Ponad 25 tys. żołnierzy w akcji. Szczegóły akcji "Feniks"

- Do operacji "Feniks" wydzielonych zostało ponad 25 tys. żołnierzy - powiedział w poniedziałek wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Podczas konferencji prasowej przekazał też, że zaangażowani zostali przedstawiciele praktycznie wszystkich rodzajów wojsk. Ich działania skupiają się nad odbudowie zalanych terenów oraz na walce z falą, która zagraża kolejnym województwom.

Powódź w Polsce. Władysław Kosiniak-Kamysz mówił o operacji "Feniks"
Powódź w Polsce. Władysław Kosiniak-Kamysz mówił o operacji "Feniks"Radek PietruszkaPAP

Operacja "Feniks" została w trybie pilnym uruchomiona w poniedziałek o godz. 12:00, a zaplanowana w zeszłym tygodniu. Jej działania skupione są na odbudowie infrastruktury, ograniczeniu ryzyka przyszłych powodzi oraz wsparciu ludności cywilnej.

O szczegółach na ten temat mówili na poniedziałkowej konferencji prasowej w siedzibie Ministerstwa Obrony Narodowej w Warszawie, szef resortu Władysław Kosiniak-Kamysz, jego zastępca Cezary Tomczyk oraz szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła

Powódź w Polsce. Szef MON o operacji "Feniks"

- Po etapie walki w wielką wodą przychodzi etap odbudowy i operacja "Feniks" dotyczy przede wszystkich właśnie odbudowy zalanych terenów z udziałem wojska w tym procesie - powiedział Kosiniak-Kamysz. Dodał, że działania będą dotyczyły też zabezpieczenia wałów (przeciwpowodziowych - red.) które są "bardzo zmęczone".

Minister dodał, że fala powodziowa przetacza się teraz przez województwo lubuskie.

Poinformował, że żołnierze "w ogromnej liczbie" są teraz obecni na terenie woj. dolnośląskiego, opolskiego, lubuskiego i zachodniopomorskiego, "bo dzisiaj te cztery województwa - jedne - zmagają się ze skutkami powodzi, a drugie - przegotowują się na nadejście fali".

- Do operacji zostało wydzielonych 25 706 żołnierzy, bezpośrednio w operacji bierze udział 19 603 - przekazał. Część z nich "rotuje, bo dla wielu to kolejny dzień" pracy na terenach zalanych.

Zaangażowani zostali żołnierza zarówno "operacyjni" jak i należący do WOT. Szef MON dodał, że w akcji są przedstawiciele praktycznie wszystkich rodzajów wojsk. Wydzielonych do działań do walki z powodzią jest w sumie 19 śmigłowców, które m.in. transportowały chorych do szpitali, brały dział w uszczelnianiu wałów czy zrzucaniu żywności.

- Trwa szacowanie strat. (...) W ten proces zaangażowane są wojska inżynieryjne - powiedział wicepremier.

"Feniks". Władysław Kosiniak-Kamysz wskazuje

Operacja "Feniks" ma koncentrować się na trzech obszarach: odbudowa infrastruktury, ograniczenie ryzyka przyszłych powodzi oraz wsparcie ludności cywilnej. - To wieloetapowa, wielomiesięczna operacja związana z naprawianiem skutków powodzi i podtopień - mówił Kosiniak-Kamysz.

Dodał, że jej działania zgodnie z rozkazem mają trwać do końca roku, ale jest też możliwość ich przedłużenia. - Wojska będą obecne do momentu, kiedy będzie to potrzebne. (...) Cały czas w operacji będzie zaangażowanych nie mniej niż 5 tys. żołnierzy - zapewnił.

- Oszacowaliśmy koszt operacji "Feniks" na około 175 mln złotych przez te najbliższe tygodnie. To koszt w dużej części wydatków osobowych, ale też amortyzacji wykorzystywanego sprzętu ciężkiego - zdradził i dodał w razie potrzeby, jeśli "trzeba będzie zwiększyć te wydatki ze środków budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej, to zostaną zwiększone".

Tłumaczył, że zaangażowanie wojska będzie połączone z działaniem władz lokalnych oraz innych jednostek administracji rządowej.

Wiceminister obrony Cezary Tomczyk przekazał, że w ciągu ostatnich dni żołnierze ewakuowali w sumie 5 tys. osób z terenów objętych powodzią. Z kolei stworzony przez wojsko przy współpracy z RARS i ministerstwem zdrowia szpital polowy w Nysie przyjął około 200 pacjentów. - To pokazuje skalę możliwości, ale też to, co się tam realnie dzieje - dodał.

- Udało się też wydzielić mobilne ambulatoria, które cały czas przemierzają mniejsze miejscowości i tereny wiejskie - mówił Tomczyk.

Powódź w Polsce. Wicepremier o aktach dywersji i sabotażu

Podczas konferencji padło pytanie o akty dywersji i sabotażu. Szef MON przekazał, że w poniedziałek pod kierownictwem premiera Donalda Tuska odbyło się kolegium ds. służb specjalnych. 

- Cały czas służby cywilne i wojskowe są włączone w proces dbania o bezpieczeństwo Polski. Z uwagi na działania, które nasi adwersarze prowadzą od miesięcy, informuje o tym na bieżąco przekazuje minister Siemoniak - o zatrzymaniach tych, którzy dokonywali lub chcieli dokonać aktu dywersji czy sabotażu - mówił Kosiniak-Kamysz.

Dalej przyznał, że w ręce służb wpadają podejrzani o działalność dywersyjną. - Oczywiście podczas trwania powodzi dochodzi do zatrzymań. Zostały zatrzymane osoby, z których jedna podawała się za funkcjonariusza Kontrwywiadu Wojskowego. Miała mundur, poruszała się w oznaczeniach SKW, szerzyła informacje o planowanych wysadzeniach wałów. Ta informacja rozprzestrzeniała się od pierwszych dni powodzi i bardzo wielki niepokój wywołała w Nysie - mówił wicepremier.

Kosiniak-Kamysz zapewnił, że na żadnym etapie nie było planowane wysadzanie wałów przeciwpowodziowych.

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Mastalerek: Andrzej Duda jest politykiem światowymRMF