Poseł PiS może trafić do TK. Jako sojusznika wskazuje Komisję Wenecką
Chociaż jeszcze niedawno PiS zarzekał się, że nie zgłosi kandydata do Trybunału Konstytucyjnego, klub wskazał na Marka Asta. - W pierwszym etapie nikogo nie zgłosiliśmy, ze świadomością, że nie mamy większości do dokonania takiego wyboru - tłumaczy Interii polityk.
Pat wokół Trybunału Konstytucyjnego trwa w najlepsze. Rządzący jasno zakomunikowali, że nie zamierzają zgłaszać swoich kandydatów, chociaż w połowie grudnia wolne będą już trzy miejsca. - Trybunał Konstytucyjny powinien umrzeć śmiercią naturalną i nie powinno się nikogo powoływać, skoro wygląda jak wygląda - w połowie listopada mówili informatorzy Interii z koalicji.
Pierwszy termin ogłoszony przez marszałka Szymona Hołownię przeszedł bez echa. Żaden z klubów parlamentarnych, który mógł wskazać kandydata do trybunału, tego nie zrobił.
Prof. Ryszard Piotrowski, jeden z najbardziej znanych konstytucjonalistów w Polsce przekonywał nas, że chociaż nie można rozliczyć polityków, brak wskazania przyszłych sędziów TK jest niezgodny z ustawą zasadniczą. - Nie ma żadnych podstaw prawnych do tego, żeby nie zapełnić wakatów w Trybunale Konstytucyjnym. Jeśli partie nie zgłaszają kandydatów, naruszają Konstytucję, a wskutek tego Sejm nie dokonuje wyboru - przekazał nam ekspert.
Trybunał Konstytucyjny. Marek Ast kandydatem PiS
Podczas rozmowy z Polskim Radio Mariusz Błaszczak ogłosił, że klub Prawa i Sprawiedliwości wskazał swojego kandydata do Trybunału. Jak przyznał, chodzi o Marka Asta. - Prawnik, który jest dzisiaj przewodniczącym Komisji odpowiedzialności konstytucyjnej. Bardzo wiele razy występował jako reprezentant Sejmu przed TK - zachwalał kolegę Błaszczak.
Kiedy przewodniczący KP PiS ogłaszał decyzję klubu w mediach, rozmawialiśmy z Markiem Astem. Polityk nie chciał komentować swojego zgłoszenia, wolał czekać z komentarzem na oficjalną decyzję. - Wiedząc, że rządzący uchylają się od ustawowego obowiązku, nie wykluczamy, że zgłosimy co najmniej jednego kandydata - przekazał Interii.
Pytany o "śmierć naturalną" Trybunału Konstytucyjnego wyraźnie się oburzył. Jak przyznał, podobne deklaracje koalicji rządzącej "godzą w ustrój państwa".
- Nie możemy się na to zgodzić. Godzimy się na to, że większość sejmowa skorzysta ze swojego prawa zgłoszenia i wyboru kandydatów, tak jak myśmy to robili - argumentował Ast. - Skład Trybunału Konstytucyjnego się zmienia, to naturalne. Ustawy o tej instytucji funkcjonują, nie zostały w żaden konstytucyjny sposób zakwestionowane - stwierdził.
Marek Ast w TK? Wskazuje na Komisję Wenecką
W opinii kandydata PiS do TK władza ustawodawcza powinna wskazać kandydatów do Trybunału, bo to jej obowiązek. Jednocześnie przyznał, że budżet proponowany przez koalicjantów prowadził do "zablokowania, wręcz unicestwienia" instytucji, którą do niedawna kierowała Julia Przyłębska.
- W tym kierunku szła niekonstytucyjna ustawa, projekt proponowany przez Koalicję 13 grudnia - powiedział nam Ast. - Zakwestionowała go nawet Komisja Wenecka, która stwierdziła, że nie ma podstaw, żeby odsyłać sędziów TK w stan spoczynku - stwierdził.
Kandydata na sędziego Trybunału Konstytucyjnego może zgłosić Prezydium Sejmu albo co najmniej 50 posłów. Sędziego TK wybiera Sejm w głosowaniu indywidualnym, kadencja sędziego trwa 9 lat.
Jakub Szczepański
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!