Awantura na sejmowej komisji. "Jaruzelski też przywracał demokrację"

W czwartek po godzinie 11 rozpoczęło się posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu, na którym zaplanowano rozpatrzenie i zaopiniowanie dla Komisji Finansów Publicznych rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 2024 w zakresie KRRiT. Już na samym początku posłowie PiS usiłowali doprowadzić do prowadzenia dyskusji o sytuacji wokół mediów publicznych.

- Jest to w państwa prezentacji ujęte, że PAP jest współfinansowana przez dostaje pochodzące z części 24, czyli z resortu kultury, czyli z budżetu, a nie ustawy okołobudżetowej, a prawie w 90 proc. PAP się samofinansuje - mówił Piotr Gliński. - Przyczyny tej pozorowanej likwidacji są fałszywe, jeżeli chodzi o komunikat i przesłanki, na które się powołuje pan minister Sienkiewicz - dodawał.

Gliński stwierdził, że w "imieniu obywateli" jest zobowiązany zapytać ministra, dlaczego podjął decyzję o likwidacji. - Mamy w tej chwili do czynienia z zamachem na polską demokrację, to nie tylko zamach na niezależne media - podkreślał.

Polityk PiS zawnioskował o przerwę i wezwanie do uczestniczenia w komisji ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza, by wytłumaczył, dlaczego "podejmuje bezprawne decyzje".

CZYTAJ TEŻ: Kurski takiej "niespodzianki" po powrocie do Polski się nie spodziewał. Bolesny cios 

Dariusz Matecki, poseł PiS zabrał głos, by zadać pytanie, dlaczego dyskusja na temat ustawy dotyczącej mediów nie pojawiła się na posiedzeniu komisji kultury. - Powinniśmy mówić o tym, dlaczego np. serial "Reset" zniknął jako pierwszy ze stron telewizji publicznej - mówił. - Możemy też mówić o tym, dlaczego do dziś nie ma sygnałów telewizji regionalnych - dodawał.

- Kto pokryje koszty reklam, które nie zostały wyemitowane? Takie rzeczy powinny znaleźć się dziś na komisji. Kwestia likwidacji telewizji publicznej, radia publicznego, PAP - to kwestie najważniejsze dzisiaj z punktu widzenia naszej ojczyzny, każda inna debata powinna być odsunięta - podkreślał.

Urszula Augustyn, posłanka KO zwróciła uwagę, że na czwartkowym posiedzeniu komisji obowiązuje przyjęty harmonogram. - Blokujecie dzisiejsze posiedzenie komisji, dlatego że macie taki pomysł. Jeżeli chcecie rozmawiać o mediach publicznych i innych tematach, to warto, są to ważne tematy, ale proszę wnieść o zwołanie kolejnego posiedzenia - wskazała.

W międzyczasie Joanna Lichocka, posłanka PiS zwróciła uwagę, że dzisiejszy harmonogram "nie został zatwierdzony". - Gdyby pani Lichocka zauważyła, że jesteśmy na posiedzeniu komisji kultury i nie wchodziła innym posłom w głos, to byłoby bardzo miło - odpowiedziała Augustyn.

Marcin Przydacz odniósł się również do sytuacji kanału TVP World. - Dla nas to był bardzo ważny kanał. Dostajemy mnóstwo sygnałów z Ukrainy, że przestrzeń medialna dotycząca bezpieczeństwa w regionie dominowana jest przez kanały rosyjskie - mówił.

Przewodniczący komisji Bogdan Zdrojewski zwrócił uwagę, że dyskusja w sprawie sytuacji dookoła publicznych mediów powinien znaleźć miejsce albo na sali plenarnej albo w komisji kultury. - Uważam ten temat za ważny i istotny, ale nie podzielam tej oceny, która się pojawiła, a brzmiała "niszczenie mediów publicznych". Wręcz odwrotnie uważam, że mamy do czynienia z próbą ratowania mediów publicznych - mówił.

Słowa przewodniczącego wywołały gwar i śmiech na sali. - Przez zniszczenie archiwum - padło. - Jaruzelski też przywracał demokrację - powiedział Marek Suski.

Na sali można było usłyszeć, że poproszono, by wyłączyć posłowi mikrofon. - Niech sobie wyłączy. Już wyłączyliście sygnał telewizji i radia - pada w odpowiedzi.

Po chwili Bogdan Zdrojewski zaproponował, żeby głosować wniosek o przejście do właściwego porządku obrad, czyli prac nad budżetem i planem prac na pierwsze półrocze 2024 roku. Wniosek został przegłosowany.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!