Małgorzata Manowska odpowiada premierowi. "Ulżyło mi"

Marta Stępień

Oprac.: Marta Stępień

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
1,4 tys.
Udostępnij

- Ulżyło mi, że pan premier nie powiedział, że stoję na czele zorganizowanej grupy przestępczej, a tylko jestem zamachowcem - tak I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska zareagowała na zapowiedź Donalda Tuska o skierowaniu wobec niej zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Chodzi o wtorkową decyzję pierwszej prezes w sprawie Izby Pracy, która to wywołała sprzeciw resortu sprawiedliwości. - Nie jest to pierwsze ani ostatnie postępowanie karne, którym mi grożono. Udźwignę to - mówiła Manowska.

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata ManowskaAdam BurakowskiEast News

We wtorek I prezes Sądu Najwyższego, z powodu niewyłonienia kandydatów na funkcję prezesa Izby Pracy SN, upoważniła sędziego Dawida Miąsika do kierowania tą Izbą. Wcześniej jednak - co zaznaczono na stronie SN - kontrolę przejąć miała sama Małgorzata Manowska.

W tej sprawie zareagował premier Donald Tusk, który zapowiedział, że wobec Małgorzaty Manowskiej zostanie skierowane zawiadomienie do prokuratury o możliwości  popełnienia przestępstwa w tej sprawie. Ostatecznie pierwsza prezes wycofała się z decyzji o przejęciu kontroli nad Izbą.

Sąd Najwyższy. Małgorzata Manowska: Udźwignę to

Małgorzata Manowska do kwestii przewodzenia pracami Izby Pracy SN odniosła się także w wieczornym wywiadzie. - Ulżyło mi, że pan premier Tusk nie powiedział, że stoję na czele zorganizowanej grupy przestępczej, a tylko jestem zamachowcem. Być może ktoś ponownie pana premiera wprowadził w błąd, jak ostatnio - mówiła w Telewizji Republika.

Powołując się na art. 14 ustawy o Sądzie Najwyższym, stwierdziła, że pierwszy prezes "ogólnie kieruje SN, reguluje również szczegółowo sytuację, gdy kończy pracę prezes Izby i nie został wybrany następny prezes". Jak mówiła, wystąpiła do prezydenta, by taką osobę wskazał, a do tego czasu chciała sama pokierować Izbą.

- Ja czerpię swoje uprawnienie z art. 14, ale część sędziów uznało, że sięgnie lewą ręką do prawego ucha, do Ustawy o sądach powszechnych, gdzie jest zapis, że w przypadku braku prezesa, kierują sądem wiceprezesi. W SN nie ma wiceprezesów - stwierdziła.

Dodała, że "jeśli realizacja przepisów ustawy jest przestępstwem to trudno, jest na to przygotowana" - Nie jest to pierwsze ani ostatnie postępowanie karne, którym mi grożono. Udźwignę to - mówiła.

Małgorzata Manowska: Patrzę na to, jak na szantaż

Zdaniem pierwszej prezes Sądu Najwyższego "bardzo źle się dzieje, jeśli premier kraju podważa byt centralnych instytucji". - Obywatele biorą przykład. Mogą powiedzieć, że ten urząd skarbowy nie jest uprawniony do pobierania podatków. To prowadzi do anarchii - oceniła Manowska.

Odnosząc się do słów premiera, który wskazywał, że będzie starał się przekonać inne ugrupowania do ograniczenia finansowania SN, pierwsza prezes mówiła, że "patrzy na to, jak na szantaż rodem z czasów czarnej komuny, czerwonej komuny".

- Dla SN ta przysłowiowa miska ryżu nie jest priorytetem. Zrobię wszystko, żeby ochronić ludzi. Najwyżej nie będzie inwestycji - stwierdziła.

Według Małgorzaty Manowskiej "środowisko sędziowskie podsyca atmosferę" w jej sprawie. - Mamy się spakować, natychmiast wyjść, oddać pieniądze, najlepiej jakby nam akty urodzenia odebrano, bo wtedy to już w ogóle nie jesteśmy ludźmi ani obywatelami - oceniła.

Roszady w Sądzie Najwyższym. Adam Bodnar "zaniepokojony"

Ministerstwo Sprawiedliwości we wtorkowym komunikacie wskazywało, że w myśl obowiązującego prawa Małgorzata Manowska "nie ma uprawnień do kierowania Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, ani też nie posiada uprawnień do upoważnienia sędziego do wykonywania czynności związanych z organizacją i kierowaniem tą Izbą". Uzasadniając, minister sprawiedliwości zaznaczył, że Manowska została "nieprawidłowo powołana do Sądu Najwyższego (co potwierdzają liczne orzeczenia ETPCz i TSUE) a następnie na stanowisko pierwszej prezes Sądu Najwyższego".

Minister sprawiedliwości podkreślał, że wtorkowe decyzje pierwszej prezes Sądu Najwyższego "pozostają w sprzeczności z obowiązującymi przepisami, nie wywołując skutków prawnych".

Do decyzji Manowskiej odniósł się też premier Donald Tusk. Szef rządu ocenił, że zarówno funkcjonowanie SN, jak i jego formalna strona są "wątpliwe".

Nie można uznać tego "zamachu" pani Manowskiej. Nikt przyzwoity i poważny, włącznie z sędziami, którzy zasiadają w tej izbie, nie będzie respektował jej absolutnie bezprawnej decyzji o przejęciu kontroli nad tą Izbą - mówił premier. Tusk dodał, że "będą starali się przekonać posłów wszystkich ugrupowań", żeby ograniczyć finasowanie SN.

Szef rządu ocenił, że "sprawa jest jasna" i zapowiedział skierowane zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Budka w "Gościu Wydarzeń": Gdyby Kaczyński chciał powierzyć coś do zepsucia, to dałby to Sasinowi
      Budka w "Gościu Wydarzeń": Gdyby Kaczyński chciał powierzyć coś do zepsucia, to dałby to SasinowiPolsat NewsPolsat News
      Przejdź na