Pod koniec stycznia opozycja odbiła Polsko-Izraelską Grupę Parlamentarną z rąk Prawa i Sprawiedliwości. Jak zaznacza "Rzeczpospolita", to jedna z najważniejszych grup bilateralnych w Sejmie. Poprzednio przewodniczącym grupy był Krzysztof Ardanowski z PiS. Partia rządząca wybrała późniejszego ministra rolnictwa, dopisując do składu grupy blisko 100 polityków PiS. Tym razem Ardanowski znów był kandydatem na przewodniczącego grupy, ale KO postanowiła pokonać PiS jego własną bronią - liczbą członków. W efekcie nadzwyczajnej mobilizacji Polsko-Izraelska Grupa Parlamentarna liczy aż 139 osób i jest największa w Sejmie. Posłów i senatorów z KO zapisało się 73, a z PiS - 50. Dochodzi do tego dziewięciu polityków Lewicy i siedmiu PSL. W efekcie opozycja wybrała na szefa Michała Szczerbę. Ma on pięciu zastępców ze wszystkich klubów, wśród których jest Ardanowski. Szczerba w rozmowie z "Rzeczpospolitą" zaznacza, że współpraca w grupie układa się bardzo dobrze. Podobne sygnały płyną z PiS. Rozmówcy dziennika zauważają, że wyboru na przewodniczącego pogratulował Szczerbie ambasador w Izraelu Marek Magierowski, a przewodniczący i Ardanowski zgodnie dzielą się obowiązkami. Więcej w "Rzeczpospolitej".