- Wypowiedź premiera Morawieckiego o tym, że byłem kulą u nogi to nonsens i jego samokrytyka. Kluczowe rekomendacje do TVP po moim odejściu były ze strony premiera i wtedy PiS przegrało wybory - powiedział w "Graffiti" Jacek Kurski. Były prezes państwowej stacji bronił swoich dokonań z czasów przy ul. Worocnicza. - To czasem skutek uboczny, TVP nie służyła interesom jednej partii. Ja kocham Polskę, jestem po stronie konserwatywnej - zapewniał. Marcin Fijołek dopytywał Kurskiego o to, jak zareagował na wtorkowy wiec Donalda Tuska na Placu Zamkowym. Lider PO określił listy PiS do Parlamentu Europejskiego mianem "listów gończych". - To zwykły hejter, wypowiedź była przykra, to ryża zemsta - wypalił polityk PiS. Co jak nie PE? Jacek Kurski: Zawsze mam plan B W programie poruszono też, raport przesłany przez Kurskiego do prezesa partii, w którym pojawiły się sugestie, że to Morawiecki jest odpowiedzialny za "oddanie władzy przez PiS". - Został stworzony przez grupę mądrych ludzi i przenikliwych obserwatorów. I fakt, że znalazłem się na listach Prawa i Sprawiedliwości oznacza, że partia te diagnozy przynajmniej częściowo podzieliła - powiedział. Mimo wysokiego miejsca na listach Jacek Kurski nie może być pewny zdobycia mandatu, według niedawnych sondaży jego partyjni koledzy z niższych lokat mają szansę "przeskoczyć" go i zgarnąć miejsce w Brukseli. Czy w takim razie były prezes TVP zamierza przejść na polityczną emeryturę? - Mam 58 lat i nie widzę powodu, aby to robić. Zawsze mam plan B, ale jestem pewien że wynik PiS na Mazowszu będzie bardzo dobry - zapewnił Kurski. Jacek Kurski walczy o powrót do Brukseli. Start dzieli PiS Jacek Kurski startuje z drugiego miejsca mazowieckiej listy Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego, co wywołało mieszane reakcje w formacji. Wracający do polityki działacz Zjednoczonej Prawicy został poparty przez byłą premier Beatę Szydło. Szanowni państwo, gdybym była mieszkanką Mazowsza, 9 czerwca w wyborach do Parlamentu Europejskiego zagłosowałabym na Jacka Kurskiego - powiedziała w nagraniu udostępnionym w sieci europosłanka PiS, co nie spodobało się szefowi gabinetu prezydenta. "Obrzydliwe" - ocenił Marcin Mastalerek. "Marcin Mastalerek nie będzie mi dyktować, kogo mam popierać. I niech sobie sam radzi ze swoimi emocjami, a nie próbuje mieszać w kampanii Zjednoczonej Prawicy" - odpowiedziała w sieci Beata Szydło. Na ripostę czekała tym razem kilka minut. "9 czerwca okaże się, czy Beata Szydło będzie dyktowała mieszkańcom Mazowsza kogo mają popierać. Jestem szczerze ciekaw. A co do mieszania w kampanii, to jako Wiceprezes PiSu, nie powinna się martwić o moje emocje, ale o emocje dziewięciu innych kandydatów PiS z Mazowsza" - odpisał prezydencki minister. Na finiszu kampanii Jacek Kurski otrzymał także muzyczne wsparcie. Polityk zorganizował koncert disco polo w Wyszkowie, a następnie wystąpił na scenie obok Zenka Martyniuka z zespołu Akcent oraz Sławomira Świerzyńskiego z Bayer Full. "Marzenia się spełniają" - napisał po wiecu polityk. Były prezes TVP znalazł się we wtorek w składzie delegacji PiS do Brukseli, gdzie doszło do spotkania z przedstawicielami polskich rolników biorących udział w pikiecie przeciw Zielonemu Ładowi. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!