Zmienili zdanie w sprawie akcesji do UE. Nie chcą stać się drugą Grenlandią
Islandia rozważa wznowienie negocjacji dotyczących akcesji do Unii Europejskiej i rozmawia na ten temat z Komisją Europejską - przekazała komisarz ds. rozszerzenia UE Marta Kos. W wywiadzie wskazała, że motywacje krajów, które ubiegają się obecnie o przystąpienie do sojuszu, związane są przede wszystkim ze względami bezpieczeństwa.

W wywiadzie udzielonym "Rzeczpospolitej" podczas forum inwestycyjnego EIB Forum w Luksemburgu Marta Kos wskazała, że rząd w Reykjaviku bierze pod uwagę możliwość przeprowadzenia referendum, dzięki któremu to obywatele zadecydowaliby o potencjalnej przyszłości Islandii w Unii Europejskiej.
Komisarz zwróciła uwagę, że zarówno Europa jak i cały świat przechodzą obecnie proces znaczących zmian geopolitycznych. Stwierdziła, że "projekt europejski dotyczy pokoju, wolności i dobrobytu". Kos przekonywała, że w przypadku poprzednich procesów rozszerzenia UE krajom ubiegającym się o członkostwo chodziło przede wszystkim o ostatnią z wymienionych wartości. - Dziś znów chodzi o pokój i bezpieczeństwo, a także o zachowanie demokracji i europejskich wartości - stwierdziła.
Islandia rozważa dołączenie do UE. Nie chce stać się drugą Grenlandią?
Marta Kos wyjawiła, że państwami, które są obecnie najbardziej zaawansowane w negocjacjach dotyczących akcesji są Albania i Czarnogóra. Komisarz przewiduje, że rozmowy będą mogły się zakończyć jeszcze w tej kadencji. O tym, kiedy kraje te dołączą oficjalnie do UE, zadecydują jednak obecni członkowie sojuszu.
W kontekście potencjalnego wstąpienia Islandii do UE, "Rz" odwołuje się do przykładu Grenlandii, która znalazła się na celowniku Donalda Trumpa. Medium powołuje się na opinie ekspertów, którzy przekonują, że jedynie przystąpienie Grenlandii do UE dałoby jej gwarancje bezpieczeństwa i pewność suwerenności.
Grenlandia była w przeszłości częścią Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, jednak w 1985 r. wystąpiła z organizacji ze względu na problemy z prawem do połowu ryb. Obecnie, stanowiąc terytorium specjalne Danii, może cieszyć się częścią przywilejów handlowych przysługujących krajom członkowskim.
Donald Trump o Grenlandii: Zdobędziemy ją w taki czy inny sposób
Wkrótce po wygranych wyborach prezydenckich Donald Trump zaczął snuć wizję dołączenia Grenlandii do Stanów Zjednoczonych. Wskazywał, że zależy od tego bezpieczeństwo krajowe, a nawet międzynarodowe. Kontaktował się w tej sprawie z premier Danii, Mette Frederiksen, która kategorycznie mu odmówiła.
- Potrzebuję Grenlandii ze względu bezpieczeństwa narodowego. Powiedziano mi to na długo przed kandydowaniem. Na wyspie jest tylko około 45 tys. ludzi i tak naprawdę nikt nie wie, czy Dania ma do niej prawo. Jeśli tak, to powinni ustąpić, ponieważ potrzebujemy jej, aby chronić wolnego świata - mówił jeszcze w grudniu ubiegłego roku Trump, dodając, że odmowa ze strony duńskiej premier może spotkać się z odpowiedzią gospodarczą i nałożeniem ceł.
We wtorek w Kongresie Donald Trump zapowiedział, że USA "zdobędą Grenlandię w taki czy inny sposób". Obiecał też podnieść wyspę "na wyżyny, o których nigdy wcześniej nie myśleliście, że są możliwe".
Premier Grenlandii Mute B. Egede sprzeciwił się w środę kolejnej zapowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa przejęcia tego zależnego od Danii terytorium. "Nie chcemy być Amerykanami ani Duńczykami" - napisał Egede w oświadczeniu w mediach społecznościowych. "Jesteśmy Grenlandczykami, Amerykanie i ich przywódca muszą to zrozumieć" - zaapelował. "Nie jesteśmy na sprzedaż ani nie można nas przejąć, ponieważ o naszej przyszłości decydujemy sami, na Grenlandii" - podkreślił.
---
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!