Po atakach terrorystycznych Hamasu na Izrael kanclerz Niemiec Olaf Scholz (SPD) zapowiedział w czwartek daleko idące konsekwencje wobec organizacji w Niemczech wspierających terroryzm. - Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wyda zakaz działalności Hamasu w Niemczech - powiedział Scholz w oświadczeniu rządowym w Bundestagu. Również stowarzyszenie "Samidoun", którego zwolennicy i członkowie fetowali brutalne akty terroru na ulicach Niemiec, zostanie zakazane, dodał Scholz. - Nasze prawo stowarzyszeniowe jest ostrym mieczem. I tego miecza, jako silne państwo prawa, teraz użyjemy - powiedział Scholz. Dodał, że Niemcy nie akceptują antysemityzmu, nienawiści i podżegania do niej i nie pozostaną bierne wobec demonstracji solidarności z brutalnymi działaniami Hamasu. Według Olafa Scholza każdy, kto gloryfikuje zbrodnie Hamasu lub używa jego symboli, będzie podlegał ściganiu w Niemczech. Zwolennicy Hamasu w RFN Federalny Urząd Ochrony Konstytucji oszacował w raporcie za rok 2022 liczbę zwolenników Hamasu w Niemczech na 450 osób. Zajmują się głównie zbieraniem darowizn na rzecz organizacji terrorystycznej i próbują wpływać na dyskurs dotyczący konfliktu bliskowschodniego. Używanie symboli Hamasu już jest zakazane w Niemczech. Natomiast Palestyńska Sieć Solidarności z Więzionymi Samidoun opowiada się za uwolnieniem palestyńskich więźniów. Uważa się, że odgrywa ono główną rolę w rozpowszechnianiu antyizraelskiej propagandy. Kanclerz Niemiec obarczył w swoim oświadczeniu rządowym Iran o współodpowiedzialność za eskalację konfliktu na Bliskim Wschodzie. - Jak dotąd nie mamy namacalnych dowodów na to, że Iran udzielił konkretnego i operacyjnego wsparcia dla tego tchórzliwego ataku Hamasu - powiedział Scholz. - Ale jest jasne dla nas wszystkich: bez irańskiego wsparcia w ostatnich latach, Hamas nie byłby w stanie przeprowadzić tych bezprecedensowych ataków na terytorium Izraela - dodał. Ostrzeżenie przed atakiem Jednocześnie kanclerz ostrzegł wszystkie kraje w regionie przed atakiem na Izrael. - Nasze przesłanie jest jasne: byłby to niewybaczalny błąd - powiedział, odnosząc się w szczególności do radykalnego islamskiego Hezbollahu w Libanie. Powiedział, że będzie się konsultował z takimi krajami jak: Katar, Egipt, Turcja i Jordania. Zdaniem Scholza byłoby nieodpowiedzialne niewykorzystanie wszystkich kontaktów, które mogą pomóc w tej dramatycznej sytuacji. Kanclerz Niemiec odniósł się w ten sposób do kontrowersyjnego spotkania z emirem Kataru, oskarżanego o wspieranie finansowe Hamasu. -Robimy to, nawiasem mówiąc, w ścisłej koordynacji z Izraelem i dla tych, którzy zostali porwani przez Hamas - stwierdził kanclerz. "Haniebne milczenie" Jednocześnie Scholz skrytykował brak wyraźnego potępienia aktów terroru przez Autonomię Palestyńską i jej prezydenta Mahmuda Abbasa. - Ich milczenie jest haniebne - stwierdził kanclerz. Zapowiedział też przegląd pomocy rozwojowej dla Palestyńczyków. - Naszą miarą będzie to, czy i w jaki sposób nasze projekty wspierają pokój w regionie i najlepiej służą bezpieczeństwu Izraela - mówił. Tak jak poprzednio, zostanie to również omówione z izraelskim rządem, który w przeszłości interesował się wieloma projektami. - Dopóki ten przegląd nie zostanie zakończony, nie będziemy przekazywać żadnych nowych funduszy na współpracę rozwojową. Pomoc humanitarna zapewnia żywność i podstawową opiekę zdrowotną dla ponad połowy ludności, zwłaszcza w Strefie Gazy. Jak dodał Scholz, można przewidzieć, że cierpienie i trudności ludności cywilnej w Strefie Gazy będą tylko rosły. - Hamas jest również za to odpowiedzialny poprzez swoje ataki na Izrael - powiedział kanclerz. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!