W czwartek premierzy Słowacji i Ukrainy spotkali się w przygranicznym mieście Użhorod i podpisali wspólne oświadczenie, które ma wzmocnić relacje między dwoma państwami. Bratysława i Kijów zadeklarowały chęć dalszej współpracy, która ma na celu poszanowanie "integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy w jej granicach uznanych na arenie międzynarodowej". - Rząd Słowacji nie będzie blokować zakupów uzbrojenia dla Ukrainy od prywatnych słowackich przedsiębiorstw. Będziemy współpracowali w zakresie dostaw sprzętu do budowy obronnych umocnień granicznych przez słowacką firmę - poinformował w mediach społecznościowych premier Szmyhal. Czytaj również: Donald Tusk w Kijowie: To nie jest sprawa wyłącznie Ukrainy Ponadto zgodnie ustaleniami premierów, Słowacja będzie wspierać unijny program Ukraine Facility, który przewiduje przekazanie Ukrainie do 2027 roku pomocy o wartości 50 mld euro. - Premier Fico zapewnił mnie o całkowitym poparciu dążeń Ukrainy do integracji europejskiej - podkreślił Szmyhal. W dokumencie znalazły się ponadto słowa o wsparciu Formuły Pokojowej prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i ważnej roli Słowacji w odbudowie Ukrainy. W kolejnym punkcie oświadczenia zwrócono uwagę na znaczenie udziału Słowacji w rozminowywaniu Ukrainy. Słowacja jednak poprze Ukrainę. Kontrowersyjny wywiad premiera Ficy W sobotę przed wizytą na Ukrainie, Fico udzielił wywiadu słowackiemu radiu publicznemu, w którym uznał, że Ukraina nie jest państwem w pełni suwerennym. Jego zdaniem to państwo "co najmniej od 2014 r., od Majdanu, jest pod totalnym wpływem i kontrolą USA". Premier Słowacji ocenił, że jego wschodni sąsiad jest jednym z najbardziej skorumpowanych państw na świecie, a wykorzystanie wsparcia z Zachodu budzi kontrowersje, nie wiadomo bowiem, ile pochodzących z międzynarodowej pomocy pieniędzy tam "znika". Fico zapewniał również, że jest przeciwnikiem członkostwa Ukrainy w NATO, gdyż uważa to za ryzyko wybuchu trzeciej wojny światowej. Oznajmił też, że militarne rozstrzygnięcie konfliktu na Ukrainie nie istnieje i zasugerował, że walczący kraj będzie musiała zrezygnować z części swojego terytorium. - Musi dojść do jakiegoś kompromisu, który będzie bardzo bolesny dla obu stron. A na co oni czekają? Że Rosjanie opuszczą Krym, Donbas i Ługańsk? To nierealne - przekonywał jeszcze kilka dni temu Fico. Premier Słowacji wielokrotnie przedstawiał poglądy zbliżone do jego węgierskiego odpowiednika, Viktora Orbana. Fico stwierdził ostatnio, że również Rosja potrzebuje "gwarancji bezpieczeństwa". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!