Grenlandia i Kanał Panamski na celowniku USA. Trump nie odpuszcza
Donald Trump stwierdził, że Stany Zjednoczone "w ten czy inny sposób" zdobędą Grenlandię, a także rozpoczęły proces odzyskiwania kontroli nad Kanałem Panamskim. Słowa prezydenta USA padły w orędziu do połączonych izb Kongresu, podczas którego Trump podsumował pierwsze tygodnie swoich rządów. Jego deklaracje mogą wywołać silne reakcje na arenie międzynarodowej, zwłaszcza w Danii i Panamie, które już wcześniej stanowczo sprzeciwiały się podobnym inicjatywom.

Podczas wtorkowego orędzia Donald Trump ponownie wyraził zainteresowanie Grenlandią, argumentując, że jej przyłączenie do USA leży w interesie bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego. - Potrzebujemy Grenlandii ze względu na bezpieczeństwo - oświadczył prezydent Stanów Zjednoczonych.
Trump tym razem skupił się na poparciu dla prawa mieszkańców wyspy do samostanowienia. - Jeśli tak wybierzecie, przyjmiemy was do Stanów Zjednoczonych Ameryki - zadeklarował.
Niemal natychmiast dodał jednak, że Grenlandia jest strategicznie istotna dla USA i oświadczył, że "dostanie ją w ten czy inny sposób". - Zapewnimy wam bezpieczeństwo, uczynimy bogatymi i razem wzniesiemy Grenlandię na wyżyny, których osiągnięcia nigdy wcześniej nie uznawaliście za możliwe - zapewniał prezydent.
USA chcą odzyskać Kanał Panamski? "Już zaczęliśmy to robić"
W swoim wystąpieniu Trump zapowiedział także działania zmierzające do odzyskania kontroli nad Kanałem Panamskim. - Moja administracja odbierze Kanał Panamski, już zaczęliśmy to robić - oznajmił Trump, podkreślając, że budowa kanału była najdroższym przedsięwzięciem w historii USA, jeśli uwzględnić współczesne koszty.
Zdaniem amerykańskiego prezydenta Panama nie przestrzega porozumienia, na mocy którego przejęła kanał od USA w 1999 roku. Dodał, że działalność kanału podlega wpływom Chin. - Nie oddaliśmy go Chinom, lecz Panamie. I przejmujemy go z powrotem - stwierdził Trump.
Jego słowa zbiegły się w czasie z informacją, że amerykański fundusz inwestycyjny BlackRock uzgodnił zakup większościowych udziałów w portach nad Kanałem Panamskim od chińskiej firmy Hutchinson z siedzibą w Hongkongu. Może to oznaczać pierwsze kroki w kierunku realizacji zapowiedzi prezydenta.
Zainteresowanie Donalda Trumpa Grenlandią i Kanałem Panamskim
Pierwsze doniesienia o zainteresowaniu Trumpa zakupem Grenlandii pojawiły się w 2019 roku, gdy administracja USA miała sondować możliwość przejęcia wyspy. Propozycja ta spotkała się wówczas z ostrą reakcją Danii, której premier Mette Frederiksen określiła ten pomysł jako "absurdalny". Sprawa wywołała napięcie dyplomatyczne, a Trump w odpowiedzi odwołał swoją planowaną wizytę w Kopenhadze. Mimo to USA zwiększyły swoją obecność na wyspie, m.in. poprzez otwarcie konsulatu w Nuuk i rozszerzenie współpracy gospodarczej.
Po powrocie Trumpa do Białego Domu temat Grenlandii ponownie pojawił się w jego administracji. Waszyngton zaproponował Grenlandii rozbudowany pakiet inwestycyjny, obejmujący rozwój infrastruktury i wsparcie dla lokalnej gospodarki. Władze Grenlandii przyjęły ofertę z ostrożnością, podkreślając swoją autonomię, ale niektóre ugrupowania polityczne zaczęły otwarcie mówić o możliwości bliższych relacji z USA. Dania natomiast ponownie odrzuciła wszelkie sugestie dotyczące zmiany statusu terytorium.
Jeśli chodzi o Kanał Panamski, Trump już wcześniej wyrażał niezadowolenie z obecnego sposobu zarządzania kanałem, podkreślając rosnące wpływy Chin w regionie. Po powrocie do władzy zintensyfikował działania wokół kanału, oskarżając Panamę o brak transparentności w zarządzaniu przeprawą i grożąc nałożeniem sankcji. Jednocześnie amerykańskie koncerny zaczęły zwiększać swoją obecność w regionie, co może wskazywać na długofalową strategię przejmowania kluczowej infrastruktury przez USA.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!