- Przez ostatnie dni mamy do czynienia z największym atakiem politycznym po 1989 r. Atakiem na Zjednoczoną Prawicę i większość rządową. Atakiem bezpardonowym i bez precedensu - <a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-lukasz-mejza-najwiekszy-atak-polityczny-po-1989-r,nId,5694611">mówił w środę wiceminister sportu Łukasz Mejza na konferencji prasowej</a>. Mejza przekonywał, że "atak medialny jest wymierzony w niego" i wykorzystuje się do niego "chore dzieci". Poinformował też o przygotowaniu kilkudziesięciu pozwów i próśb o sprostowanie. Wystąpienie Mejzy wywołało falę komentarzy. Opozycja nie zostawia na nim suchej nitki. Lubnauer: Oczekiwałam dymisji Mejzy - To było po prostu żenujące. Ja oczekiwałam od pana Mejzy dwóch słów: zgłaszam rezygnację - mówi w rozmowie z Interią posłanka KO Katarzyna Lubnauer. - Natomiast zamiast tego mieliśmy jakiś teatr, do tego z udziałem człowieka, który zaczął opowiadać z niesmacznymi szczegółami o swoich problemach zdrowotnych. Miałam wrażenie, że Mejza próbuje przerzucić odpowiedzialność na wszystkich, tylko nie na siebie, a po drugie chce nas przekonać, że białe jest czarne, a czarne jest białe - dodaje. Posłanka podkreśla, że "lista zarzutów pod jego adresem jest długa - nie chodzi tylko o oferowania terapii dla nieuleczalnie chorych, ale to także kwestia jego oświadczenia majątkowego, którego nie składał". - Ten człowiek jest "umoczony" w tysiąc afer, a robi takie show, żenującą ustawkę i próbuje przekonywać, że wszyscy go atakują. To tak jak złodziej, który złapany za rękę krzyczy: to nie moja ręka - przekonuje. - Mam nadzieję, że politycy PiS po tym wystąpieniu dojdą do wniosku, że to było już tak żenujące, że trzeba go odwołać. On ich kompromituje pod wieloma względami - podsumowuje Lubnauer. Żukowska: Mejza przebił wszystkich W podobnym tonie wystąpienie wiceministra komentuje posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska. - Nie sądziłam, że w polskiej polityce jest osoba, która ma tyle tupetu. Jest na pewno wiele osób, które mają duże mniemanie o sobie, ale pan Mejza przebił absolutnie wszystkich - ocenia. - Wraz ze swoim - jak rozumiem - pacjentem, choć zaprzecza, że prowadził firmę, zaprezentowali niebywały spektakl. Zastanawiam się, czy pan Mejza ma w ogóle jakieś zahamowania, nie tylko w polityce, ale w życiu - dodaje i przypomina: oczekujemy od premiera dymisji Mejzy. Sawicki: "Świetna" konferencja O komentarz poprosiliśmy także posła PSL Marka Sawickiego. - "Świetna" konferencja. Uważam, że Morawiecki i Niedzielski powinni podać się do dymisji i przekazać zarządzanie służbą zdrowia panu Mejzie. A my wszyscy powinniśmy uwierzyć, że nie medycyna, nie wiedza, a szeptucha jest w stanie zabezpieczyć nasze zdrowia od poczęcia aż do naturalnej śmierci - ironizuje Sawicki i dodaje: tu nic nie da się powiedzieć poważnego. "Bezwstyd. Być może największy od 89 roku" - oceniła na Twitterze <a class="textLink" href="https://www.bryk.pl/artykul/ministra-barbara-nowacka-powolala-pelnomocnika-ds-zdrowia-psychicznego-uczniow" title="Barbara Nowacka" target="_blank">Barbara Nowacka</a> (KO). "Była metoda "na wnuczka", a teraz jest metoda 'na Mejzę'. Litości..." - skomentował Cezary Tomczyk (KO). "No chyba nikt nie zakładał, że będzie można zadawać pytania. Wtedy cały spektakl mógłby nie wyjść" - stwierdził Jan Strzeżek (Porozumienie). Politycy PiS odmawiają komentarza Politycy PiS, z którymi rozmawialiśmy, przekonują, że nie widzieli konferencji Mejzy. O sprawę był pytany w Sejmie szef klubu PiS Ryszard Terlecki. - Nie widziałem konferencji, ale już słyszałem różne echa i głosy. My czekamy na to, co jest istotne, czyli na informacje służb - przyznał. Na pytanie dziennikarki, czy nie czuje "absmaku czy też obrzydzenia" odpowiedział krótko: - Życie jest brutalne. Różni posłowie trafiają do Sejmu. Zarzuty pod adresem Łukasza Mejzy Pod koniec listopada Wirtualna Polska podała, że Łukasz Mejza założył w przeszłości firmę medyczną, która miała się specjalizować w kosztownym leczeniu nowatorskimi metodami chorych na raka, Alzheimera czy Parkinsona. Jak twierdzi portal, Mejza miał osobiście przekonywać potencjalnych pacjentów, w tym dzieci, o skuteczności stosowanych przez firmę metod, które jednak zarówno w Polsce, jak i na całym świecie uznawane są za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny. Na wiceministra spadła ostra krytyka ze strony ugrupowań opozycyjnych. O tym, że sprawa będzie wyjaśniona, zapewniali m.in. premier <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-mateusz-morawiecki,gsbi,1" title="Mateusz Morawiecki" target="_blank">Mateusz Morawiecki</a> oraz szef PiS <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-kaczynski,gsbi,3" title="Jarosław Kaczyński" target="_blank">Jarosław Kaczyński</a>. Sam Mejza zapowiedział, że treść artykułu WP będzie przedmiotem postępowań sądowych oraz że podjął kroki prawne, mające na celu "ochronę jego dobrego imienia i reputacji". Łukasz Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku, kiedy objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu jest od października - objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej.