Krótko przed godziną 14:30 głos w sprawie Marcina Romanowskiego zabrał rzecznik PK prok. Przemysław Nowak. Przekazał, że przedstawione posłowi Suwerennej Polski zarzuty to "te same czyny", które były zarzucane mu wcześniej. - Prokurator nieco zmodyfikował kwalifikację prawną kilku z tych czynów, a co za tym idzie opis tych czynów - zaznaczył przedstawiciel śledczych. Marcin Romanowski usłyszał zarzuty. Prok. Przemysław Nowak zabrał głos - Prokurator zarzucił 11 czynów. Pierwszy z nich dotyczy działania w zorganizowanej grupie przestępczej, mającej na celu popełnianiu przestępstw przeciwko mieniu. Cała reszta czynów dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w związku z konkretnymi decyzjami i działaniami podejmowanymi w ramach funkcjonowania Funuduszu Sprawiedliwości - dookreślił prok. Nowak. Ujawniając szczegóły rzecznik poinformował, że chodziło o wskazywanie pracownikom podmiotów - jeszcze przed ogłoszeniem wyników konkursu - które mają go wygrywać. Podejrzany miał też zlecać i sugerować podmiotom, co mają zrobić, by wygrać konkurs, a także podpisywać umowy z firmami, które nie spełniały warunków formalnych i materialnych. - To jest sedno tych zarzutów - podkreślił. - Łącznie mówimy o przywłaszczeniu kwoty ponad 107 mln złotych oraz usiłowaniu przywłaszczenia kwoty ponad 85 mln złotych - przekazał prok. Przemysław Nowak. Sprawa Marcina Romanowskiego. Prokuratura: Środek zapobiegawczy nie jest wykluczony Marcin Romanowski miał zostać przesłuchany w charakterze podejrzanego, a ten skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. - Oświadczył, że nie przyznaje się do tych zarzutów (...) złożył też oświadczenie, co do przeszkód formalnych prowadzenia tego postępowania, czego w żadnym zakresie nie podzielamy - powiedział rzecznik, dodając, że poseł mówił krótko i nie odpowiadał na pytania. Prok. Przemysław Nowak zaznaczył, że choć we wtorek nie zastosowano wobec posła żadnych środków zapobiegawczych, ograniczających jego wolność, to nie wykluczone, że takowe mogą pojawić się w przyszłości. - Prokurator obawia się mataczenia ze strony pana Romanowskiego - stwierdził. Marcin Romanowski wezwany do prokuratury Marcin Romanowski - polityk Suwerennej Polski i poseł klubu PiS, a także wiceszef resortu sprawiedliwości w latach 2019-2023 - stracił w lipcu immunitet, został zatrzymany przez służby i usłyszał 11 zarzutów w związku z aferą Funduszu Sprawiedliwości. Zdaniem polityka działania wobec niego to "opresja polityczna". Po jednym dniu wyszedł na wolność, ponieważ na mocy decyzji sądu - poza immunitetem sejmowym - chronił go immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, który nie został zniesiony. We wtorek, po stawieniu się w gmachu PK, Marcin Romanowski zabrał głos w rozmowie z dziennikarzami. - Mamy do czynienia z serią bezprawnych działań - oznajmił poseł i przekazał, że "prokurator zmienił zakres zarzutów, wykraczając poza zakres wniosku i tego do ZP Rady Europy i tego do Sejmu". Jego pełnomocnik dodał, że zmiana zarzutów działania na niekorzyść jego klienta i zaznaczył, że parlamentarzysta nie podpisał żadnych dokumentów. Zmiana zarzutów ma dotyczyć zdaniem Lewandowskiego przywłaszczenia środków z Funduszu Sprawiedliwości, dlatego w środę adwokat planuje wystosować pismo informujące do przewodniczącego ZP Rady Europy. - Absurdem jest twierdzenie, że mój klient w jakikolwiek sposób dopuścił się przywłaszczenia - nie przedstawiono żadnych nowych dowodów, nie pojawiły się żadne nowe fakty, które zmieniałyby cokolwiek w tej sprawie, a pomimo to prokuratura niejako przyznając się do swojej pierwotnie błędnej kwalifikacji, zmieniła te zarzuty - ocenił mec. Lewandowski. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!