Nagły komunikat wojska. Polska poderwała myśliwce
Zakończyło się operowanie wojskowego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej. Nie odnotowano naruszenia przestrzeni powietrznej RP - podsumowało poranną operację Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Decyzja o poderwaniu myśliwców miała związek ze zmasowanym rosyjskim atakiem m.in. na obwód kijowski i stolicę Ukrainy. W Lubartowie w województwie lubelskim rozległy się syreny alarmowe.

W skrócie
- Polska poderwała myśliwce w związku ze wzmożoną aktywnością rosyjskiego lotnictwa dalekiego zasięgu i zmasowanym atakiem na Ukrainę.
- Dowództwo Operacyjne RSZ w nowym komunikacie poinformowało o zakończeniu operacji i podało, że nie doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej RP.
- W całej Ukrainie ogłoszony został rano alarm przeciwlotniczy. Tymczasem Rosja ogłosiła, że w nocy rzekomo zestrzeliła ponad 100 "ukraińskich dronów".
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
"Operowanie wojskowego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej, związane z uderzeniami Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, zostało zakończone. Uruchomione naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego powróciły do standardowej działalności operacyjnej" - przekazało w nowym komunikacie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Wojsko podkreśliło, że "nie zaobserwowano naruszenia przestrzeni powietrznej RP".
Jednocześnie Dowództwo Operacyjne RSZ podziękowało za wsparcie NATO, Siłom Powietrznym Hiszpanii i Czeskim Siłom Zbrojnym, których statki powietrzne "pomagały zapewnić bezpieczeństwo na polskim niebie". "Podziękowania kierujemy także do Bundeswehry oraz Holenderskich Sił Zbrojnych za wsparcie systemami obrony powietrznej, wzmacniającymi ochronę polskiej przestrzeni powietrznej" - czytamy w serwisie X.
"Wojsko zgodnie z założeniami operacji Wschodnia Zorza na bieżąco monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy i pozostaje w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej" - zapewniono.
Rosja zaatakowała Ukrainę. W Lubartowie zawyły syreny alarmowe
Burmistrz Lubartowa Krzysztof Paśnik poinformował, że w związku z rosyjskim atakiem na Ukrainę w mieście w województwie lubelskim rozległy się syreny alarmowe.
"Szanowni państwo, po otrzymaniu sygnału z Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego zgodnie z obowiązującymi procedurami uruchomiliśmy w Lubartowie sygnały ostrzegawcze. Syreny zostały uruchomione w związku z bieżącą sytuacją w Ukrainie" - czytamy we wpisie burmistrza.
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych informowało w sobotę o poranku, że w związku z aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, wykonującego uderzenia na terytorium Ukrainy, rozpoczęło się operowanie lotnictwa wojskowego w polskiej przestrzeni powietrznej.
Po północy z piątku na sobotę Kijów i obwód kijowski zostały zaatakowane rakietami i dronami. W całej Ukrainie ogłoszony został alarm przeciwlotniczy.
Rosja zaatakowała Ukrainę. Polska poderwała myśliwce. "Działania prewencyjne"
"Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowództwo Operacyjne RSZ uruchomiło niezbędne siły i środki pozostające w jego dyspozycji. Poderwane zostały myśliwce, a naziemne systemy obrony powietrznej oraz rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan gotowości" - informowało Dowództwo Operacyjne RSZ.
Wojsko zapewniało, że działania te miały charakter prewencyjny i były ukierunkowane na zabezpieczenie przestrzeni powietrznej i jej ochronę, zwłaszcza w rejonach przyległych do zagrożonych obszarów.
"Dowództwo Operacyjne RSZ monitoruje bieżącą sytuację, a podległe siły i środki pozostają w gotowości do natychmiastowej reakcji" - przekazano.
Siły Powietrzne Ukrainy informowały z kolei o możliwym wystrzeleniu pocisków manewrujących przez rosyjskie bombowce strategiczne. "Prawdopodobnie wystrzelono pociski manewrujące z samolotów strategicznych: Tu-95MS i Tu-160MS" - podawano w komunikacie.
Według danych ukraińskiego lotnictwa pociski manewrujące leciały przez obwód sumski na północy Ukrainy w kierunku obwodów czernihowskiego, a także połtawskiego, a stamtąd wzięły kurs na obwód winnicki w środkowej części kraju. Lotnictwo poinformowało też o grupie pocisków Kalibr w obwodach mikołajowskim i odeskim na południu.
Wojna w Ukrainie. Zmasowany atak Rosji na Kijów
W sobotę rano w całej Ukrainie obowiązywał alarm przeciwlotniczy. Rosjanie zaatakowali m.in. Kijów i obwód kijowski - informował portal Ukraińska Prawda. Miejscowe służby podały, że w kilku miastach wybuchły pożary.
"Wróg masowo atakuje obwód kijowski dronami i rakietami. W wyniku ataku ranne zostały trzy osoby" - przekazała w Telegramie wojskowa administracja obwodu kijowskiego. Opieki medycznej wymagały dwie kobiety i mężczyzna.
"Atak wroga trwa. Zwracam się do wszystkich mieszkańców regionu z prośbą o pozostanie w bezpiecznych miejscach. Dbajcie o siebie i swoich bliskich" - pisał w Telegramie szef administracji wojskowej obwodu kijowskiego Mykoła Kałasznik.
Ukraińskie linie kolejowe powiadomiły, że w związku ze zmasowanym ostrzałem infrastruktury kolejowej w Fastowie w obwodzie kijowskim zmieniono trasy pociągów pasażerskich, które przejeżdżały przez miasto.
Tymczasem Rosja ogłosiła, że rzekomo 116 "ukraińskich dronów" zaatakowało w nocy 10 obwodów Federacji Rosyjskiej. "Wczoraj wieczorem 116 ukraińskich bezzałogowych statków powietrznych zostało przechwyconych i zniszczonych przez dyżurne systemy obrony powietrznej" - oświadczył tamtejszy resort obrony.














