Prezydent Wołodymyr Zełenski przemawiał w niedzielę podczas forum "Ukraina. Rok 2024", na którym podsumowano dwa lata wojny przeciwko Rosji. Przywódca mówił m.in. o relacjach z Polską i trwającym konflikcie wokół zboża. Skomentował również incydenty niszczenia ukraińskiego ziarna poprzez wysypywanie go z pociągów towarowych. W nocy z soboty na niedzielę na bocznicy kolejowej w Kotomierzu niedaleko Bydgoszczy otwartych zostało osiem wagonów, których wysypało się 160 ton ukraińskiej kukurydzy. - Ja nie rozumiem, o co w tym wszystkim chodzi - przyznał, po czym podkreślił, że tego typu historie są wykorzystywane przez rosyjską propagandę. - Bardzo niedobrze, że gramy po ich stronie takimi faktami - ocenił. Zełenski skomentował incydenty z ukraińskim zbożem. Wspomniał o produktach z Polski Zełenski wyznał, że nie zdecydował jeszcze jak należy zareagować na tę sytuacją. - Myślimy, jak to powstrzymać, ale przecież to nie dzieje się na naszym terytorium - powiedział. Jednocześnie przypomniał, że do Ukrainy sprowadzane są produkty z Polski inne niż zboże. Wartość importu wynosi 1,7 mld dolarów (ok. 6,7 mld zł) miesięcznie. - Wyobraźcie sobie miesiąc, dwa czy trzy blokowania tych towarów. Weźmy te 1,7 miliarda i pomnóżmy przez 12. Wtedy zrozumiemy, ile Polska może stracić, albo nie stracić - dodał. Prezydent Ukrainy zaznaczył, że to polski rząd rozwiązać problem. - Jest nowy premier. Ja nie mówię mu, co ma robić w swoim państwie. Ale to nie jest normalne, żeby czwarty raz wysypywać zboże. Służby bezpieczeństwa, policja, straż graniczna - wydaje mi się że jest wystarczająco dużo możliwości, gdyby tylko były chęci - mówił Zełenski. Wicepremier Ukrainy: Jak długo rząd i polska policja będą pozwalać na wandalizm? Do wspomnianego incydentu odniósł się w mediach społecznościowych wicepremier i minister infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow. Polityk poinformował, że zboże zmierzało do portu w Gdańsku, skąd miało trafić do innych krajów. We wpisie na platformie X (wcześniej Twitter) podkreślił, że to już "czwarty przypadek wandalizmu na polskich stacjach kolejowych". "Jak długo rząd i polska policja będą pozwalać na ten wandalizm? Po raz kolejny wszystkie te produkty rolne są przewożone w zapieczętowanych wagonach i przewożone tranzytem do innych krajów. My ściśle przestrzegamy prawa. A wy?" - zapytał. Pod wpisem minister oznaczył polskich polityków: szefa MSW Marcina Kierwińskiego, szefa BBN Jacka Siewierę oraz ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!