Miarka się przebrała. Rolnicy znów zablokują drogi
Oprac.: Aleksandra Wieczorek
Na piątek 9 lutego rolnicy z całej Polski zapowiadają protest. Ma on potrwać 30 dni. - Znam sytuację. Rolnictwu należy się wsparcie. Jutro wraz z ministrami Michałem Kołodziejczakiem i Stefanem Krajewskim, będziemy prowadzili rozmowy w Ministerstwie Finansów na ten temat - deklarował w środę minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski. Demonstracje rolników odbywają się jednak nie tylko w Polsce, ale i wielu innych krajach europejskich, m.in. Niemczech, Belgii, czy Bułgarii.

Na najbliższy piątek polscy rolnicy zapowiadają protest, który ma trwać 30 dni. Za decyzją o akcji protestacyjnej stoi zarząd NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych, a powodem jest niedawna decyzja Komisji Europejskiej o przedłużeniu bezcłowego handlu z Ukrainą do 2025 roku.
Protest - zgodnie z zapowiedziami - ma polegać na blokadzie przejść granicznych z Ukrainą.
Protest rolników w Polsce. Minister reaguje
Podczas środowych rozmów, odbywających się w resorcie rolnictwa, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz wskazał, że wszyscy rolnicy zgadzają się co do trzech głównych postulatów: nie chcą wdrożenia Zielonego Ładu, importu produktów rolnych z Ukrainy i domagają się wsparcia hodowli zwierząt.
Resort podał z kolei, że "uczestnicy rozmów podkreślali, że planowany na najbliższy piątek protest jest po to, aby konsumenci dowiedzieli się, z jakimi problemami borykają się rolnicy. Jest to protest także w ich obronie, w obronie zdrowej, polskiej żywności".
Minister rolnictwa Czesław Siekierski wskazywał również, że protesty odbywają się w całej Europie, a rolnicy "mają podobne problemy i myślą podobnie, niezależnie od politycznej opcji". - Znam sytuację. Rolnictwu należy się wsparcie. Jutro wraz z ministrami: Michałem Kołodziejczakiem i Stefanem Krajewskim, będziemy prowadzili rozmowy w Ministerstwie Finansów na ten temat. Oprócz nisko oprocentowanych kredytów powinny być dopłaty do zbóż i ewentualnie do nawozów - mówił polityk.
Tłumaczył też, że zmiany związane z ochroną klimatu muszą mieć racje ekonomiczne. - Rolnictwo europejskie traci swoją konkurencyjność. Największe straty, w związku z napływem produktów rolnych z Ukrainy, ponieśli polscy rolnicy - ocenił Siekierski.
Protesty rolników. Blokady w Niemczech, Hiszpanii, Bułgarii
Protesty rolników odbywają się w wielu europejskich krajach. Na sytuację w branży oraz na import produktów spożywczych z Ukrainy zwracali we wtorek uwagę czescy rolnicy. Protestujący przyjechali m.in. do Czeskiej Lipy z pięćdziesięcioma traktorami i maszynami rolniczymi. O podobnej liczbie można mówić także w przypadku sytuacji w Tonoszowicach Górnych na Zaolziu, choć tam pojawił się dodatkowo żywy inwentarz.
Tego samego dnia do blokad drogowych we wszystkich wspólnotach autonomicznych Hiszpanii przystąpiły także tysiące tamtejszych rolników, a masowe protesty spowodowały paraliż komunikacyjny nie tylko na terenie kraju, ale również przy wjeździe do Francji i Portugalii.
Blokady dróg i demonstracje mają miejsce też w Bułgarii, gdzie zapowiedziano, że choć wtorkowe protesty trwały dwie godziny, ich długość będzie zwiększać się o godzinę każdego kolejnego dnia. Jednocześnie nie wiadomo, kiedy miałyby się one zakończyć.
Z kolei w Niemczech rolnicy od rana gromadzą się w Hanowerze. Na popołudnie planowano tam wiec z udziałem ponad 450 traktorów i około dwóch tysięcy rolników.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!