Jak poinformowała redakcja CNN, politycy wydali wspólną deklarację, w której zapisano, że obydwa kraje zgadzają się "w żadnych okolicznościach nie grozić sobie nawzajem ani nie używać siły przeciwko sobie". Jednocześnie podkreślono, że obydwie strony będą powstrzymywać się od eskalacji konfliktów i nieporozumień "wynikających z jakichkolwiek kontrowersji między nimi". Po zakończeniu szczytu zapowiedziano także kolejne spotkanie, które ma się odbyć w styczniu 2024 roku w Brazylii. Tam też mają zostać podjęte decyzje dotyczące terytorium Essequibo. O krok od wojny Konflikt pomiędzy Wenezuelą i Gujaną pojawił się w związku z roszczeniami terytorialnymi wystosowanymi przez Caracas. Władze Wenezueli ogłosiły organizację referendum, które miało dotyczyć regionu Essequibo leżącego w Gujanie. Teren bogaty jest w złoża ropy naftowej, co znacznie pomogłoby rządowi Maduro w poprawie finansowej sytuacji kraju. Najwyższy stopień eskalacji nastąpił 5 grudnia, kiedy to rząd Wenezueli ogłosił utworzenie komisji ds. "ochrony" Essequibo. Politycy zapowiedzieli rozpoczęcia prac ustawodawczych, które finalnie miały włączyć terytorium do granic kraju. 9 grudnia prezydent Wenezueli Nicolas Maduro podpisał dekrety w sprawie aneksji. Siły zbrojne obydwu krajów postawione zostały w stan gotowości. Alarm ogłoszono także w Brazylii, której władze zdecydowały o rozmieszczeniu wojsk wzdłuż granicy z Wenezuelą w celu "zagwarantowania nienaruszalności terytorium". Fiasko kremlowskiego scenariusza Porozumienie podpisane przez przywódców Wenezueli i Gujany to zdaniem ekspertów załamanie scenariusza stworzonego w Rosji. Jak przekonywał Michał Bruszewski, dziennikarz wojenny i ekspert geopolityczny, wybuch kolejnego konfliktu militarnego byłby wyjątkowo korzystny dla Kremla. "Władze Wenezueli chronią rosyjskie aktywa (m.in. dawna grupa Wagnera). To Rosja ratowała na czarnym rynku Wenezuelę, gdy ta utraciła płynność finansową i nie miała nawet pieniędzy na wypłatę żołdu żołnierzom i funkcjonariuszom chroniącym reżim" - pisał. Zobacz też: "The New York Times": 20 rzeczy, które w 2023 roku wydarzyły się po raz pierwszy historii "Wenezuela to "rosyjski lotniskowiec" w Ameryce Południowej. Co jest potrzebne Putinowi? Odwrócenie uwagi od Ukrainy i Europy Środkowej, uderzenie w interesy USA jak najbliżej jego granic, Gujana jest więc militarnym celem jak ze snu... koszmaru... Kremla" - dodawał. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!