Lech Wałęsa o 4 czerwca. "Wstydzę się tego, zgniły kompromis"

Oprac.: Sebastian Przybył
- 4 czerwca to wstydliwe święto. To był zgniły, ale niezbędny kompromis - powiedział były prezydent Lech Wałęsa. W opinii dawnego lidera "Solidarności" rocznica pierwszych częściowo wolnych wyborów jest "nie bardzo" ważna historycznie, a jesienne wybory parlamentarne są z kolei najbardziej istotne od początku III RP, ponieważ to "ostatni dzwonek przed wojną domową".

Lech Wałęsa w opublikowanym w piątek wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" został m.in. zapytany o to, czy 4 czerwca wybiera się na organizowany w Warszawie przez opozycję marsz. - Tak, zamierzam być w tym dniu w Warszawie - odparł.
Pytany o to, czy 4 czerwca jest ważną datą, powiedział: - To zależy, dla kogo. Zależy, co pod tą datą rozumiemy. Jeśli chodzi o planowaną demonstrację, to dość ważna data, bo może być gorąco.
Rocznica 4 czerwca. Lech Wałęsa: Wstydzę się tego, zgniły kompromis
"Rzeczpospolita" zwróciła się do Lecha Wałęsy, czy data 4 czerwca jest ważna historycznie. Były prezydent powiedział, że "nie bardzo, dlatego że jednak musieliśmy się zgodzić na coś tylko podobnego do demokracji".
- Wstydzę się, że musiałem się na to zgodzić. Ale musiałem, bo inaczej nie byłoby ciągu dalszego - stwierdził.
Odnosząc się do pytania o to, czy uważa, że 4 czerwca powinien być świętem państwowym, Wałęsa podkreślił, że "strącenie Wojciecha Jaruzelskiego oznaczało pełną demokrację i to w związku z tym powinno być jakieś święto".
- Natomiast 4 czerwca to takie wstydliwe święto. To był kompromis. Zgniły kompromis, ale niezbędny, konieczny, który uruchomił następne procesy. Tylko, że to nie jest dobre wychowawczo - ocenił.
Wałęsa: Jesienne wybory to "ostatni dzwonek przed wojną domową"
Na uwagę, że komuniści "przejechali się" na tych wyborach, ale jednak duża ich część weszła do Sejmu, były prezydent powiedział: - A można było inaczej? Czym mieliśmy walczyć? Nawet łuków nie mieliśmy, już nie mówię o kuszach... Oni mieli broń nuklearną, głowice na terenie Polski - mówił.
Pytany o to, czy najbliższe wybory będą najważniejsze od 4 czerwca 1989 roku, Wałęsa zaznaczył, że "z punktu widzenia uchronienia nas przed wojną domową - tak".
- PiS tyle narozrabiało, tyle przestępstw popełniło, że trzeba ich jak najszybciej odsunąć od władzy, bo to staje się już niebezpieczne - dla Polski i dla każdego z nas. To jest ostatni dzwonek przed wojną domową. Gdybym był młodszy, tobym poszedł do boju, ale jestem za stary - podkreślił.
Wałęsa dodał, że w najbliższych wyborach wybierze mniejsze zło. Dopytywany, czy będzie namawiał do głosowania na Koalicję Obywatelską, zaznaczył, że "w tym stanie rzeczy, w jakim dzisiaj jest Polska, to jest najlepszy wybór".
- To nie jest ideał, nie tak ja widzę przyszłość Polski, ale na dziś to najlepszy wybór. To jest mniejsze zło dla mnie - ocenił.