków, bo one zdecydowanie wykraczają poza traktaty i rozszerzają kognicję sądów unijnych. Traktaty, na marginesie, też trzeba byłoby zreformować. Natomiast niewątpliwie jest przedmiot sporu, czyli Izba Dyscyplinarna - powiedział prezes PiS. Element Polskiego Ładu - Reforma przygotowywana przez minister Annę Dalkowską przewidywała likwidację Izby Dyscyplinarnej jeszcze przed wyrokiem TSUE i już kilka miesięcy temu była omawiana i pozytywnie zaopiniowana przez komitet bezpieczeństwa - dodał wicepremier. Kaczyński zapewnił, że reforma dotyczące sądownictwa była planowana już wcześniej, jako element Polskiego Ładu. - Sądzę, że trzeba tę reformę podjąć, bo ona i tak była planowana, najwyżej będzie to kwestia jej przyspieszenia, ale to jest też część Polskiego Ładu. Zlikwidujemy Izbę Dyscyplinarną w tej postaci, w jakiej funkcjonuje ona obecnie i w ten sposób zniknie przedmiot sporu - poinformował prezes PiS. - To będzie też sprawdzian, czy w UE jest choć pozór próby pokazywania dobrej woli czy taka zasada, że w Polsce mają rządzić ci, których organy unijne wskażą. Sprawa jest gotowa i była gotowa na długo przed wyrokiem TSUE, ale jest pewien porządek wprowadzania projektów z Polskiego Ładu - podkreślił. "Tego nikt od nas nie oczekuje" Prezes PiS poinformował, że pierwsze propozycje dotyczące Izby Dyscyplinarnej pojawią się we wrześniu i będą to projekty rządowe. - One będą zmieniały kodeksy i musi to iść w dłuższym, kodeksowym trybie. Chodzi o konkretny kształt Izby Dyscyplinarnej, ale to nie oznacza, że ta Izba nie będzie funkcjonować w żadnej postaci. Tego zresztą nikt od nas nie oczekuje, ale to będzie zupełnie inny organ - powiedział Kaczyński. - Chcemy ją zreformować nie ze względu na wyrok TSUE, ale po prostu dlatego, że ta Izba nie wypełnia swoich obowiązków. Wszyscy są równi wobec prawa, w niewielu krajach sędziowie mają immunitety i dobrze byłoby je też znieść w Polsce - zaznaczył prezes PiS. "Zażegnanie sporu z Porozumieniem" Prezes PiS był pytany m.in. czy jest szansa na zażegnanie obecnego sporu z Porozumieniem. - To zależy od jednego człowieka - Jarosława Gowina i jego współpracowników. Pytanie czy są gotowi rozbić Zjednoczoną Prawicę. Najpierw Porozumienie zaakceptowało Polski Ład, później go gwałtownie kwestionuje. Dążenie do zmian koncepcji budowy małych domów do 70 m2 bez żadnych formalności rodzi pytania, czy ktoś chce storpedować ten projekt i czy ma w tym jakiś interes. To nieodpowiedzialne działania wobec obywateli cierpiących na niedostatek mieszkań - powiedział Jarosław Kaczyński. Dopytywany o scenariusz, w którym Jarosław Gowin nie da się przekonać i zarząd Porozumienia na sobotnim posiedzeniu zdecyduje o wyjściu ze Zjednoczonej Prawicy, odpowiedział: - Mamy w tej chwili nie tylko 232 posłów w klubie, ale łącznie 237 posłów, którzy wspierają nasz rząd. Oczywiście byłoby to trudniejsze rządzenie, bez Porozumienia, ale może jeszcze jacyś inni ludzie zdecydują się dołączyć do nas. Opozycja nie jest w stanie doprowadzić do przegłosowania wotum nieufności, chyba że czegoś nie wiem, bo czasem są ludzie szaleni. W sobotę w południe zbierze się zarząd Porozumienia - władze ugrupowania mają zdecydować o dalszej współpracy w ramach Zjednoczonej Prawicy. Posiedzenie zarządu zostało zwołane przez lidera ugrupowania - Jarosława Gowina po dymisji Anny Korneckiej (Porozumienie), którą premier Mateusz Morawiecki w środę odwołał z funkcji podsekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii.