W badaniu przeprowadzonym na zlecenie "Rzeczpospolitej" ankietowani pytani byli o swoją reakcję w przypadku zbrojnego ataku Rosji na Polskę. "Aż 29 proc. deklaruje, że podejmie działania jako wolontariusz np. w szpitalu, 37,4 proc. ewakuuje się - z tym że 11,9 proc. wyjedzie wraz z rodziną za granicę, a 25,5 proc. - w bezpieczne miejsce w Polsce" - czytamy. Zaledwie 15,7 procent odpowiadających zadeklarowało, że byłoby gotowe do podjęcia walki jako ochotnik. Młodzi konserwatyści zdecydowani do walki W przypadku agresji Federacji Rosyjskiej na Polskę najwięcej chętnych do walki znalazłoby się wśród wyborców popierających PiS i Konfederację. Taki wybór zadeklarowało 23 procent badanych. Wśród nich największą grupą byli mężczyźni stanowiący 31 procent ankietowanych, głównie w młodym wieku, czyli w przedziale 18-29 lat. "Wyjazd z kraju za granicę wraz z rodziną zakładają przeważnie osoby niegłosujące (15 proc.), osoby w wieku 30-39 lat (33 proc.), mieszkańcy wsi (18 proc.), legitymujące się średnim (19 proc.) lub wyższym wykształceniem (20 proc.), które w ostatnich wyborach oddały głos na Trzecią Drogę (21 proc.)" - podkreślono. W artykule prezentującym wyniki wspomniano słowa szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacka Siewiery. Prezydencki urzędnik mówił niedawno o trzyletnim horyzoncie czasowym na przygotowania wschodniej flanki NATO do konfrontacji z Rosją. - To czas, w którym na wschodniej flance musi powstać potencjał będący jasnym sygnałem odstraszającym przed agresją - podkreślił. - Wolą prezydenta RP jest, aby liczność wojska była zwiększana, a uzbrojenie trafiało do wojska - dodał Siewiera, wskazując na potrzebę stałej rozbudowy polskiej armii. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!