W krakowskich kuluarach o scenariuszu zakładającym odwołanie przewodniczącego słychać było od kilku dni. Zrobiło się gorąco w poniedziałek rano, gdy podczas nadzwyczajnej sesji rady miasta obok wniosku o odwołanie wiceprzewodniczącego Sławomira Pietrzyka z Przyjaznego Krakowa (za seksistowskie zachowanie wobec jednej z radnych), pojawił się wniosek o odwołanie przewodniczącego Dominika Jaśkowca. - To nieprzypadkowa intryga. Planowali to od dłuższego czasu - słyszymy w obozie Koalicji Obywatelskiej. Wniosek formalnie podpisali wszyscy radni poza Koalicją Obywatelską oraz Prawem i Sprawiedliwością. W głosowaniu jednak radni PiS przychylili się do wnioskodawców i podnieśli rękę za odwołaniem Jaśkowca. Tak jak troje radnych z Nowoczesnej, którzy przed sesją wystąpili z klubu Koalicji Obywatelskiej. Wynik? 29 radnych było za odwołaniem przewodniczącego Jaśkowca, a 10 przeciw. Te 10 osób to politycy, którzy pozostali w Koalicji Obywatelskiej. Tym samym, najprawdopodobniej, została zerwana koalicyjna większość KO i Przyjaznego Krakowa (klub prezydenta Majchrowskiego). Najpewniej zastąpi ją nowy sojusz - PiS i Przyjaznego Krakowa. "Najpewniej", bo z jednej strony niektórzy radni KO mówią o fiasku współpracy z Przyjaznym Krakowem, a z drugiej sam przewodniczący Przyjaznego Krakowa studzi emocje i podkreśla, że nie będzie współdziałał z PiS. Prawa ręka Hołowni rozgrywającym Architektem nowego układu sił jest Rafał Komarewicz z Przyjaznego Krakowa, a w skali ogólnopolskiej - przedstawiciel Polski 2050 Szymona Hołowni i jego prawa ręka w Małopolsce. To on jest właśnie przewodniczącym Przyjaznego Krakowa, a teraz także... przewodniczącym rady miasta. Błyskawicznie, jeszcze tego samego dnia, Komarewicz zastąpił Jaśkowca i został nowym przewodniczącym Rady Miasta Krakowa. Radni prezydenckiego klubu podkreślają, że umowa koalicyjna podpisana trzy lata temu zakładała "wymianę" przewodniczącego. Pierwszy miał być z KO (przez 2,5 roku), a drugi z Przyjaznego Krakowa (kolejne 2,5 roku). Jaśkowiec nie zamierzał jednak oddać władzy, a w poniedziałek był wzburzony wydarzeniami, jakie miały miejsce podczas nadzwyczajnego posiedzenia. - Jacek Majchrowski poprosił mnie o zwołanie sesji stacjonarnej, aby rozstrzygnąć sprawę wiceprzewodniczącego Pietrzyka. Dał mi gwarancje, że takiego wniosku (o odwołanie przewodniczącego - red.) nie będzie. Wiedziałem, że te gwarancje są blefem i kolejnym kłamstwem, które buduje się w przestrzeni Krakowa. Tak, zostałem okłamany przez prezydenta Jacka Majchrowskiego - powiedział dziennikarzom Jaśkowiec. Dodał, że PO w kolejnych wyborach prezydenckich nie poprze Majchrowskiego, a szczegółowe decyzje zapadną w... Warszawie. - Oficjalnie odniesiemy się do tej sprawy za kilka dni, a nasze stanowisko przedstawi przewodniczący Aleksander Miszalski. De facto mamy do czynienia z koalicją PiS i Przyjaznego Krakowa - nie ukrywa w rozmowie z Interią poseł Marek Sowa z KO. Sam Komarewicz podkreśla natomiast, że "żadna koalicja z PiS nie ma miejsca". To interesujące, bo w małopolskim Prawie i Sprawiedliwości panują dobre nastroje.Senator PiS Marek Pęk: - Wojna na całego po stronie rządzących Krakowem. Sytuacja może być rozwojowa, przyglądamy się jej jako klub PiS w Radzie Miasta Krakowa. Na początek liczymy, że zmiany w prezydium poprawią jakość pracy w radzie i zapewnią demokratyczne zasady jej funkcjonowania. Sławomir Pietrzyk również odwołany Przed odwołaniem przewodniczącego Jaśkowca zdecydowano o dymisji wiceprzewodniczącego Pietrzyka, który miał dopuścić się dwuznacznego zachowania wobec radnej Alicji Szczepańskiej. Sprawę w grudniu opisywał Onet. Podczas spotkania z ukraińską delegacją Pietrzyk miał insynuować m.in., że krakowska radna "płaci w naturze za usługi". Sprawa trafiła do komisji dyscyplinarnej, a ta po przesłuchaniu świadków potwierdziła, że doniesienia radnej są prawdziwe. Za odwołaniem Pietrzyka głosowało 28 osób, przeciw były trzy.