- Jadąc tutaj rozmyślałem sobie o moich doświadczeniach z Kaszubami. Jako bardzo młody człowiek miałem szczęście spotkać Lecha Bądkowskiego, którego nikomu nie muszę tutaj przedstawiać - pisarz, działacz społeczny, działacz Solidarności, piękna odważna postać. On powiedział mi, że w życiu należy dążyć do celu - powiedział Donald Tusk. Szef PO stwierdził, że niezależnie od tego, "skąd kto pochodzi wie, że upór i dążenie do celu" jest ważne. - Lech Bądkowski powiedział mi, że jestem Kaszubem z krwi i kości. Jakkolwiek to zabrzmi dziwnie, to nie było zawsze to tak oczywiste, żeby przyznać się do swojego pochodzenia. Kiedyś tutaj ludzie wyzywali się, nazywając kogoś Kaszubem. Przez germanizację byliśmy wycofani - oznajmił. Donald Tusk: Kaszuby, Polska, Europa to jedność - My, relatywnie mała mniejszość, wiemy co to jest przetrwać - podkreślił i dodał, sam przyczynił się do tego, aby historia i kultura kaszubska mogły być kultywowane i pamiętane. - Na Kaszubach i na Śląsku też ludzie wiedzą, że bycie Kaszubem i Europejczykiem nie wyklucza bycia Polakiem. Kaszuby, Polska, Europa to jedność - oświadczył Tusk. Lider Platformy Obywatelskiej zaznaczył w swoim przemówieniu, że wykluczenie komunikacyjne w Polsce jest obecnie istotnym problemem. - Nasz region, Pomorze, rządzone przez naszych, stanęło na wysokości zadania i połączyły koleją Kaszuby z Gdańskiem - powiedział szef PO i stwierdził, że rząd nie potrafi prowadzić skutecznej polityki w tym zakresie. Były premier zdeklarował, że samorządy w Polsce powinny dysponować większą autonomią w kwestii wydatków pieniędzy. - Zaproponowaliśmy wyższą kwotę wolną od podatku, aby ludzie pracujący i nie rozpieszczani przez państwo PiS, mogli odczuć ulgę - oznajmił. - Rozumiem, że to przynosi starty samorządom, ale przysięgam wam uroczyście, że samorząd każdego szczebla będzie miał udział w innych podatkach tak, aby wszystkie decyzje dotyczące samorządu oznaczały od października zwiększenie decyzyjności samorządu - zadeklarował Tusk. "Między wolnościami i prawami kobiet a Bogiem nie ma konfliktu" Szef PO poruszył również kwestie związane z demografią. - Kobieta musi mieć poczucie, że państwo nie będzie jak żandarm straszył ją na każdym kroku, że młoda matka gdy urodzi dziecko, nie pozostanie sama sobie - powiedział. - Jestem pewien, że jeśli dziś młodzi Polacy zastanawiają się nad tym, czy warto zakładać rodzinę, to dlatego, że stracili zaufanie do władzy, jako opiekuna w trudnej sytuacji. Boją się, że będą kontrolowani i karani. My tu na Kaszubach potrafiliśmy budować syntezę nowoczesnego myślenia o państwie, mądrego myślenia o Solidarności i nie odwracaliśmy się do tradycji plecami. Między wolnościami i prawami kobiet a Bogiem nie ma konfliktu - stwierdził Tusk. Lider największej partii opozycyjnej nawiązał również do kongresu Prawa i Sprawiedliwości o nazwie "Programowy ul". - Wiosną trutni w ulu jest sporo, ale cykl jest taki, że jesienią pszczoły trutni z ula się pozbywają - oznajmił. Tusk dostał prezent. "To na szczęście" Następnie Donald Tusk otrzymał od małej dziewczynki o imieniu Wiktoria figurkę słonia na szczęście. Przewodniczący PO powiedział dziewczynce, żeby się nie stresowała, ponieważ on również się stresuje przed wystąpieniami publicznymi. - Powiedziała mi, żebym porozmawiał z jej dziadkiem. No teraz nie mam wyjścia - zażartował. Były premier powiedział również, że uchodźcy ukraińscy w Polsce potrzebują wsparcia i solidarności, a mądra władza powinna nie dopuścić do tego, aby emocje w społeczeństwie nie zmieniły się w irytację. - Ta przyjaźń polsko-ukraińska, jaka narodziła się między naszymi narodami mimo tragicznej historii. Deklaruję wam, że będzie można wydobyć z Unii Europejskiej środki na pomoc Ukrainie i na pomoc uchodźców ukraińskich tu w Polsce, ale trzeba umieć te pieniądze ściągnąć - zdeklarował Tusk. Szef PO ocenił, że Ukraińcy w Polsce nie będą ciężarem dla naszego kraju, jeśli państwo będzie właściwie zarządzane. - To nie tylko kwestia zboża, ale przyszłość geopolityczna Polski zależy od tego, jak państwo pomoże nam w solidarności z Ukrainą - dodał. Podwyżki dla nauczycieli. Tusk: Muszą dorabiać na korepetycjach Donald Tusk poruszył także kwestię pensji nauczycieli. - Ile ja razy już słyszałem od rodziców: Dlaczego pan żąda podwyżek dla nauczycieli, a my musimy płacić na korepetycje. Płacimy mało nauczycielom, więc pojawił się system korepetycji i nauczyciel musi dorabiać poza godzinami pracy. To jest nie takie fajne po szkole, która jest wyczerpująca, jeszcze dorabiać po godzinach, a wielu nauczycieli by bez tego nie przeżyło - ocenił Tusk. - Rozumiem jednak to, że złość rodziców narasta. Rok temu proponowałem podwyżki 20 proc. dla budżetówki, ale jak byśmy dali teraz te 20 proc. to byłoby teraz mniej de facto niż było rok temu bez tych 20 proc., bo inflacja to zżera - powiedział lider PO. - Dziś nie znajdziecie zdolnego absolwenta czy absolwentkę, który wybierze zawód nauczyciela, to najszybciej wymierający zawód w Polsce - stwierdził, obwiniając za ten stan rzeczy m.in. pensje. "PiS ma wszystkie narzędzia państwa autorytarnego" Były premier odniósł się do działań Prawa i Sprawiedliwości skierowanych - zdaniem Tuska - w niego samego. - Oni wykombinowali teraz Komisję weryfikacyjną złożoną z samych PiS-owców, powiedzą, że byłem pod wpływy Rosji i uznają, że nie mogę pełnić żadnej funkcji publicznej. To potwierdza tylko ich bezradność. Jak się włączy telewizję publiczną to można usłyszeć o wszystkich moich zbrodniach i łajdactwach - stwierdził szef PO. - Mają do dyspozycji prokuraturę, Pegasusy, wszystkie narzędzia państwa autorytarnego i nie znaleźli nic poza obelgami - ocenił. Tusk odniósł się także do planowanej demonstracji zaplanowanej na 4 czerwca. - Chciałbym, żeby wyszło na ulice kilkaset tysięcy ludzi, przecież nikt nie będzie tam robił burd, nie będziemy tam obalać żadnej władzy. Chce tylko, żeby wszyscy zobaczyli ilu nas jest, ludzi dobrej woli - powiedział i zaapelował, by ludzie dołączali do ruchu kontroli wyborów organizowanego przez PO. - Oni zrobią wszystko, żeby te wybory nam ukraść, ale ja wiem, że to są tchórze, bo kiedy nas zobaczą to nie sfałszują tych wyborów - dodał. Tusk o telewizji publicznej za rządów PO. "Najbardziej krytyczna wobec władzy" Szef Platformy Obywatelskiej również stwierdził, że za jego rządów telewizja publiczna była najbardziej krytyczna wobec władzy w ciągu ostatnich lat. - Nie przyszło mi do głowy, żeby zwalniać jakiegoś prawicowego dziennikarza. Walili we mnie jak w bęben każdego dnia - ocenił. - Postanowiłem wrócić do polskiej polityki, aby powstały niezależne sądy, niezależna prokuratura i niezależne media, żeby ktoś kto w mojej okolicy będzie kradł to żeby został złapany, po prostu - skwitował.