Szef MSZ: Polka porwana w Czadzie uwolniona

Oprac.: Sebastian Przybył
Polska lekarka porwana w Czadzie została uwolniona - przekazał minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Szef resortu zamieścił nagranie, na którym widać jak osobiście dzwoni do rodziny uprowadzonej. - Jest cała i zdrowa - podkreślił i dodał, że akcja odbicia kobiety nie byłaby możliwa, gdyby nie działania służb czadyjskich i francuskich.

Informacja o uwolnieniu uprowadzonej została przekazana w mediach społecznościowych przez ministra spraw zagranicznych. Radosław Sikorski udostępnił nagranie, na którym widać, jak ze swojego gabinetu dzwoni do rodziny porwanej kobiety.
- Mam dobrą wiadomość - pani Aleksandra została półtorej godziny temu uwolniona. Jest cała i zdrowa pod opieką lekarzy - rozpoczął rozmowę z bliskimi, telefonując do nich osobiście.
Porwanie Polki w Czadzie. Kobieta jest na wolności
Z materiału wynika, że Polka będzie transportowana helikopterem do stolicy Czadu, Ndżameny. - Mamy nadzieję przerzucić ją też do kraju, jeśli taka będzie jej wola - podkreślił i dodał, że pani Aleksandra jest w dobrym stanie zdrowia, choć wciąż lekarze przeprowadzają niezbędne badania.
Radosław Sikorski przekazał również, że przechwycenie kobiety nie byłoby możliwe, gdyby nie wsparcie lokalnych służb czadyjskich oraz sojuszniczych sił francuskich.
- Gratuluję - państwa modlitwy zostały wysłuchane, córka będzie wkrótce w kraju - zakończył.
Czad: Polka uprowadzona przez nieznanych sprawców. To lekarka
Informacja o porwaniu polskiej lekarki pojawiła się w niedzielę, choć do niebezpiecznego zdarzenia doszło w piątek przed południem. Kobieta była wolontariuszką w lecznicy, prowadzonej przez Caritas.
Według AFP do szpitala w miejscowości Dono Manga na południu Czadu weszło trzech mężczyzn, którzy wykorzystali moment nieobecności żołnierzy, będących na rytualnej modlitwie. Wojskowi zwykle strzegą bezpieczeństwa budynku.
Gubernator prowincji przekazał w rozmowie z agencją, że chwilę później do przestępców dołączył czwarty napastnik. - Wszyscy byli uzbrojeni i zabrali zakładników na motocyklu - podkreślił samorządowiec. Bandyci uprowadzili Polkę i jej meksykańskiego kolegę - ten jednak zdołał się wyrwać z zasadzki.
Medyk z Ameryki Łacińskiej skontaktował się ze służbami i miał zeznać, że porywacze przekonywali, iż nie chcą ich skrzywdzić, a jedynie oczekują okupu. Ani Meksykanin, ani lokalne władze nie wiedzieli, kim są porywacze.
Rzecznik MSZ przekazał w poniedziałek na konferencji prasowej, że przestępcy podawali się za pacjentów lecznicy. Paweł Wroński dodał, że akcją poszukiwawczą dowodził osobiście minister służb bezpieczeństwa Czadu.
Zobacz również:
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!