Premier w "New York Times": Państwa zachodnie mogłyby robić więcej
- To kluczowy moment w historii globu - podkreślił premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla dziennika "New York Times". Zaznaczył, że choć wiele państw regionu rozumie powagę sytuacji toczącej się za naszą wschodnią granicą wojny, to kraje zachodniej Europy mogłyby robić więcej, by pomóc Ukrainie. - Dostarczać szybciej i więcej broni - tłumaczył. Odniósł się także do sprawy ewentualnych dostaw amunicji artyleryjskiej z Korei Południowej. Zwrócił uwagę, że potrzebna jest w tej sytuacji interwencja prezydenta USA. - Bez tego nie sądzę, żeby do tego doszło - stwierdził szef polskiego rządu.

W rozmowie z "NYT" Morawiecki przyznał, że wojna w Ukrainie pochłania wiele jego czasu i wysiłków rządu, ale zaznaczył, że wynik konfliktu ma dla świata fundamentalne znaczenie.
- Chcę, by Ukraina wygrała, bo - broń Boże - jeśli Ukraina zostanie podbita, będziemy w kompletnie innym świecie. Jeśli Rosja odniesie sukces i duży kraj może najechać mniejszy kraj, dlaczego tej samej sztuczki nie miałyby powtórzyć Chiny, z pomocą Rosji? - tłumaczył Mateusz Morawiecki. - Jest to więc kluczowy moment w historii globu - dodał.
Premier zaznaczył, że choć państwa regionu takie jak Polska rozumieją powagę tej sytuacji, to państwa Europy Zachodniej mogłyby robić więcej, by pomóc Ukrainie.
- Myślę, że wiele z nich mogłoby robić więcej, dostarczać szybciej i więcej broni. To bogate kraje - powiedział szef polskiego rządu.
Wojna w Ukrainie. Dostawy koreańskiej amunicji
Morawiecki odniósł się też do sprawy ewentualnych dostaw amunicji artyleryjskiej kalibru 155mm z Korei Południowej. W tajnych dokumentach amerykańskiego wywiadu, które wyciekły do internetu, znalazły się m.in. informacje sugerujące, że władze w Seulu obawiają się wysłania broni, a także presji ze strony USA w tej sprawie. W ewentualnej transakcji miałaby wziąć udział Polska.
Polski premier powiedział, że rozmawiał na ten temat z władzami Korei Południowej i ocenił, że bez interwencji prezydenta USA Joe Bidena może nie udać się zakupić kluczowej amunicji i broni z Seulu na użytek Ukrainy, bo Korea Płd. obawia się reakcji Rosji i Chin. Zaznaczył jednocześnie, że nigdy nie zdecydowałby się na transfer koreańskiej broni do Ukrainy bez uprzedniej zgody Seulu.
- Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby prezydent Biden zainterweniował. Bo bez interwencji prezydenta Stanów Zjednoczonych i pewnego rodzaju gwarancji bezpieczeństwa nie sądzę, żeby do tego doszło - powiedział premier. Jak stwierdził, dostawy z Korei - która posiada pokaźne zasoby amunicji - byłyby bardzo pomocne, bo obecnie to Rosja dysponuje dużo większymi zapasami pocisków artyleryjskich i wystrzeliwuje ich znacznie więcej niż Ukraina.
W środę południowokoreański dziennik "Tonga Ilbo" podał, że Korea Południowa uzgodniła w marcu ze Stanami Zjednoczonymi, że wypożyczy im 500 tys. pocisków artyleryjskich, co miałoby dać Waszyngtonowi większą swobodę w przekazywaniu amunicji Ukrainie.
Przedstawiciele obu państw nie odnieśli się dotąd ani do słów Morawieckiego, ani doniesień prasy.