- Jesteśmy pod wrażeniem waszych wysiłków w kierunku tworzenia praworządności, społeczeństwa, w którym każdy trzyma się zasad - mówiła Ursula von der Leyen podczas wspólnej konferencji z premierem Donaldem Tuskiem. Następnie ogłosiła, że Komisja Europejska podejmie decyzję o odblokowaniu środków dla Polski. Chodzi o 137 mld euro - 60 mld z Krajowego Planu Odbudowy i 76 mld z funduszy spójności. Sposób odblokowania środków krytykują politycy Zjednoczonej Prawicy, choć nie są do końca zjednoczeni w ocenie sytuacji oraz jej powodów. PiS kontra Suwerenna Polska "Z perspektywy obowiązującego prawa nic się nie zmieniło. A to oznacza, że Suwerenna Polska miała rację przekonując, że cały mechanizm zbudowany jest na politycznym szantażu i żadne kompromisy, ale weta mogą uratować Polskę. Stało się inaczej, Polska dziś jest inna. Szantaż okazał się skuteczny, kompromisy nie" - podkreślił w mediach społecznościowych Sebastian Kaleta. "Aktualny rząd na żadne prawo się nie ogląda. Konstytucja i ustawy są dla nich nieistniejące, a UE przyklaskuje, bo odzyskała pełne wpływy nad Polską. A tylko to się dla UE liczyło, a nie żadna praworządność" - pisał dalej. Jego wypowiedź skomentował były rzecznik rządu Piotr Müller. "Suwerenna Polska ma zasadniczy problem z rozumieniem polityki międzynarodowej i ze spłycaniem dyskusji o sprawach unijnych. Słynne 'weto albo śmierć' stało się wytrychem na wszelkie problemy w UE" - stwierdził polityk PiS. "Problem jest taki, że w większości kluczowych spraw Polska nie ma weta w Radzie UE, gdzie przyjmowane są akty prawne. Trzeba budować koalicje. Np. nie ma w takiego weta w sprawach klimatu! Tak tak, koledzy - niestety nie ma weta w sprawach klimatu, a rozporządzenia są szatkowane na mniejsze akty prawne (...). A nawet bez weta przez cztery lata udało się wstrzymywać liczne zmiany szkodliwe dla Polski z pakietu klimatycznego" - zaznaczył. Mariusz Błaszczak: Tusk musi spłacić swój dług O ile kwestia zakresu sprawczości głosu Polski w UE wywołała sprzeczne opinie, to sam fakt przekazania akurat teraz środków Polsce przez KE politycy Zjednoczonej Prawicy oceniają jednoznacznie. "Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, że blokada środków z KPO dla Polski miała jeden cel - powrót do władzy Donalda Tuska. Ursula von der Leyen dziś udaje, że nie widzi ordynarnego łamania prawa przez 'Koalicję 13 grudnia' w Polsce" - napisała była minister edukacji Anna Zalewska. PiS zarzuca obecnie rządzącym, że zmiany w prokuraturze i mediach publicznych zostały przeprowadzone z naruszeniem prawa. Podobnego zdania jest były szef MON Mariusz Błaszczak. "Brukselskim urzędnikom nie chodziło o żadną praworządność, tylko o to żeby potulny i uległy polityk, taki jak Donald Tusk objął władzę w Polsce. Za odblokowanie KPO, Polska zapłaci wysoką cenę w postaci zgody Donalda Tuska na wszystkie oczekiwania unijnych decydentów - na pakt migracyjny, wejście do strefy euro, zmiany w traktatach i ekoterror. Teraz to Donald Tusk musi spłacić swój dług" - wskazuje Błaszczak. Inaczej sprawę widzi premier. - Przede wszystkim Polacy, którzy 15 października na nowo wybrali demokrację i rządy prawa. To prawdziwi bohaterzy historii, która dziś znalazła finał - mówił Donald Tusk podczas konferencji z szefową KE. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!