W Starostwie Powiatowym w Nysie zebrał się sztab kryzysowy. W odprawie uczestniczyli: minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak, minister infrastruktury Dariusz Klimczak, wiceminister Wiesław Leśniakiewicz, komendant główny PSP nadbryg. Mariusz Feltynowski oraz przedstawiciele samorządu i pozostałych służb. Szef resortu infrastruktury zaapelował, by na bieżąco obserwować oficjalne komunikaty państwowych instytucji i służb, ponieważ zmieniają się one nawet z minuty na minutę. Powódź. Tomasz Siemoniak apeluje: Nie nie moment na turystykę klęskową Minister powiedział również, że wstrzymanie ruchu kolejowego między Polską a Czechami ma związek głównie z sytuacją po drugiej stronie granicy, jednak w związku z powodzią problemy występują także na lokalnych trasach w naszym kraju. Klimczak zwrócił również uwagę, że "wiele osób po uzyskaniu informacji medialnych (...) próbuje na własne oczy sprawdzić stan zagrożenia powodziowego". - Do tragedii naprawdę nie jest daleko. Bardzo proszę, żeby nie ryzykować, a z drugiej strony nie utrudniać pracy służb i regionalnych zarządów Wód Polskich - oznajmił. - Gorąco apelujemy o to, żeby takich sytuacji unikać. To podejmowanie ryzyka, bo wszystko jest nasiąknięte wodą, jest ślisko, jest błoto. Nie warto ryzykować - zwrócił się do obywateli szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Podkreślił również, że "przyjdzie czas na osobiste oglądanie różnych rzeczy". - Natomiast to nie jest moment, aby jeździć i uprawiać turystykę klęskową - skwitował. Sytuacja powodziowa. "Nie straszymy, ale zachęcamy do ewakuacji" Nadbryg. Mariusz Feltynowski przedstawił natomiast bieżącą sytuację powodziową na południu Polski. - Nie straszymy, ale zachęcamy do ewakuacji - oznajmił komendant główny PSP. Dodał, że na obecną chwilę nic nie wskazuje na to, by obecnie - tak, jak w 2010 roku - polskie służby będą zmuszone do zwrócenia się o pomoc do kolegów z innych państw europejskich. - W ciągu ostatniej doby było ponad 5,5 tys. interwencji - podkreślił przedstawiciel straży pożarnej i dodał, że do akcji wyjechało łącznie 7,7 tys. pojazdów i ponad 33 tys. funkcjonariuszy. Najtrudniejsza sytuacja wciąż panuje na Opolszczyźnie i na Dolnym Śląsku, lecz najbardziej rozwojowe okoliczności zachodzą teraz na Śląsku. Do regionu zostały wezwane posiłki z innych części kraju. W ewakuacji ludności pomaga także śmigłowiec Black Hawk, który wystartował z lotniska we Wrocławiu. Powódź na południu Polski. Śledź relację na żywo w Interii. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!