W ubiegłym tygodniu o Grzegorzu Braunie rozpisywały się media na całym świecie. We wtorek polityk manifestował swój protest przeciwko świętu Chanuki w Sejmie i... zgasił menorę przy użyciu gaśnicy proszkowej. Przy okazji oberwało się lekarce Magdalenie Gudzińskiej-Adamczyk, która próbowała powstrzymać posła. Błyskawicznie wybuchł skandal. Po całym zajściu prezes Konfederacji Korony Polskiej (Korony - red.), jednej z trzech organizacji wchodzącej w skład Konfederacji, został wykluczony z obrad. Stanowisko wicemarszałka może zaś stracić Krzysztof Bosak, a władze klubu zawiesiły Brauna i zabroniły mu wystąpień z mównicy sejmowej. Z kolei prezydium Sejmu ukarało polityka odebraniem połowy uposażenia na trzy miesiące i całości diety na pół roku. Łącznie chodzi o kwotę 43 288,98 zł. Janusz Korwin-Mikke i Grzegorz Braun połączą siły? Mamy odpowiedź Działacze sejmowej Konfederacji nie kryją, że byli zdumieni zachowaniem swojego kolegi. W ubiegłym tygodniu nie pojawił się jednak na posiedzeniu własnego klubu parlamentarnego, więc nie było okazji do dyskusji. - Czekamy aż się pojawi, żeby porozmawiać wprost - mówi Interii Ewa Zajączkowska-Hernik, rzeczniczka Konfederacji. Z kolei Marta Czech, bliska współpracownica Grzegorza Brauna zapewniła nas, że prezes Korony wcale nie unikał kolegów: - W ubiegłym tygodniu nie był na posiedzeniu klubu, ponieważ został wykluczony z obrad. Nie wiedział, że ono się odbędzie. Udał się więc do rodziny, z którą chciał spędzić ten czas. Ma również inne obowiązki, nie chciał ich zaniedbać - stwierdziła rzeczniczka partii Brauna. Korona murem za Braunem Dotychczas pojawiły się różne propozycje odnośnie tego, co dalej z Grzegorzem Braunem i jego trzema posłami: Andrzejem Zapałowskim, Włodzimierzem Skalikiem oraz Romanem Fritzem. Pożegnają się z klubem, co przesądzi o jego rozwiązaniu? Dołączą do nowej partii, którą po zawieszeniu przez Konfederację zakłada Janusz Korwin-Mikke? Jak usłyszeliśmy od polityków, Korona wcale nie myśli o opuszczeniu ugrupowania Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka. - Mówimy o incydencie (z gaśnicą - red.), który ludzie różnie oceniają. Potrzeba dystansu, bo u wielu grają emocje. Musimy podejść do sprawy jako całość Konfederacji. Nie ma u nas szerszej dyskusji, o tym czy wyjdziemy z klubu, czy nas wyrzucą, czy nie - przekazał Interii Zapałowski, który uważa, że przede wszystkim należy zachować spokój. Jak powiedziała nam Marta Czech, Korona "stoi murem" za swoim prezesem. - Gaśnica była pod ręką, bo taki sprzęt stoi w korytarzach, przejściach ewakuacyjnych na wypadek zagrożenia. Mówimy o formie interwencji poselskiej, która okazała się doskonałą akcją informacyjną - uważa. - Bez takiej formy, wielu Polaków nie dowiedziałoby się, co dzieje się w polskim Sejmie, co nie służy polskim interesom. Prezes niczego nie zniszczył, na miejscu po akcji został biały proszek, ale jeszcze tego samego dnia wszystko posprzątano - dodała. Co z Magdaleną Gudzińską-Adamczyk, która została potraktowana gaśnicą i trafiła później do szpitala? - dopytujemy rzeczniczkę Korony. Kobieta miała stracić przytomność, nie mogła mówić oraz, jak sama twierdzi, ma problemy ze wzrokiem. Jednak zdaniem Czech, nic wielkiego się nie wydarzyło, a lekarka wcale nie została poszkodowana. "W Knesecie afery co chwilę" - Jestem chemikiem i ratownikiem. Wiadomo, że proszek z gaśnicy nie jest trujący. To sproszkowane węglany, fosforany. A strumień pod ciśnieniem? W ten sposób może zaszkodzić i woda z kranu, jeśli ktoś się pod nią wepchnie - mówi nam Marta Czech. - Proszę zwrócić uwagę, że pani podczas tej interwencji kopie, szarpie, a nawet pluje na posła, więc narusza jego nietykalność cielesną. Grzegorz Braun zachował stoicki spokój. Przyznał, że postuluje uznać ją winną naruszenia nietykalności, ale chce odstąpić od wymierzenia kary - dodała. Andrzej Zapałowski uważa, że w kwestii Grzegorza Brauna i szerzej, obchodzenia świąt w parlamencie, część posłów jest niekonsekwentna: - Dla mnie to skandal, że jakaś religia w Sejmie jest uprzywilejowana. Tym bardziej, że w obrzędach uczestniczą posłowie, którzy wyrzucają Kościół katolicki z parlamentu. Absurd jakiś. Albo w Sejmie nie ma żadnych uroczystości religijnych, albo to miejsce otwarte na ponad 160 religii - stwierdził. Powiedział też, że całe zajście wcale nie jest tak skandaliczne, jak przedstawiły je polskie media. - Rozmawiałem z jednym Żydem, który kończył w Polsce szkołę żydowską. Byłem ciekaw jego opinii. Powiedział, że w izraelskim Knesecie co chwilę są jakieś afery, a sprawą żyją tak naprawdę w Polsce - przekazał poseł. - Tam nikt nie bierze tego za gigantyczny skandal, jak kreują sprawę polskie media. Mówimy o pewnej niezręczności, będziemy o tym rozmawiać wewnątrz. Jeśli ktoś ma straszne ciśnienie, niech założy politycznego pampersa i przeczeka - podkreślił. Marta Czech nie uważa jednak, żeby doszło do niezręczności: - Od 12 grudnia odbieram telefony ludzi, którzy określają interwencję jako właściwą. Nie chodzi tylko o wyborców Konfederacji, ale także zwolenników PiS, PO i Polski 2050. Nie dzwonili tylko wyborcy Lewicy. Nie usłyszałam nikogo, kto potępiałby tę akcję. Wręcz przeciwnie. Jedyna krytyka to trolle internetowe - usłyszała Interia. Będzie koalicja Brauna i Korwin-Mikkego? Po sejmowym skandalu z gaśnicą Grzegorz Braun dołączył do Janusza Korwin-Mikkego, który został zawieszony w październiku. Zarzut? Sabotowanie kampanii wyborczej Konfederacji poprzez kontrowersyjne wypowiedzi. Krzysztof Bosak mówił nam wówczas, że Korwin-Mikke "próbuje zachowywać się jak celebryta". - Nikt nie spodziewał się takiego wyniku. Ale, niestety, jak się ukrywa przede wszystkim Grzegorza Brauna, mnie, to takie są skutki - tuż po wyborach powiedział Interii Korwin-Mikke. Tak czy owak, założyciel Nowej Nadziei najwidoczniej nie przejął się groźbami kolegów. Ci nie wykluczają wyrzucenia go z Konfederacji, on sam zapowiedział powstanie nowej partii. Wraz ze Stanisławem Michalkiewiczem, kontrowersyjnym publicystą, Janusz Korwin-Mikke chce zawalczyć o Parlament Europejski. Czy pomoże mu w tym lider Konfederacji Korony Polskiej? Nie da się tego wykluczyć. W rozmowie z Interią Korwin-Mikke odcina się od teorii spiskowych i podnosi, że wcale nie wiedział o pomyśle Grzegorza Brauna na "interwencję poselską" z gaśnicą. Incydent nazwał "spontanicznym odruchem serca" swojego kolegi. - Grzegorz Braun ma własną partię, ale jesteśmy w kontakcie. Proszę pamiętać, że obaj jesteśmy obecnie w Konfederacji. Być może obaj będziemy poza, to jest możliwe. Jeżeli nas wyrzucą, zawrzemy własną konfederację - usłyszeliśmy od Korwin-Mikkego. Co na to druga strona? Marta Czech powiedziała nam, że jej partia musi być przygotowana na każdy scenariusz, chociaż nie chce odchodzić z Konfederacji. - Grzegorz Braun nigdy nie ukrywał swojej niezgody na to, jak potraktowano Janusza Korwin-Mikkego. Gdyby nie ten ostatni, założyciel ruchu wolnościowego w Polsce, nie byłoby Konfederacji - uważa rzecznik Korony. - Chociaż Janusz Korwin-Mikke to Nowa Nadzieja, a nie Korona, nie kryjemy swojej wdzięczności i nigdy publicznie nie odcięliśmy się ani od pana Janusza, ani żadnego innego posła Konfederacji. Nie kala się własnego gniazda - podkreśla. Ewa Zajączkowska-Hernik nie wierzy w przyszłą współpracę Brauna i Korwin-Mikkego. - Szczerze w nią wątpię - przekazała. Jakub Szczepański