W poniedziałek po południu odbyła się konferencja prasowa z udziałem Grzegorza Brauna w Rzeszowie. W wystąpieniu uczestniczyła także Karolina Pikuła, która stwierdziła, że "mówili już, by przedstawiciele czołowej władzy od prawa do lewa, czy jeszcze bardziej na lewo, reprezentowali interesy kogokolwiek innego niż Polaków". - Patrzmy na ręce, rozpoznajmy to, że teraz stało się modne chanukowe i żydowskie omamienie i my temu jesteśmy przeciwni - zaznaczyła, dodając, że "prosi policję o interwencję". Kiedy przemawiała, w tle słychać było powtarzające się okrzyki jednego mężczyzny, który skandował "precz z antysemityzmem, precz z faszyzmem". Grzegorz Braun w Rzeszowie. Awantura na konferencji Prezes Konfederacji Korony Polskiej poinformował, że ugrupowanie w najbliższym czasie zmieni swoją siedzibę. - Gospodarz budynku wypowiada nam lokal. Stąd będziemy musieli pożegnać się z tym pięknym miejscem, które służyło jako biuro poselskie przez ostatnie lata. Zaprosił nas do tego lokalu jeszcze śp. prezydent Ferenc, ale teraz jest inna polityka, w związku z tym będziemy musieli szukać sobie innego miejsca - ogłosił Grzegorz Braun. Konferencja odbywała się pod hasłem "tu jest Polska, a nie Polin". Jak zaznaczył poseł Konfederacji, "na szczeblu centralnym władz RP ujawniła się nowa, wielka koalicja chanukowa". - Wydarzenia ostatnich dni pokazały, że są wydarzenia, w których między stronami sporu, na pozór czasem bardzo zaciekłego sporu PiS - PO z przystawkami, w kwestiach kardynalnych, tego sporu nie ma - zaznaczył. Zdaniem Brauna zjednoczona koalicja, którą określił mianem "zjednoczonego frontu chanukowego", to ci sami ludzie, którzy tworzyli "koalicję covidową i koalicję podżegaczy wojennych". - To słudzy narodu ukraińskiego, być może innych narodów, tylko nie polskiego. Taka jest ich hierarcha wartości. To oni antysemityzmem nazwą asertywną, propatriotyczną postawę polską - dodał poseł. Kiedy Grzegorz Braun starał się kontynuować swoje wystąpienie, przeciwnicy głoszonych przez niego tez i działań sięgnęli po megafon, z którego co jakiś czas wybrzmiewało "precz z antysemityzmem". - Chyba jednak poprosimy policję o reakcję - zwrócił uwagę polityk. To nie uspokoiło demonstrantów, którzy zaczęli żądać zakończenia konferencji prasowej. - Wszystko, co jest polskim patriotyzmem będzie nazwane faszyzmem. Respektowanie polskich wartości, tradycji, szanowanie praw i wolności będzie nazywane antysemityzmem. Przestrzegam państwa - dzisiaj ja, jutro przyjdą po was. W istocie, przyjdą po waszą wolność, godność, zdrowie, życie i majętność. Idą po was, a ja tylko stanąłem im na drodze - mówił Grzegorz Braun, który musiał niemal przekrzykiwać skandowane hasła. Zapytany przez dziennikarza, czy żałuje ekscesu w Sejmie, powtórzył, że "żałuje, że nie trafiła się mu gaśnica pianowa". Grzegorz Braun a chanuka. Skandal w Sejmie 12 grudnia w Sejmie doszło do skandalicznego zachowania posła Konfederacji. Grzegorz Braun chwycił za gaśnicę proszkową, którą zgasił zapalone na korytarzu świece chanukowe. Jednym z licznych świadków zdarzenia była lekarka Magdalena Gudzińska-Adamczyk, która próbowała powstrzymać Brauna. Poseł twierdził, że lekarka go kopnęła, dlatego też domagał się jej ukarania. Głos w sprawie zabrała sama Grudzińska-Adamczyk. "Nie kopnęłam pana posła. To ja zostałam uderzona przez niego w obojczyk. Nie wiem, jaka byłaby reakcja pana Brauna i tego dziennikarza na atak na ich symbole religijne. Ale ja złapałam pana posła za rękaw i próbowałam odciągnąć" - przekazała w wiadomości do redakcji "Faktu". Prezydium Sejmu ukarało Grzegorza Brauna odebraniem połowy uposażenia na trzy miesiące i całości diety na pół roku. Co więcej polityk został zawieszony w prawach członka klubu Konfederacji, ma również zakaz wystąpień z mównicy sejmowej. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!