Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział w czwartek, że pomimo trudności, jego zdaniem "Azerbejdżan i Armenia zmierzają w kierunku rozwiązania trwającego od dziesięcioleci konfliktu o terytorium Górskiego Karabachu". Putin wygłosił swoje uwagi podczas transmitowanego przez telewizję kremlowskiego spotkania z przywódcami obu krajów. Rosja tradycyjnie była głównym rozjemcą między dwoma postsowieckimi krajami, które stoczyły dotychczas dwie poważne wojny w ciągu ostatnich trzech dekad. Putin: Pomimo trudności i problemów - Moim zdaniem, ogólnie rzecz biorąc, pomimo trudności i problemów, a jest ich wystarczająco dużo, sytuacja zmierza w kierunku porozumienia - powiedział Putin. I zauważył, że w przyszłym tygodniu urzędnicy z Armenii, Azerbejdżanu i Rosji spotkają się, by wyjaśnić "wszystkie nierozwiązane kwestie". Zanim z ust rosyjskiego przywódcy padły pojednawcze słowa, kiedy chciał zakończyć spotkanie, niespodziewanie głos zabrał premier Armenii. - Przepraszam, Władimirze Władimirowiczu, muszę coś powiedzieć. Prezydent Azerbejdżanu użył w swoim przemówieniu słów, które służą do wyrażenia roszczeń terytorialnych wobec Armenii - zauważył Paszynian. Przypomniał, że dzieje się tak, choć "wypełniany jest artykuł 9 trójstronnego oświadczenia złożonego 9 listopada 2020 r.". Premierowi Armenii chodziło o to, że "w tym oświadczeniu wymieniony jest tylko jeden korytarz, który powinien być pod kontrolą rosyjskich sił pokojowych, ale jest on niestety blokowany bezprawnie przez Azerbejdżan". Alijew ostro zareagował: - Azerbejdżan nie zablokował żadnego korytarza. To przejście graniczne znajduje się 20 metrów od posterunku rosyjskich jednostek pokojowych. Dodał, że mieszkańcy Azerbejdżanu ormiańskiego pochodzenia, a mieszkający w Karabachu, przekraczają ten punkt swobodnie. Armenia uznała Górski Karabach za część Azerbejdżanu Prezydent Azerbejdżanu na posiedzeniu Najwyższej Eurazjatyckiej Rady Gospodarczej w Moskwie oświadczył, że jego państwo nie ma żadnych roszczeń terytorialnych wobec Armenii. Dodał, że "biorąc pod uwagę, że Armenia uznała Karabach za część Azerbejdżanu", oba kraje mają możliwość osiągnięcia porozumienia pokojowego. Premier Armenii przekazał z kolei, że uzgodniono uznanie integralności terytorialnej obu państw. Wcześniej na konferencji prasowej w Erywaniu Paszynian powiedział, że jego kraj uznaje integralność terytorialną Azerbejdżanu, który obejmuje Górski Karabach, ale pod warunkiem zapewnienia bezpieczeństwa ludności ormiańskiej - podał portal Meduza, powołując się na rządowe media rosyjskie. Natomiast Alijew oznajmił, że podpisanie traktatu pokojowego z Armenią jest "nieuniknione" i dodał, że Baku podejmuje "konstruktywne wysiłki", aby osiągnąć ten cel.W ocenie Meduzy jest to "duży postęp" w kierunku normalizacji stosunków pomiędzy zwaśnionymi państwami. Wojny o Górski Karabach, prawa Ormian Agencja Reutera przypomniała, że w ubiegłym miesiącu Azerbejdżan postawił punkt kontrolny wzdłuż drogi, którą Armenia wykorzystywała do wysyłania broni do Górskiego Karabachu. Erywań temu zaprzecza. - Nadal istnieją nierozwiązane kwestie, ale moim zdaniem omówiliśmy je z naszymi azerskimi i ormiańskimi kolegami, są one natury czysto technicznej - ocenił Putin. Nierozwiązane kwestie między zwaśnionymi krajami obejmują prawa i zapewnienie bezpieczeństwa około 120 tys. etnicznych Ormian mieszkających w Górskim Karabachu, który na arenie międzynarodowej jest uznawany za część Azerbejdżanu.