"Dla Pentagonu rewelacje WikiLeaks są druzgocące, dokumentują w najdrobniejszych szczegółach obojętny stosunek do życia irackich cywilów. Brytyjczyków powinny skłonić do ważnych pytań o to, co ich personel wojskowy wiedział (o znęcaniu się nad Irakijczykami - red.)" - uważa Duffy. Z przecieków WikiLeaks wynika, że brytyjscy wojskowi przekazywali zatrzymanych irackich cywilów irackim władzom bezpieczeństwa, mimo wyraźnych sygnałów, iż wiele irackich posterunków policyjnych było faktycznie izbami tortur, gdzie bezkarnie znęcano się nad ludźmi - uznał adwokat. Duffy wraz z założycielem organizacji Prawnicy Interesu Publicznego, Philem Shinerem, reprezentuje Irakijczyków przed sądami w Anglii w ponad 140 sprawach, w których brytyjski personel oskarżony jest o znęcanie się nad tymi ludźmi i inne praktyki sprzeczne z prawem międzynarodowym. Z początkiem listopada sąd ma się zapoznać się z materiałem dowodowym Prawników Interesu Publicznego wskazującym, że iraccy cywile w południowym Iraku byli torturowani, a nawet zabijani, kiedy znajdowali się w rękach Brytyjczyków. "Skrajna przemoc fizyczna, zawiązywanie oczu, zmuszanie do przebywania w pozycjach uciążliwych dla ciała i pozbawianie snu były najwyraźniej standardowymi praktykami operacyjnymi. Szczególny niepokój budzą liczne doniesienia o seksualnym wykorzystywaniu Irakijczyków, w tym gwałtu na mężczyznach" - zaznaczył Duffy. "Uświadamiając brytyjskiej opinii systematyczne cierpienia Irakijczyków portal WikiLeaks uwypuklił potrzebę zmierzenia się z prawdą tak, by wyciągnąć właściwe wnioski, uczynić zadość sprawiedliwości i zamknąć krwawy rozdział w historii W. Brytanii i USA" - dodał. Z początkiem lipca br. premier David Cameron zapowiedział, że sędzia apelacyjny Peter Gibson przeprowadzi tajne dochodzenie w celu ustalenia, czy brytyjskie służby specjalne były zamieszane w stosowanie tortur wobec domniemanych terrorystów po 11 września 2001 r. Najgłośniejsze sprawy dotyczą trzech brytyjskich muzułmanów: Binyama Mohammeda, Salahuddina Amina i Rangzieba Ahmeda. Wszyscy mieli być torturowani w Pakistanie za wiedzą kontrwywiadu brytyjskiego MI5, zanim trafili do Guantanamo. Dochodzenie rozpocznie się najprawdopodobniej jeszcze przed końcem br., z chwilą, kiedy zostaną rozstrzygnięte 142 sprawy wytoczone przez Irakijczyków przed sądami w Anglii. Nie obejmuje ono jednak brytyjskiej armii. W świetle przecieków WikiLeaks zakres tego dochodzenia niektórym wydaje się zbyt wąski. Domniemanych nadużyć w armii, których miała dopuścić się jej komórka śledcza, dotyczy inne dochodzenie, rozpoczęte w lipcu 2009 roku pod przewodnictwem sędziego Williama Gage'a. Koncentruje się na śmierci 26-letniego szyity Baha Musy z Basry, zmarłego 15 września 2003 r. w areszcie królewskiego pułku z Lancashire. Gage ma do końca 2010 r. przedstawić ministrowi obrony raport ze swoich prac. Celem dochodzenia sędziego Gage'a jest, obok ustalenia okoliczności śmierci Musy, zorientowanie się, jak doszło do tego, że techniki "rozmiękczania" podejrzanych, zakazane przez rząd brytyjski (stosowane wcześniej w Irlandii Płn.), znów zaczęto stosować w Iraku ponad 30 lat później.