Spięcie w radiowym programie. "Musi pan opuścić to studio"

Oprac.: Nina Nowakowska
Do ostrej wymiany zdań między prowadzącą Renatą Grochal a posłem PiS Marcinem Przydaczem doszło w programie "Śniadanie w Trójce". - Musi pan opuścić to studio - powiedziała w pewnym momencie dziennikarka, a polityk pożegnał się i wyszedł.

W sobotę w programie "Śniadanie w Trójce" Renaty Grochal gościli: Andrzej Halicki (Koalicja Obywatelska), Agata Diduszko-Zyglewska (Lewica), Wojciech Machulski (Konfederacja), Marcin Przydacz (PiS), Jacek Trela (Trzecia Droga - Polska 2050) oraz Stanisław Żaryn (Kancelaria Prezydenta).
Mniej więcej w połowie audycji Przydacz został zapytany o to, czy porażki PiS oznaczają, że Jarosław Kaczyński słabnie, a także o to, czy sam należy do frakcji Mateusza Morawieckiego. Jak stwierdziła dziennikarka, "chodzą słuchy, że to właśnie były premier może zastąpić Kaczyńskiego na czele partii".
Ostre spięcie w radiowym programie. Marcin Przydacz wyszedł ze studia
Przydacz odparł na to, że nie należy do żadnej frakcji, po czym zaczął mówić o aktywach państwowych. Prowadząca kilkukrotnie próbowała dopytywać, sygnalizując, że jej gość nie odpowiada na pytanie. - Wykładów nie będzie - stwierdziła w pewnym momencie.
Wówczas polityk stwierdził, że dziennikarka zachowuje się jak "funkcjonariuszka polityczna". - Wstawili państwa do mediów publicznych. Po co? - pytał pozostałych gości, po czym doprecyzował, że uczynił to były minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz.
Renata Grochal wyprosiła polityka PiS ze studia. "Albo mnie pan przeprosi"
- Przepraszam bardzo, ale ja nie jestem żadnym funkcjonariuszem politycznym, pan mnie obraża - powiedziała Grochal, pytając Przydacza, dlaczego tak ją nazwał. Wówczas poseł oświadczył, że dziennikarka przerywa mu już po raz szósty.
- Albo mnie pan przeprosi, albo opuści pan to studio. Ja nigdy nie należałam do żadnej partii politycznej - oznajmiła prowadząca, na co Przydacz odparł: "w taką rolę się tu pani wpisuje".
- Bardzo pana przepraszam, musi pan opuścić to studio - wskazała Grochal, na co Przydacz wstał i wyszedł. - Proszę bardzo, do widzenia - powiedział na odchodne.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!