22 marca doszło do ataku na salę koncertową Crocus City Hall w podmoskiewskim Krasnogorsku. Według oficjalnych danych rosyjskich władz zginęły 143 osoby, a 372 zostały ranne. Odpowiedzialność za atak wzięła na siebie organizacja Państwo Islamskie Prowincji Chorasan, czyli afgańskie skrzydło terrorystycznego ugrupowania Państwo Islamskie (IS). Rosyjskie organy ścigania powiadomiły, że schwytano czterech sprawców zamachu, obywateli Tadżykistanu, a także kilku ich domniemanych wspólników. Propaganda Kremla twierdzi, że Tadżycy działali w porozumieniu z Kijowem, Waszyngtonem i Londynem. Rosyjskie władze podważają tym samym tezy jakoby to Państwo Islamskie miało przeprowadzić atak. Ukraińcy i Amerykanie zaprzeczają twierdzeniom Kremla. Ci drudzy zapewniają także, że alarmowali Moskwę o możliwym ataku IS właśnie na Crocus City Hall. Rosja: Tadżycy, Uzbecy i Kirgizi na cenzurowanym Od dnia zamachu w Rosji nasilają się nastroje rasistowskie i ksenofobiczne. Migranci z państw Azji Środkowej są bezpodstawnie zatrzymywani, bici, odmawia im się dostępu do usług, czy zwalnia się ich z pracy. Z tego powodu wielu z nich wraca do Uzbekistanu, Tadżykistanu, czy Kirgistanu, skąd pochodzą. Władze tych trzech państw wydały oświadczenia, w których zalecają swoim obywatelom, aby nie uczestniczyli w wydarzeniach masowych w Rosji i pozostali w domu. "Jednak nie tylko migranci czują na karku lodowaty oddech Kremla" - informuje portal Politico. - Fala ksenofobii jest bardzo namacalna dla ludności tubylczej - powiedziała Wiktoria Maładajewa, prezes Fundacji Rdzenni mieszkańcy Rosji. Przez "ludność tubylczą" rozumie cały szereg niesłowiańskich narodowości, które od lat żyją na terytorium współczesnej Rosji. - Ludzie boją się wychodzić z domów, podróżować taksówkami, niektórzy przeszli na pracę na pół etatu, inni trzymają telefon zawsze pod ręką - mówi. Jako przykład eskalacji podaje historię kobiety z Jakucji na dalekim wschodzie Rosji, nad Oceanem Arktycznym. Była ona nękana w moskiewskim metrze przez grupę rosyjskich nacjonalistów. Ci mieli krzyczeć w jej kierunku hasło "Rosja jest dla Rosjan, a Moskwa dla Moskali". Tymczasem Jakucja - największa rosyjska republika - wchodzi w skład państwa rosyjskiego od 1632 roku. Zamach pod Moskwą. Migranci są zastraszani Wzrost przemocy widać także w internecie. Niesłowiańscy obywatele otrzymują tam groźby oraz polecenia, by "wrócili na swoje miejsce". Wielu z nich ma rozważać emigrację do Azji Środkowej, mimo że nie ma z tymi państwami nic wspólnego. Tymczasem Władimir Putin zdystansował się od tej dyskusji, powtarzając, że reprezentuje wszystkich 195 grup etnicznych Rosji. Jednak w rzeczywistości prześladowanie mniejszości jest operacją odgórną - twierdzi Politico. 26 marca prokurator generalny Igor Krasnow miał poinformować Putina, bez przedstawienia dowodów, że liczba przestępstw popełnianych przez migrantów w Rosji wzrosła w 2023 r. o 75 proc. Dane te przeczą liczbom podanym przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych - według nich liczba cudzoziemców, którzy popełnili przestępstwa, spadła o 9 proc. Nienawiść zwiększyła stres i niepokój wśród społeczności niesłowiańskich w Rosji. - Zwycięża niepokój i strach. Ludziom brakuje zrozumienia, co teraz zrobić i czy jest to realne zagrożenie, czy może ta fala minie - stwierdziła Marina Obmołowa, psycholog i dyrektor organizacji charytatywnej na rzecz krzywdzonych kobiet rasy innej niż biała. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!