Operacja "Feniks" została w trybie pilnym uruchomiona w poniedziałek o godz. 12:00, a zaplanowana w zeszłym tygodniu. Jej działania skupione są na odbudowie infrastruktury, ograniczeniu ryzyka przyszłych powodzi oraz wsparciu ludności cywilnej. O szczegółach na ten temat mówili na poniedziałkowej konferencji prasowej w siedzibie Ministerstwa Obrony Narodowej w Warszawie, szef resortu Władysław Kosiniak-Kamysz, jego zastępca Cezary Tomczyk oraz szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła. Powódź w Polsce. Szef MON o operacji "Feniks" - Po etapie walki w wielką wodą przychodzi etap odbudowy i operacja "Feniks" dotyczy przede wszystkich właśnie odbudowy zalanych terenów z udziałem wojska w tym procesie - powiedział Kosiniak-Kamysz. Dodał, że działania będą dotyczyły też zabezpieczenia wałów (przeciwpowodziowych - red.) które są "bardzo zmęczone". Minister dodał, że fala powodziowa przetacza się teraz przez województwo lubuskie. Poinformował, że żołnierze "w ogromnej liczbie" są teraz obecni na terenie woj. dolnośląskiego, opolskiego, lubuskiego i zachodniopomorskiego, "bo dzisiaj te cztery województwa - jedne - zmagają się ze skutkami powodzi, a drugie - przegotowują się na nadejście fali". - Do operacji zostało wydzielonych 25 706 żołnierzy, bezpośrednio w operacji bierze udział 19 603 - przekazał. Część z nich "rotuje, bo dla wielu to kolejny dzień" pracy na terenach zalanych. Zaangażowani zostali żołnierza zarówno "operacyjni" jak i należący do WOT. Szef MON dodał, że w akcji są przedstawiciele praktycznie wszystkich rodzajów wojsk. Wydzielonych do działań do walki z powodzią jest w sumie 19 śmigłowców, które m.in. transportowały chorych do szpitali, brały dział w uszczelnianiu wałów czy zrzucaniu żywności. - Trwa szacowanie strat. (...) W ten proces zaangażowane są wojska inżynieryjne - powiedział wicepremier. "Feniks". Władysław Kosiniak-Kamysz wskazuje Operacja "Feniks" ma koncentrować się na trzech obszarach: odbudowa infrastruktury, ograniczenie ryzyka przyszłych powodzi oraz wsparcie ludności cywilnej. - To wieloetapowa, wielomiesięczna operacja związana z naprawianiem skutków powodzi i podtopień - mówił Kosiniak-Kamysz. Dodał, że jej działania zgodnie z rozkazem mają trwać do końca roku, ale jest też możliwość ich przedłużenia. - Wojska będą obecne do momentu, kiedy będzie to potrzebne. (...) Cały czas w operacji będzie zaangażowanych nie mniej niż 5 tys. żołnierzy - zapewnił. - Oszacowaliśmy koszt operacji "Feniks" na około 175 mln złotych przez te najbliższe tygodnie. To koszt w dużej części wydatków osobowych, ale też amortyzacji wykorzystywanego sprzętu ciężkiego - zdradził i dodał w razie potrzeby, jeśli "trzeba będzie zwiększyć te wydatki ze środków budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej, to zostaną zwiększone". Tłumaczył, że zaangażowanie wojska będzie połączone z działaniem władz lokalnych oraz innych jednostek administracji rządowej. Wiceminister obrony Cezary Tomczyk przekazał, że w ciągu ostatnich dni żołnierze ewakuowali w sumie 5 tys. osób z terenów objętych powodzią. Z kolei stworzony przez wojsko przy współpracy z RARS i ministerstwem zdrowia szpital polowy w Nysie przyjął około 200 pacjentów. - To pokazuje skalę możliwości, ale też to, co się tam realnie dzieje - dodał. - Udało się też wydzielić mobilne ambulatoria, które cały czas przemierzają mniejsze miejscowości i tereny wiejskie - mówił Tomczyk. Powódź w Polsce. Wicepremier o aktach dywersji i sabotażu Podczas konferencji padło pytanie o akty dywersji i sabotażu. Szef MON przekazał, że w poniedziałek pod kierownictwem premiera Donalda Tuska odbyło się kolegium ds. służb specjalnych. - Cały czas służby cywilne i wojskowe są włączone w proces dbania o bezpieczeństwo Polski. Z uwagi na działania, które nasi adwersarze prowadzą od miesięcy, informuje o tym na bieżąco przekazuje minister Siemoniak - o zatrzymaniach tych, którzy dokonywali lub chcieli dokonać aktu dywersji czy sabotażu - mówił Kosiniak-Kamysz. Dalej przyznał, że w ręce służb wpadają podejrzani o działalność dywersyjną. - Oczywiście podczas trwania powodzi dochodzi do zatrzymań. Zostały zatrzymane osoby, z których jedna podawała się za funkcjonariusza Kontrwywiadu Wojskowego. Miała mundur, poruszała się w oznaczeniach SKW, szerzyła informacje o planowanych wysadzeniach wałów. Ta informacja rozprzestrzeniała się od pierwszych dni powodzi i bardzo wielki niepokój wywołała w Nysie - mówił wicepremier. Kosiniak-Kamysz zapewnił, że na żadnym etapie nie było planowane wysadzanie wałów przeciwpowodziowych. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!