PiS chce rozwiązania komisji śledczej ds. Pegasusa. Błaszczak ogłasza

Oprac.: Sebastian Przybył
"W imieniu klubu PiS składam wniosek o rozwiązanie pseudokomisji do spraw Pegasusa. Już dość polscy podatnicy wydali na ten kabaret" - przekazał Mariusz Błaszczak. Polityk stwierdził, że obecny rząd "zamienił Sejm w cyrk". Największa partia opozycyjna zwróci się także do marszałka Szymon Hołowni o odebranie przepustki dziennikarzowi, który - zdaniem Błaszczaka - zaatakował Dariusza Mateckiego.

W sobotę przed południem przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak przekazał w swoich mediach społecznościowych, że w imieniu partii składa wniosek o rozwiązanie komisji do spraw Pegasusa. "Już dość polscy podatnicy wydali na ten kabaret" - stwierdził.
W ocenie polityka opozycji obecny obóz władzy zamienił Sejm w "cyrk".
Ponadto były szef MON dodał, że zwróci się marszałka Szymona Hołowni o odebranie przepustki umożliwiającej wejście na teren parlamentu dziennikarzowi "Gazety Wyborczej", który - według Mariusza Błaszczaka - w piątek "zaatakował posła Dariusza Mateckiego".
Komisja do spraw Pegasusa. PiS chce rozwiązania sejmowej grupy śledczej
Komisja śledcza do spraw Pegasusa została powołana do życia w grudniu 2023 roku tuż po przejęciu władzy przez rząd premiera Donalda Tuska. Utworzenie grupy poparli przedstawiciele wszystkich klubów i kół parlamentarnych, a posłowie największych z nich zasiedli w jego szeregach.
Zdaniem komisji było i wciąż pozostaje wyjaśnienie okoliczności zakupu systemu inwigilowania Pegasus, jaki miał trafić w ręce polskich służb podczas rządów PiS. Celem grupy jest także ustalenie sposobu korzystania z tego zaawansowanego instrumentu, ponieważ służył on między innymi do podsłuchiwania oponentów politycznych Prawa i Sprawiedliwości.
10 września 2024 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że komisja śledcza została powołana w nielegalny sposób, ponieważ w głosowaniu udziału nie wzięli Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, którzy wówczas według postanowienia sądu utracili ważność swoich mandatów wskutek uprawomocnienia się wobec nich wyroku w związku z przekroczeniem uprawnień podczas tak zwanej afery gruntowej.
W piątek po raz piąty na posiedzenie komisji wezwany został Zbigniew Ziobro, który zgodnie z decyzją sądu miał zostać doprowadzony na przesłuchanie przez policję. Były minister sprawiedliwości uznaje jednak ważność wyroku TK, którego z kolei nie respektuje obóz władzy. Komisja zakończyła obrady zanim spóźniony Zbigniew Ziobro zdążył dojechać do Sejmu; grupa zdecydowała o złożenie wniosku, by ukarać polityka tymczasowym aresztem.
Zobacz również:
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!