Zamach w Moskwie. Rośnie tragiczny bilans, nowe dane służb

Oprac.: Bartosz Kołodziejczyk
Rośnie bilans ofiar zamachu w Moskwie. Jak przekazały rosyjskie służby, badające okoliczności zdarzenia, odnaleziono zwłoki kolejnych czterech osób. Łącznie w wydarzeniach w sali koncertowej Krokus zginęło co najmniej 137 osób. Śledczy przekazali też nowe informacje na temat przedmiotów znalezionych na terenie hali.

W niedzielę po godzinie 15 czasu polskiego rosyjski komitet śledczych, badających sprawę zamachu w podmoskiewskiej sali koncertowej Krokus, zabrał głos na specjalnej konferencji prasowej.
Do tragicznego zdarzenia doszło w piątek około godziny 19 czasu polskiego. W obiekcie pojawili się zamaskowani i uzbrojeni ludzie, którzy zaczęli strzelać do obecnych w środku.
Zamach w Rosji. Rośnie liczba ofiar
Jak przekazano, wzrósł bilans ofiar zamachu. W ciągu ostatnich godzin potwierdzono śmierć kolejnych czterech osób - łączna liczba ofiar to 137 zabitych.
Śledczy poinformowali także o zebranych dowodach w sprawie. Na terenie sali koncertowej odnaleziono broń oraz amunicję, którą mieli posługiwać się zamachowcy.
- Broń i amunicję znaleziono zarówno tam, jak i w samochodzie używanym przez podejrzanych o przeprowadzenie zamachu - przekazano.
Zamach pod Moskwą. Podejrzani w siedzibie komisji
W czasie konferencji poświęconej zamachowi pod Moskwą śledczy poinformowali również o podejrzanych, zatrzymanych w związku z atakiem.
Według informacji podanych przez prokremlowską agencję RIA Nowosti czterech mężczyzn miało zostać przetransportowanych do siedziby Komisji Śledczej na terenie Moskwy.
Przypomnijmy, w sobotę rosyjskie media przekazały informację, że w obwodzie briańskim, w pobliżu granicy z Rosją i Białorusią, zatrzymano samochód, którym mieli poruszać się podejrzani o przeprowadzenie zamachu.
W samochodzie - jak informowano - podróżowało sześć osób. Dwie zatrzymano na miejscu, cztery kolejne po próbie ucieczki. Według nioficjalnych ustaleń, zamachowcy mieli być obywatelami Tadżykistanu. Na to oskarżenie zareagowało MSZ tego kraju, które w komunikacie stwierdziło, że władze nie otrzymały od strony rosyjskiej takiej informacji.
Do przeprowadzenia zamachu przyznało się z kolei Państwo Islamskie.
Zamach w Moskwie. Rosja była ostrzegana?
O tym, że zamach w Moskwie "wisiał w powietrzu" mówił w niedzielę szef MSZ Włoch. W wywiadzie opublikowany w "Corriere della Sera" Antonia Tajani zaznaczył, że władze Itlaii już 8 marca miały ostrzegać swoich obywateli przed podróżą do Rosji.
"Teraz mamy nadzieję, że Putin nie wykorzysta instrumentalnie dramatycznego epizodu terroryzmu, by podnieść napięcie" - zaznaczył.
Z kolei w sobotę Rada Bezpieczeństwa Narodowego USA przekazała, że o sprawie informowała stronę rosyjską. "Rząd USA miał informacje na temat planowanego zamachu terrorystycznego - potencjalnie skierowanego przeciwko dużym zgromadzeniom, w tym koncertom - co skłoniło Departament Stanu, by wystosować publiczne ostrzeżenie dla Amerykanów w Rosji" - przekazano.
"Władze USA przekazały rosyjskim władzom te informacje zgodnie ze stosowaną od dawna polityką 'obowiązku ostrzegania'" - dodano.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!