Poniedziałkowa "GW" napisała, że szef rządu wraz z żoną w 2002 r. kupili 15 ha gruntów za 700 tys. zł od Kościoła we Wrocławiu. Później rzeczoznawca ocenił, że nieruchomość już w 1999 r. warta była prawie 4 mln zł. Czytamy, że władze Wrocławia zaplanowały bowiem na tych terenach inwestycje, a przez środek działki dzisiejszego premiera przebiegać ma trasa szybkiego ruchu. Gazeta napisała, że "dokumenty tej transakcji zniknęły, a obecny proboszcz nie wie, skąd ta niska cena". Minister sprawiedliwości pytany na konferencji prasowej o artykuł "GW" przypomniał, że premier "wydał bardzo zdecydowane i stanowcze oświadczenie, w którym zarzuca nierzetelność i manipulacje dziennikarzom 'Gazety Wyborczej'". "Ja mam pełne zaufanie do pana premiera, jestem przekonany, że to co pisze (w oświadczeniu - PAP) jest prawdą" - dodał Ziobro. Szef resortu sprawiedliwości zaznaczył, że Morawiecki obejmując swoją funkcję wpisał do oświadczenia majątkowe wszystkie składki majątku, które należały do niego. "O ile mi wiadomo pan premier nie złamał w tej sprawie prawa, ponieważ wszystkie te części majątku, które należały do niego w momencie, kiedy objął swoją funkcję w 2015 roku, wpisał do oświadczenia majątkowego" - powiedział Zbigniew Ziobro. Zapowiedzi pozwów Pełnomocnik Morawieckich mec. Dariusz Tokarczuk oświadczył na konferencji prasowej w poniedziałek, że "w najbliższych dniach złożony zostanie pozew przeciwko wydawcy dziennika 'Gazeta Wyborcza', redaktorowi naczelnemu 'GW', redaktorowi naczelnemu portalu wyborcza.pl oraz panu Jackowi Harłukowiczowi autorowi materiału prasowego o ochronę dóbr osobistych, z tytułu dokonanych naruszeń". Wcześniej, w poniedziałek skierowanie do sądu pozwu cywilnego w tej sprawie zapowiedziało w przesłanym PAP oświadczeniu Centrum Informacje Rządu. CIR podkreślił, że "'Gazeta Wyborcza' po raz kolejny łamie podstawowe standardy dziennikarskiej rzetelności. Dzisiejszy tekst red. Jacka Harłukowicza opiera się o niedopowiedzenia, domysły, spekulacje i nieprawdziwe sformułowania. Służy to przedstawieniu premiera i jego żony w złym świetle - gdy w rzeczywistości sam artykuł jest pełen manipulacji i nierzetelności" - czytamy w oświadczeniu.