Sprawa obowiązkowych szczepień przeciwko COVID-19 w wojsku od blisko dwóch lat budzi kontrowersje. Tę kwestię starali się zbadać poprzedni i obecny rzecznik praw obywatelskich, czyli Adam Bodnar i Marcin Wiącek. Przez cały 2021 rok do biura rzecznika praw obywatelskich spływały wiadomości od kandydatów na żołnierzy, których powołanie miało być uzależnione od zaszczepienia. Problem, jak podkreślał RPO, dotyczył głównie terytorialnej służby wojskowej oraz okresowej służby wojskowej żołnierzy rezerwy. Skąd w ogóle w Wojsku Polskim wziął się temat obowiązkowych szczepień i w jaki sposób stał się jednym z warunków przystąpienia do armii? Wszystko przez wytyczne wydane przez szefa Sztabu Generalnego. Znalazły się w nich zapisy, że kandydat na żołnierza musiał mieć zaświadczenie o odbytym szczepieniu, a jeśli chciał posiłkować się jedynie negatywnym testem na obecność koronawirusa, armia przypomniała, że w takim przypadku możliwe jest powołanie jedynie na krótki okres. RPO: To paradoks RPO interweniował, powołując się na ustawę o powszechnym obowiązku obrony RP. RPO zwracał też uwagę na pewien paradoks. Niezaszczepiony żołnierz rezerwy, który otrzymał kartę powołania, mógł uniknąć okresowych ćwiczeń wojskowych. W sprawie interweniowali też parlamentarzyści, którzy do MON kierowali interpelacje. Po czasie sprawa ucichła, ale wróciła w tym roku, kiedy wojsko - o czym pisaliśmy w Interii - zapowiedziało ćwiczenia wojskowe w 2023 roku dla 200 tys. żołnierzy pasywnej rezerwy. Biorąc pod uwagę to, co dzieje się za wschodnią granicą, wielu naszych czytelników było poruszonych tą informacją, choć wojskowi przekonują, że to zupełnie normalna procedura, i to od lat. Z tym wyjątkiem, że w czasie pandemii ćwiczenia odbywały się rzeczywiście rzadziej z uwagi na liczne obostrzenia. Do biura RPO w ubiegłym roku wpływały też inne wnioski - zaszczepionych żołnierzy rezerwy, wskazujące na nierówne traktowanie przy realizacji powszechnego obowiązku obrony. Jak tłumaczył RPO, z perspektywy osoby, której wezwanie na ćwiczenia koliduje z wykonywaną pracą zawodową, niezaszczepienie stawiało ją w sytuacji daleko bardziej korzystnej od osoby zaszczepionej, znajdującej się w podobnym położeniu. Wytyczne wycofane po cichu W świetle najnowszych informacji dotyczących ćwiczeń wojskowych czytelnicy Interii dopytują, czy wciąż możliwe jest skorzystanie z podobnego rozwiązania. Krótko mówiąc - pytają, czy osoby zaszczepione w pierwszej kolejności dostaną wezwanie na ćwiczenia, a niezaszczepieni ich unikną. Według informacji, do których dotarła Interia, wytyczne szefa Sztabu Generalnego już nie obowiązują, bo jakiś czas temu zostały uchylone. Od 16 maja 2022 roku w Polsce nie obowiązuje już stan epidemii, a jedynie stan zagrożenia epidemicznego. To umowna data zakończenia epidemii koronawirusa nad Wisłą, choć oczywiście wirus wciąż jest groźny, co potwierdzają kolejne dane o zachorowalności przedstawiane przez Ministerstwo Zdrowia. Z naszych informacji wynika, że bardzo sugestywnej zachęty do szczepień w armii już nie ma, ale z pytaniami zwróciliśmy się też bezpośrednio do Ministerstwa Obrony Narodowej. W przesłanej nam odpowiedzi czytamy, że wojsko stawia na dobrowolność szczepień. Poniżej przedstawiamy w całości odpowiedź MON. Odpowiedź MON "W Polsce, jak również w Siłach Zbrojnych RP, realizowane są różnorodne szczepienia ochronne, m.in. przeciwko wirusowi SARS-CoV-2. Szczepienia te, zarówno dla żołnierzy, jak i dla wszystkich obywateli RP są szczepieniami dobrowolnymi i bezpłatnymi. Warto podkreślić, że szczepienia są standardowym działaniem w Siłach Zbrojnych RP, np. przed wyjazdem na misje poza granice kraju. Ochrona zdrowia żołnierzy jest istotnym elementem wartości bojowej wojsk, a podejmowane czynności m.in. szczepienia ochronne, mają na celu stworzenie bezpiecznych warunków pracy i służby podczas wykonywania zadań często w trudnych okolicznościach. Stosowanie szczepień ochronnych jest najlepszą formą profilaktyki i metodą gwarantującą zdrowie żołnierzy w sytuacji występowania epidemicznych chorób zakaźnych". Konkludując, jeśli ktokolwiek w 2023 roku dostanie list z wojska, by stawić się najpierw Wojskowym Centrum Rekrutacji, a następnie odbyć ćwiczenia wojskowe, kwestia szczepień nie będzie brana pod uwagę. Łukasz Szpyrka