Niemirski przypomniał, że w tym miejscu trzy lata temu, w 2014 r. odbyła się konwencja Prawa i Sprawiedliwości podsumowująca wizytę przedstawicieli partii we wszystkich powiatach w Polsce. Jak dodał wówczas PiS rozpoczęło ofensywę, która doprowadziła do zwycięstw wyborczych i "przejęcia odpowiedzialności za Polskę". "Na tamtej konwencji miałem również honor mówić do państwa, że w polskiej polityce nadchodzi czas patriotów, nasz czas i że w Polsce potrzebny jest rząd Prawa i Sprawiedliwości" - mówił Niemirski. "Od tamtej konwencji po wygranych wyborach mamy w polskiej polityce patriotów u władzy, mamy rząd PiS na czele z panią premier Beatą Szydło" - dodał. Jak ocenił, obecny rząd i koalicja Zjednoczonej Prawicy osiąga dziś sukcesy. "Pragnę dzisiaj tu w Przysusze powiedzieć państwu: dziękuję za to wszystko, co zrobiliście dla Polski lokalnej" - powiedział Niemirski. Ocenił, że politycy opozycji, w tym PO i Nowoczesnej, "w sposób podły i wyrafinowany dopuszczają się działań na granicy zdrady narodowej". "Dowiedli w swojej aktywności ostatnich lat tylko jedno, że najlepiej im wychodzi grabienie i bogacenie się na majątku wspólnym" - powiedział starosta powiatu przysuskiego. Kaczyński o jedności Prezes partii Jarosław Kaczyński zapowiedział, że w pierwszej części spotkania w Przysusze odbędzie się kongres PiS, następnie zostanie ono rozszerzone i odbędzie się konwencja Zjednoczonej Prawicy. Jedność, która przyniosła nam zwycięstwo, jest nam bardzo potrzebna - podkreślił. W pierwszej części spotkania przegłosowany został porządek obrad i wybrane prezydium kongresu PiS. Następnie ma ono zostać rozszerzone o przedstawicieli Solidarnej Polski i Polski Razem wchodzących wraz z PiS w skład Zjednoczonej Prawicy. "To rozszerzenie jest nam bardzo potrzebne. Ta jedność, która przyniosła nam zwycięstwo, jest nam bardzo, bardzo potrzebna" - powiedział prezes PiS. "Chcemy, by Polacy mieli równe szanse" Naszym celem jest równość szans dla wszystkich Polaków, wszystko jedno, czy są z Przysuchy czy z innego powiatowego miasta, czy ze wsi, czy z wielkiego miasta, czy z Warszawy - mówił na konwencji Zjednoczonej Prawicy prezes PiS Jarosław Kaczyński. Kaczyński tłumacząc miejsce kongresu - Przysuchę na Mazowszu - przypomniał, że w 2014 roku odbyła się tam konwencja Prawa i Sprawiedliwości. "Tu kiedyś spotkaliśmy się pod tym hasłem "Polska jest jedna", które oddaje cele partii także i dziś" - mówił. "Co to oznacza, że Polska jest jedna? To oznacza, że Polska i Polacy są wspólnotą w wymiarze duchowym i materialnym" - powiedział. Wymiar duchowy jest ważny, ale nie można go budować bez wymiaru materialnego, który oznacza równość szans, sprawiedliwość, solidarność - zaznaczył lider PiS. Jak mówił, w tym kierunku PiS szedł i będzie iść. "Chcemy, by Polacy mieli równe szanse, wszystko jedno, czy są z Przysuchy czy z innego powiatowego miasta, czy ze wsi, czy z wielkiego miasta, czy z Warszawy" - podkreślił. Jak dodał, równość szans jest celem. "Dzisiaj jeszcze do tego daleko, ale to jest nasz kierunek działań" - podkreślił Kaczyński. "Idziemy we właściwym kierunku" Idziemy we właściwym kierunku, realizujemy prawa Polaków - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Na pierwszej turze kongresu (PiS) mówiłem, że nasze działania, zabiegi dotyczą czegoś co można by określić jako trzy stawki, trzy sprawy podstawowego znaczenia. Pierwsza z nich, to sprawa demokracji, którą można ująć tak: czy my Polacy, polscy obywatele mają prawo wybrać władze, wbrew woli elit? Drugie pytanie, stawka, to sprawa prawa do naprawy Rzeczypospolitej: czy Polacy, rząd przez nich wybrany ma prawo naprawić Rzeczypospolitą, wbrew woli elit" - powiedział Kaczyński. Jak dodał, trzecia stawka, to sprawa suwerenności. "Czy Polacy, czy rząd przez nich wybrany ma prawo przeciwstawiać się hegemonii i eksploatacji Polski" - dodał. "Co można powiedzieć po roku, bo właśnie minął rok (od pierwszej tury kongresu), można powiedzieć, że idziemy we właściwym kierunku, że te prawa Polaków realizujemy" - mówił prezes PiS. Prezes PiS o TK Mamy normalnie funkcjonujący, nieuprzedzony politycznie i wcale politycznie nikomu niepodporządkowany Trybunał Konstytucyjny, który nie zawsze nam sprzyja - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w sobotę na Kongresie partii w Przysusze. "Próbowaliśmy zmienić - w moim przekonaniu - w sposób racjonalny Trybunał Konstytucyjny. Mówię tutaj o zmianach ustawowych, ale w ostatecznym rachunku te zmiany są niewielkie. Jak wiecie było wokół tego wiele krzyków, ale Trybunał spokojnie działa dalej i wbrew temu, co niektórzy twierdzą wcale nie zawsze nam sprzyja" - podkreślił Kaczyński. Kaczyński wymienił dokonania rządu PiS "Sprawy społeczne to nasz wielki powód do dumy: 500 plus, emerytury, płaca minimalna, walka z umowami śmieciowymi - to jest zmiana ustroju społecznego Polski; bardzo dobra robota" - powiedział. Według szefa PiS "to naprawdę są niezwykle ważne rzeczy". "To jest swego rodzaju zmiana ustroju społecznego Polski" - ocenił. Jak stwierdził "to naprawdę trzeba docenić". "94 proc. - o tyle zmniejszyła się ilość dzieci w Polsce, która żyją w sferze nędzy. Oczywiście celem musi być 100 proc. ale to naprawdę ogromny postęp" - przekonywał Kaczyński. "Ogromna część 500+ jest dla wsi, to sumy niemalże równe dopłatom z UE, to bardzo ważna zmiana, wieś potrafi wykorzystać pieniądze inwestując w dzieci i w przyszłość" - dodał. Apel do ministra zdrowia Prezes Kaczyński odniósł się także do zmian w służbie zdrowia. "Sieć szpitali to zabieg trudny, ale już przynoszący efekty, chodzi o to by powstrzymać ogromny wyciek środków publicznych; mamy w planach zwiększenie środków na ochronę zdrowia, a także dalsze zmiany w finansowaniu" - mówił. "Sprawa ostatecznych decyzji co do sposobu finansowania służby zdrowia - czy likwidujemy Narodowy Fundusz, czy go nie likwidujemy - to sprawa na następną kadencję" - powiedział Kaczyński. "Na tę kadencję jest jeden problem - nocnych kolejek. Trzeba coś z tym zrobić - to jest mój apel do ministra zdrowia i rządu. Nie wiem jak, ale ten problem powinien zostać rozwiązany" - powiedział, zwracając się do obecnego na sali ministra Konstantego Radziwiłła. "Tu są zgrzyty" Kaczyński wspomniał także o o programie Mieszkanie plus. "Tu są zgrzyty i błędy, różne sprawy, które można wyjaśnić tylko subiektywnymi przyczynami; to trzeba zmienić; w listopadzie będzie ocena rządu, która o w dużej mierze będzie oceną z realizacji tego programu" - mówił. Kaczyński podkreślił, że program Mieszkanie plus obok programu Rodzina 500 plus jest jednym z najważniejszych. "Tutaj są zgrzyty. To szło, ale w pewnym momencie się zatrzymało. Tu są błędy, tu są różne sprawy, które można, wydaje mi się, wyjaśnić tymi subiektywnymi przyczynami. To musi być zmienione" - powiedział. Zwrócił uwagę, że w listopadzie minie dwa lata od kiedy PiS objęło władzę. "Będzie związana z tym ocena. Ta ocena to w wielkiej mierze będzie ocena z realizacji tego niezwykle ważnego, potrzebnego społecznie programu. Ludzie tego po prostu chcą. (...) Wiem, że to jest wielkie oczekiwanie milionów ludzi" - podkreślił prezes PiS. "My to musimy zrobić. To jest apel do pana ministra infrastruktury. To musi być zrobione. To musi ruszyć, tu trzeba połączyć siły" - dodał prezes PiS. Według Kaczyńskiego, udało się zrobić kilka kroków ku dobrej zmianie. "Do takiej Polski jakiej chcemy, jakiej marzymy" - mówił. Podziękował za to rządowi oraz premier Beacie Szydło. "Ale byłbym nieodpowiedzialnym szefem partii, gdybym nie zadał sobie pytania, czy można było zrobić więcej, gdzie są jakieś rezerwy, rzeczy, które można naprawiać. Są takie rezerwy. Nas zbytnio obciążają różnego rodzaju ludzkie słabości. One są nie do uniknięcia, ludzie są grzeszni, ze mną. (...) Ale te ludzkie słabości mogą być większe lub mniejsze. Mam wrażenie, że wiele spraw, które nie zostało załatwionych są przedmiotem różnych sporów, to są sprawy, które wynikają z tych subiektywnych przyczyn" - mówił prezes PiS. Pochwała za reformę edukacji Wyliczając najważniejsze jego zdaniem reformy dotyczące - jak powiedział - "klasycznych ministerstw" Kaczyński wskazał m.in. na powołanie Krajowej Administracji Skarbowej przy Ministerstwie Finansów, program modernizacji służb mundurowych w MSWiA, powołanie obrony terytorialnej w MON, przywrócenie Prokuratury Generalnej pod zwierzchnictwo ministra sprawiedliwości oraz "bardzo ważną" - zdaniem prezesa PiS - nową ustawę o komornikach. "Krótko mówiąc, zmiany są, są rozległe" - podsumował Kaczyński. Kaczyński chwalił również minister edukacji Annę Zalewską za reformę edukacji, która - jak mówił - została przeprowadzona mimo trudności. Dziękował w szefowej MEN i jej ekipie oraz premier Beacie Szydło, bo "walczyła jak lwica i dzięki niej ta reforma jest". Mówił też o szkolnictwie wyższym i kulturze. "Ogromnie istotna jest sfera kultury. Tutaj, wokół tego ministerstwa, i w ogóle spraw polityki kulturalnej, wybuchł ogromny spór, w którym mamy do czynienia z wielką ilością nieporozumień, w tym także nieporozumień, które są forsowane publicznie w sposób całkowicie świadomy, będący elementem pewnej socjotechniki" - powiedział Kaczyński. Według niego spór ten "można określić najkrócej jako spór o wolność kultury". "Więc ja chciałbym powiedzieć to z ogromnym naciskiem: PiS było, jest i będzie partią wolności. W przeciwieństwie do naszych poprzedników, my nie mamy zamiaru niczyjej wolności ograniczać, odgrażać się autorom książek, które się nie podobają, próbować je zablokować, atakować uczelnie z powodu pracy magisterskiej, czy wpadać ze służbami specjalnymi do czyjegoś domu dlatego, że wydaje jakąś stronę internetową. To praktyki naszych poprzedników i naszych dzisiejszych przeciwników" - przekonywał Kaczyński. "My jesteśmy za wolnością i będziemy tych zasad wolności przestrzegać" - dodał prezes PiS. Kaczyński krytycznie w stosunku do ministra Waszczykowskiego "W polityce międzynarodowej pracujemy nad naszym statusem i odnosimy różne sukcesy - jest wśród nich zbliżająca się wizyta prezydenta USA Donalda Trumpa" - mówił w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas Konwencji Zjednoczonej Prawicy. "Odnieśliśmy sukces naprawdę poważny, nie tylko wejście do Rady Bezpieczeństwa ONZ, bo to pewna rutyna. Ale to głosowanie - jesteśmy państwem atakowanym na arenie międzynarodowej - i te 190 głosów to coś, za co trzeba podziękować panu prezydentowi (Andrzejowi Dudzie) i panu ministrowi (Witoldowi) Waszczykowskiemu, bo to naprawdę był sukces" - mówił lider PiS. "Prowadzimy politykę - z wielkim udziałem pani premier - jeśli chodzi o Grupę Wyszehradzką; pan prezydent angażuje się wielce, obok Wyszehradu, także w Międzymorze" - dodał Kaczyński. "Jest i nowy sukces - wizyta Donalda Trumpa, zazdroszczą jej nam Anglicy, atakują nas z jej powodu" - zaznaczył prezes PiS. Według niego, w polityce międzynarodowej "odnosimy różne sukcesy, pracujemy i nad naszym statusem i nad naszą pozycją". "Oczywiście musimy pracować dalej, bo polityka zagraniczna, szczególnie takiego państwa jak Polska, to jest jakby taka jazda na rowerze. Trzeba umieć jeździć i ostro pedałować. I my to robimy" - zaznaczył prezes PiS. Prezes krytycznie zwrócił się jednak do szefa MSZ. "Trzeba uchwalić ustawę o służbie zagranicznej; złogów tam u pana jest dużo i trzeba zmieniać" - powiedział. "Jeżeli chodzi o MSZ, to tu sprawa jest już zaawansowana, chociaż nie zakończona, bo ustawa (o służbie zagranicznej - PAP) jest już w komisji, dokładnie w podkomisji sejmowej. Ale tę ustawę trzeba w końcu uchwalić, bo panie ministrze (spraw zagranicznych), kłaniałem się panu, ale złogów jest tam u pana dużo i trzeba zmieniać" - powiedział Kaczyński. Jak dodał, nie należy traktować, jako złogów, ludzi, którzy są kompetentni i uczciwi, a zostali powołani przez poprzedników, bo tacy się zdarzają. "Oni nie tylko powinni pozostać, ale mogą nawet awansować. Tu chodzi o ludzi nieuczciwych, niekompetentnych, no i powołanych przez naszych poprzedników, bardzo ich dużo" - powiedział prezes PiS. W kwietniu Sejm przeprowadził pierwsze czytanie przygotowanego przez MSZ projektu nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej i zdecydował o skierowaniu go do dalszych prac w komisjach. Projekt zakłada, że funkcjonariusze i współpracownicy komunistycznego aparatu bezpieczeństwa nie będą mogli pełnić służby zagranicznej - ma to dotyczyć osób, które do 31 lipca 1990 r. pracowały lub pełniły służbę, albo były współpracownikami organów bezpieczeństwa państwa w rozumieniu tzw. ustawy lustracyjnej. Stosunki pracy z tymi osobami wygasną w ciągu 30 dni. Kaczyński przekonywał też, że wielkim zadaniem dla MON jest reorganizacja dowództwa sił zbrojnych. "To, co stało się pod rządami poprzednich (ekip), to jest jakieś horrendum, mała armia i trzy dowództwa, więc krótko mówiąc, teraz musimy mieć armię dużo większą, a za to dowództwo jedno. To trzeba przeprowadzić" - podkreślił. Kaczyński o szkolnictwie Naszym celem jest odbudowanie, rewitalizacja polskiej inteligencji w tym tradycyjnym tego słowa znaczeniu, związanej z etosem służby społecznej, z etosem patriotycznym, w dużej części związanej z Kościołem - mówił w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński na kongresie tej partii. Według prezes PiS, polska szkoła powinna podnosić poziom nauczania i doprowadzić do tego, że maturzysta - niezależnie od tego czy skończył szkołę ogólną, czy zawodową - będzie miał nie tylko "pewną ilość umiejętności technicznych potrzebnych w dzisiejszym życiu, ale także takie rozeznanie kulturowe, które pozwoli mu odnaleźć się w życiu społecznym i w życiu kulturalnym narodu i świata". "Musimy doprowadzić do stanu, gdy tak będzie" - oświadczył Kaczyński. Podkreślił, że chce, by szkoły, dobierając podręczniki - szczególnie historii, języka polskiego czy wiedzy o społeczeństwie - "zachowały pewną jednoznaczność". "To nie jest tak, że poglądy kaowców czy ich zastępców i poglądy polskich patriotów to są poglądy równoważne" - zaznaczył. Odnosząc się do spraw związanych ze szkolnictwem wyższym, mówił, że niektóre środowiska akademickie podnosiły kwestię, że reforma ministra nauki Jarosława Gowina doprowadzi do upadku mniejszych uczelni. "Otóż rozmawiałem o tym z panem wicepremierem (Gowinem) i mogę powiedzieć, że to są niepokoje nieuzasadnione" - zapewnił. Dodał, że PiS nie chodzi o to, by tworzyć "mechanizm, który powoduje, że wykształcenie wyższe coraz mniej znaczy". "Naszym celem jest odbudowywanie, rewitalizacja polskiej inteligencji, w tym tradycyjnym tego słowa znaczeniu, związanej z etosem służby społecznej, z etosem patriotycznym, w dużej części (..) związanej z Kościołem, z katolicyzmem, czasem z innymi religiami. Chcemy do tych motywacji się odwołać, ale też dać młodym ludziom odpowiednią wiedzę" - powiedział prezes PiS. Kaczyński o relokacji imigrantów "Tu nie chodzi o terroryzm, a o zwykłe codzienne bezpieczeństwo, nie ma żadnego powodu, abyśmy radykalnie obniżyli standard życia Polaków" - powiedział Kaczyński, wskazują, że Polska ma prawo powiedzieć "nie" przymusowej relokacji. "Nie eksploatowaliśmy tych państw, nie korzystaliśmy z ich siły roboczej i nie wzywaliśmy ich do Europy, mamy pełne moralne prawo powiedzieć "nie"" - mówił. Jak dodał, "mamy tym bardziej, że już pomagamy". "Nikt nam nie może zarzucić antyeuropejskości, PiS popierało wejście do UE, kiedy było referendum akcesyjne" - wskazywał. "Popieraliśmy wejście do UE, jako PiS, także wtedy, kiedy było referendum (akcesyjne). Krótko mówiąc, nikt nam nie może zarzucić, bo to nam się wmawia, antyeuropejskości" - powiedział Kaczyński. Jak dodał, PiS bardzo sobie ceni środki europejskie. "Bardzo sobie (je) cenimy, dlatego, że umożliwiają różnego rodzaju inwestycje, ale także dlatego, (...) że one przełamały tę niezdolność III RP do jakichkolwiek wielkich przedsięwzięć społecznych. Ta niezdolność była uderzająca" - podkreślił prezes PiS. "To, że sobie je cenimy (środki europejskie), to nie oznacza, że tracimy przez to prawo do różnego rodzaju innych oceń, w tym także do oceń kontekstu historycznego" - dodał Kaczyński. "Nie będziemy finansować brutalnych ataków na tradycję" "Będziemy prowadzić politykę kulturalną, nikt nam tego prawa nie odbierze, bo to polityka dla narodu i w imieniu narodu, nie będziemy finansować brutalnych ataków na tradycję" - dodał. Kaczyński zaznaczył, że trzeba odróżnić sferę wolności od sfery mecenatu państwowego, która jest finansowana przez państwo. "W tej sferze my chcemy zabiegać o wspólnotę, o jej konsolidację, bo to jest nasz cel" - podkreślił. Przyznał, że nie jest to cel prosty. "Konsolidacji nie służą agitki, jakaś publicystyka, przebrana za sztukę, jej służy sztuka naprawdę. Piękno jest częścią wspólnoty, poczucie piękna jest częścią wspólnoty, my to szanujemy i będziemy szanować, ale z całą pewnością nie będziemy finansować ze środków publicznych obcej polityki historycznej, wymierzonej przeciwko Polsce" - mówił prezes PiS. Jak dodał, "dziesiątki, może setki milionów ludzi na świecie, sądzą, że Polscy są jakoś tam współodpowiedzialni za niemieckie zbrodnie". "Tego nie będziemy finansować, tak samo jak nie będziemy finansować ataków brutalnych, często grubiańskich (...) na tradycję i tym podobnych zabiegów, różnego rodzaju ludzi, którzy na ogół są po prostu beztalenciami i w ten sposób chcą się pokazać, wybić" - podkreślił Kaczyński. "Historycznie rzecz biorąc, trzeba sobie przypomnieć i warto, żeby o tym pamiętali nasi krytycy z Zachodu, że Polska była pierwszym krajem, który zbrojnie przeciwstawił się niemieckiemu hitleryzmowi, a 17 dni później zostaliśmy zaatakowani także przez inny, ludobójczy totalitaryzm, przez Związek Sowiecki" - powiedział Kaczyński. "Pojawia się pytanie - czy otrzymaliśmy za to, za te gigantyczne szkody, których tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś, straty w ludziach, w elitach, są właściwie nie do odrobienia, to trzeba 5, czy 7 pokoleń, żeby to nadrobić - jakikolwiek odszkodowanie? Nie" - podkreślił prezes PiS. Jak dodał, jest pytanie, "czy wobec tego historycznie rzecz biorąc nie mamy pewnych moralnych praw. Ocenił, że "tutaj jest nie tylko historia, ale także prawo". "Polska się nigdy nie zrzekła tych odszkodowań. Ci, którzy tak sądzą są w błędzie. Powinni wziąć pod uwagę kontekst ekonomiczny. Polska otworzyła swój rynek na 12 lat przed wejściem do Unii Europejskiej. Środki przedakcesyjne były, ale były dość ubogie i przyszły dużo, dużo później" - mówił Kaczyński. "Polska tania siła robocza - tania niestety ciągle - służy także tamtym gospodarkom" - dodał. "Jeżeli chodzi o wykorzystanie środków europejskich, to w wielkiej mierze korzystają z nich przedsiębiorstwa tych państw i zarabiają na tym. Z przedsiębiorstw w Polsce transferowane jest na zachód co roku, bez podatków, dziesiątki miliardów złotych" - powiedział szef PiS. "I to jest ten kontekst, który też trzeba brać pod uwagę" - zaznaczył Kaczyński. "Przywracamy wybór w mediach" Przywracamy i będziemy przywracać wybór w mediach; naszym celem jest pluralizm, a nie monopol - mówił w sobotę na konwencji Zjednoczonej Prawicy prezes PiS Jarosław Kaczyński. Kaczyński przypomniał o zmianach dokonanych przez rząd dot. Rady Mediów Narodowych oraz w telewizji i radiu. "To jest przywrócenie w sferze mediów elektronicznych bardzo, jeszcze częściowego, pluralizmu, jakiegoś wyboru. Bo przecież każdy może przekręcić gałkę, nacisnąć guzik i zobaczyć, co chce widzieć. Oglądać to, co chce oglądać. Niczyja wolność nie jest w ten sposób ograniczona" - powiedział. Zaznaczył, że wolności w mediach nie ma wtedy, kiedy nie ma wyboru. "My ten wybór przywracamy i będziemy przywracać, to jest nasz cel. Pluralizm, a nie monopol, możliwość wyboru, a nie sytuacja, w której tego wyboru nie ma" - zaznaczył prezes PiS. "Jeśli tylko możliwości gospodarcze na to pozwolą, a mam nadzieję, że pozwolą, to mamy w planach jeszcze w tej kadencji, chociaż na pewno nie w tym najbliższym roku, przywrócić tę 50 proc. zniżkę, jeśli chodzi o twórczość artystyczną" - powiedział. Zaznaczył, że do tej zmiany trzeba będzie "przymuszać" wicepremiera, ministra finansów i rozwoju Mateusza Morawieckiego. "To jest ważne, to jest przecież pomoc z okresu międzywojennego, to nie PRL to wprowadził. To jest naprawdę bardzo ważne i nie tak strasznie kosztowne dla budżetu" - powiedział. Według Kaczyńskiego zmiana ta nie kosztowałaby jednak tak mało, jak niektórzy mówią - 100 mln zł. "To więcej, dość wyraźnie więcej, ale naprawdę się opłaca. Trzeba te środowiska wspierać, trzeba wspierać na różne sposoby. Ja wspomniałem o lekcjach estetyki - one są ważne głównie jako sposób na to, żeby ta wrażliwość estetyczna w naszym społeczeństwie wzrastała, ale (...) to także sposób pomocy wielu artystom, którzy żyją na prowincji i bardzo często tak naprawdę nie mają środków na utrzymanie, a mogliby tej estetyki uczyć i mogliby z tego żyć z ogromną korzyścią dla wszystkich" - powiedział szef PiS. Kaczyński zapowiada zmiany w ordynacji wyborczej Jednomandatowe okręgi wyborcze w mniejszych gminach to sprawa bardzo wątpliwa z punktu widzenia demokracji - mówił na konwencji Zjednoczonej Prawicy prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zapowiedział zmiany w ordynacji wyborczej. Ordynacja wyborcza to rzecz do zrobienia - mówił Kaczyński. Podkreślił, że trzeba powrócić do pomysłów takich jak przezroczyste urny, kamery internetowe w każdym lokalu wyborczym, zmiana sposobu liczenia głosów, przechowywanie kart. W ocenie lidera PiS "jednomandatowe okręgi wyborcze w mniejszych gminach to sprawa bardzo wątpliwa z punktu widzenia demokracji". "Można mieć 40 proc. głosów w mieście i jednego albo żadnego radnego" - mówił Kaczyński. Dodał, że w jednomandatowych okręgach wyborczych zdarzają się nadużycia i groźby wobec osób, które chcą konkurować na terenach wiejskich i małomiasteczkowych. "Jest też kwestia tego, kto ma wybory organizować. Oczywiście, techniczne warunki do wyborów musi zapewniać samorząd, ale też nie powinno być tak, że ci, którzy są zainteresowani wynikiem wyborów, je organizują" - podkreślił Kaczyński. Dodał, że należy wziąć też pod uwagę możliwość powoływania dwóch komisji wyborczych: jednej do prowadzenia głosowania, a drugiej do liczenia głosów. Zauważył, że w komisjach są też osoby starsze, które wieczorem są zmęczone. "Trzeba świeżej siły do liczenia głosów" - podkreślił. Reforma sądownictwa pod lupą PiS Reforma sądownictwa jest "absolutnie fundamentalna", od jakości sądów zależy jakość życia społecznego i dlatego należy ją przeprowadzić - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński w sobotę na Konwencji Zjednoczonej Prawicy w Przysusze koło Radomia. Jak dodał, w kwestii tej reformy "właściwie wszystko jest gotowe". Argumentując jej wagę wskazał, że sądy są "jakby ostatnią instancją podejmowania decyzji". Od jakości sądownictwa zależy jakość życia społecznego w najróżniejszych dziedzinach - podkreślił. "Sądy pozostały w istocie jak w PRL, mutowały przez ten czas, ale są kontynuacją. Ze wszystkimi tego fatalnymi skutkami" - mówił. "To musi być zmienione" - dodał Kaczyński. Wyraził przy tym opinię, że wobec reformy sądownictwa będzie opór w Polsce i "opór zewnętrzny", ale "musimy to zrobić". "Nie może być tolerancji na nadużycia" Nie może być najmniejszej tolerancji na nadużycia, nie możemy na nic przymykać oczu - mówił w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński na konwencji Zjednoczonej Prawicy. Według niego, zmian w Polsce nie jest za dużo. "Zmian nie jest tak dużo, jak nam zarzucają. My nie mamy żadnego powodu, by trzymać we władzach różnego rodzaju ludzi spod znaku +Sowy i przyjaciół+" - powiedział prezes PiS. "Można powiedzieć zmian jest za mało" - dodał Kaczyński. Jak mówił, pokusa nadużyć jest silna. "Musimy o tym pamiętać, a do tego dochodzi pokusa bardziej nawet groźna. Dokooptowania do grupy uprzywilejowanej. Jakiejś lokalnej, szerokiej, która dotąd różnego rodzaju nadużycia czyniła, nie ponosiła tego konsekwencji. Nie może być dla tego najmniejszej tolerancji" - podkreślił Kaczyński. "Tu trzeba bezwzględnego zdecydowania. Nie możemy zgadzać się na cokolwiek złego w tej dziedzinie. Nie możemy na nic przymykać oczu, musimy być w tych sprawach czujni" - dodał prezes PiS. Przypomniał swoje wystąpienie sprzed roku. "Mówiłem wtedy: uczciwość i kompetencje, kompetencje i uczciwość, a z tym bywa różnie. Nawet jeśli ten margines jest niewielki, tych decyzji, które dotyczą ludzi niekompetentnych lub nieuczciwych, albo niekompetentnych i nieuczciwych, bo to często idzie w parze, to można powiedzieć, że to jest łyżka, która beczkę miodu bardzo psuje. A czym większa ta łyżka, tym większe niebezpieczeństwo" - podkreślił. "Tutaj nie może być innej zasady niż ta, o której też już mówiłem, odwołując się do momentu, kiedy tworzyliśmy CBA, kiedy obecny na kolejnych przysięgach nowych funkcjonariuszy mówiłem: najpierw swoi, najpierw swoich. Musimy pilnować najpierw swoich" - powiedział lider PiS. "Jest potrzeba pełnego wyklarowania kierownictwa ekonomicznego rządu" "Można chyba powiedzieć, powiedzieć śmiało, że jeżeli naszą kampanię wyborczą sprzed dwóch lat traktować, jako pewną ofertę, ofertę zawarcia umowy ze społeczeństwem, to my tej umowy dotrzymujemy" - powiedział Kaczyński na konwencji Zjednoczonej Prawicy. Według niego, to w ciągu ostatnich 28 lat nie często się zdarzało. "I pod tym względem się różnimy i to jest powód - jestem przekonany - do naszej wielkiej satysfakcji" - stwierdził prezes PiS. "Ale bardzo wiele jeszcze przed nami" - zwrócił uwagę. Kaczyński powiedział, że jeśli chodzi o rząd to jest potrzeba "pełnego wyklarowania kierownictwa ekonomicznego rządu". Jego zdaniem, trzeba "odróżnić ogólne przywództwo polityczne" premier od kierownictwa ekonomicznego, które - jak stwierdził prezes PiS - "wymaga po prostu innych kwalifikacji". "I tutaj ten proces, który w ogóle przebiegał z pewnego rodzaju kłopotami, nie jest jeszcze do końca - przynajmniej dla mnie obserwatora z zewnątrz ale takiego z bliska - zakończony. I tutaj bardzo bym chciał, żeby ten proces się zakończył i sądzę, że to powinno być powszechne przekonanie" - stwierdził Kaczyński. Ocenił, że jego partii jest to potrzebne, żeby zrealizować te "wielkie zamysły", które są jeszcze przed PiS-em. "Tej Polski zamożnej, Polski nowoczesnej" - wskazał. Z kolei w Ministerstwie Finansów - jak zaznaczył Kaczyński - trzeba kontynuować sprawy związane ze ściągalnością podatków. "Dużo zrobiono, można i trzeba jeszcze dużo zrobić" - ocenił. Zdaniem Kaczyńskiego szef MSWiA "powinien przejąć do swojego urzędu wszystkie mechanizmy kontrolne jeżeli chodzi o służby". "One nie powinny być w dalszym ciągu w służbach, bo nikt siebie sam dobrze nie kontroluje" - stwierdził szef PiS. "To jest pozostałość dawnego systemu. Trzeba koniecznie to zmienić" - podkreślił Kaczyński.