Parada Równości to coroczna manifestacja środowisk LGBTI (lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transpłciowych i interseksualnych). Uczestnicy manifestacji przejdą ulicą Marszałkowską, placem Bankowym, aleją Solidarności i mostem Śląsko-Dąbrowskim na drugą stronę Wisły. Tam, ulicami Sierakowskiego i Kłopotowskiego przejdą na Wybrzeże Helskie, gdzie znajduje się klub La Playa, w którym odbędzie się Plaża Równości - impreza kończąca paradę. Uświetnią ją występy m.in. Izabeli Trojanowskiej, polskich drag queen oraz popisy DJ-ów. Koncerty potrwają aż do rana. Wstęp jest bezpłatny. Trasa Parady jest nieco dłuższa niż rok temu - wyniesie ponad 5 km. "W mieście nie zawieszono tęczowych flag" Na konferencji prasowej przez paradą poseł Robert Biedroń (TR) powiedział, że będzie to jego 14 parada - był na każdej. - Ale szczerze mówiąc jestem wściekły, że od 14 lat chodzimy z tymi samymi postulatami, że one są wciąż aktualne - podkreślił. Sebastian Wierzbicki radny SLD i wiceprzewodniczący Rady Warszawy przypominał, że prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz po raz kolejny odmówiła patronatu paradzie, a Pałac Kultury i Nauki nie będzie podświetlany na tęczowo, w mieście nie zawieszono tęczowych flag. Wyraził nadzieję, że zmieni się to po wyborach samorządowych i na przyszłorocznej paradzie nowy prezydent miasta będzie jechał na jej czele. Posłanka Anna Grodzka (TR) podkreśliła, że parada jest świętem nie tylko środowiska LGBTI, ale wszystkich ludzi, którym zależy na równości. O co chodzi manifestującym? Tegoroczna Parada Równości idzie z 12 postulatami, pod hasłem "Równe prawa - wspólna sprawa". Wśród postulatów są m.in. wzmocnienie ochrony przed mową nienawiści, równość małżeńska, otwieranie przestrzeni miejskiej na potrzeby m.in. osób z niepełnosprawnościami, edukacja antydyskryminacyjna i seksualna w szkołach oraz lepsze traktowanie obcokrajowców w Polsce. Uczestnicy parady domagają się też ustawy o związkach partnerskich i korekcie płci. Postulaty Parady Równości poparła w liście otwartym pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, jej list został odczytany na początku imprezy. Pełnomocnik przypomniała w nim, że wszyscy rodzimy się równi i pogratulowała organizatorom zaangażowania na rzecz upowszechniania kwestii dotyczących społeczności nieheteroseksualnej w Polsce. Poparcie dla Parady Równości wyraziło także 27 ambasad w Polsce, które wystosowały specjalny list, z inicjatywą którego wyszła ambasada Belgii. "Z okazji tegorocznej warszawskiej Parady Równości chcemy wyrazić nasze poparcie dla starań o uświadamianie opinii publicznej w kwestii problemów, jakie dotykają środowisko LGBTI w Polsce" - napisano w liście odczytanym, przez ambasadora Norwegii. SLD, Twój Ruch i Amnesty International W Paradzie bierze udział kilka platform, m.in., SLD i Twojego Ruchu. Własny samochód w paradzie ma też organizacja Amnesty International. Uczestnicy przebrali się m.in. w karnawałowe stroje, przynieśli tęczowe chorągwie i parasole - w Warszawie przelotnie pada. Mają też chorągiewki różnych państw, m.in. Szwecji, Danii, Finlandii. Na transparentach przeczytać można m.in. hasła "Równe prawa, wspólna sprawa". Przed rozpoczęciem parady organizatorzy złożyli kwiaty pod tablicą na gmachu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej upamiętniającą wicepremier w rządzie Marka Belki minister Izabelę Jarugę-Nowacką, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. Parady Równości odbywają się w Polsce od 2001 r. Organizacji imprezy zakazał w 2004 r. ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński - wtedy zamiast niej odbył się wiec przed Ratuszem, a w 2005 r. - parada przeszła mimo zakazu prezydenta. Później uznano, że zakaz był niezgodny z prawem, co potwierdził m.in. Trybunał Konstytucyjny.