Mariusz Kamiński powiedział, że zapora elektroniczna będzie miała długość 206 km. - Z tego co wiemy, to najdłuższa na świecie linia graniczna nadzoru elektronicznego, zawiadywanego i nadzorowanego z jednego centrum - dodał. Minister przypomniał, że właśnie w tym miejscu rok temu doszło do wydarzeń, podczas których dochodziło do agresywnych prób przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. - Sceny, których chcielibyśmy uniknąć a które zafundował nam reżim białoruski. A tak naprawdę była to akcja przygotowująca wojnę na Ukrainie - dodał.Zaznaczył, że po roku mamy sytuację względnego uspokojenia. - Dzięki gigantycznemu wysiłkowi państwa polskiego, ale również Straży Granicznej - przekazał. - Już kilka miesięcy temu oddaliśmy wysoką na 5,5 metra zaporę inżynieryjną do użytku. W piątek otwieramy pierwszy odcinek zapory elektronicznej - dodał. Szef MSWiA przekazał także, że została wyłoniona firma z Wielkopolski, która jeszcze w tym roku przystąpi do budowy zapory elektronicznej na granicy z okręgiem kaliningradzkim. - W drugiej połowie przyszłego roku wszystko nowoczesne rozwiązania będą dostępne dla Straży Granicznej - powiedział. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik przekazał, że ta wielkopolska firma to Telbud SA. Budowa zapory na 200-kilometrowym odcinku ma kosztować 350 mln zł. Bariera na granicy z Białorusią Budowa bariery fizycznej na granicy polsko-białoruskiej rozpoczęła się 25 stycznia na 187 kilometrach podlaskiego odcinka granicy z Białorusią i zakończyła się w lipcu. Oprócz muru granicę zabezpieczy także bariera elektroniczna. Pierwszy gotowy odcinek zapory ma 21 kilometrów długości. O tym, że został już oficjalnie oddany do użytku Straży Granicznej, na wtorkowej konferencji poinformowała zastępczyni komendanta głównego SG gen. Wioletta Gorzkowska. Fragment zapory ma zacząć działać na dniach, obecnie szkoleni są pierwsi operatorzy do obsługi systemu elektronicznego. Presja migracyjna i sankcje Budowa zapory na granicy polsko-białoruskiej, której łączny koszt to około 1,6 mld zł, jest odpowiedzią na presję migracyjną, która przybierała na sile od wiosny 2021 roku. Od tamtego czasu gwałtownie wzrosła liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. Najwięcej prób było w październiku 2021 r. - łącznie 17 447. W całym 2021 r. polscy strażnicy graniczni odnotowali prawie 40 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy, a po jej przekroczeniu zatrzymali 2744 osoby, głównie z Iraku, Afganistanu, Syrii, ale też z m.in. z Rosji, Somalii, Iranu, Turcji i Tadżykistanu. Jak wielokrotnie podkreślały służby, był to efekt celowych działań Białorusi w odpowiedzi na sankcje. Granica polsko-białoruska. Migranci przechodzą przez rzeki W piątek poinformowano, że 78 cudzoziemców próbowało minionej doby przedostać się z Białorusi do Polski. Jak podała na Twitterze SG, wśród osób, które próbowały we wtorek przekroczyć granicę byli obywatele m.in. Kamerunu i Egiptu. SG na terenach ochranianych przez placówki straży w Krynkach, Bobrownikach i Michałowie (Podlaskie) zatrzymały 20 osób, które przeprawiły się przez rzekę Świsłocz. Kolejnych 11 cudzoziemców zatrzymano, gdy przeszli przez rzekę Narew (Podlaskie) - podała SG. Od 1 lipca obowiązuje w Podlaskiem - wydany przez wojewodę - zakaz zbliżania się do granicy polsko-białoruskiej na odległość mniejszą niż 200 metrów. Z wnioskiem o jego wprowadzenie wystąpił komendant Podlaskiego Oddziału SG. Zakaz obowiązuje do końca listopada w całym województwie, z wyjątkiem odcinków granicy przebiegających na rzekach.