Mieszkańcy miejscowości Karamea w Nowej Zelandii podczas minionego weekendu zwrócili uwagę na trzy podejrzane osoby, które "pracowały" przy lokalnej atrakcji - skamieniałych szczątkach wieloryba sprzed 23 mln lat. Jak podaje portal Stuff, mieszkańcy dopytywali się, kim są obcy i co robią przy skamieniałościach. W odpowiedzi mieli usłyszeć, że "mają pozwolenie na prowadzenie prac w tym miejscu". To, jak się okazało, było kłamstwem. Troje złodziei - dwóch mężczyzn i kobieta - wydobyło szczątki ze skały, a następnie wsiadło na łódkę i odpłynęło w nieznanym kierunku. Nowa Zelandia. Mieszkańcy są wściekli. "Okradli niewłaściwą społeczność" Skamieniałości wieloryba były znaną i lubianą przez miejscowych atrakcją, którą odwiedzali całymi rodzinami. Mieszkańcy są rozwścieczeni zuchwałą kradzieżą. - Okradli niewłaściwą społeczność. Kopnęli w gniazdo szerszeni - powiedział Lei, jeden z okolicznych mieszkańców. Inny z mężczyzn, który od lat mieszka w tej okolicy opowiadał, że odwiedzał skamieniałości jeszcze z rodzicami. - Później przychodziłem tu z synem, a teraz z wnukami - mówił. Kolekcjonerzy chętnie płacą za takie łupy Okazuje się, że kradzież skamieniałości to częsty problem. W maju z Parku Narodowego Capitol Reef w amerykańskim stanie Utah skradziono skamieliny liczące 250 mln lat. Pochodzące z kradzieży skamieniałości to gratka dla kolekcjonerów, którzy potrafią zapłacić za nie niemałe pieniądze.