Około 10 dziennikarzy z różnych redakcji zostało poszkodowanych w nocy z czwartku na piątek podczas rozpędzania przez policję uczestników protestu przed parlamentem Gruzji - poinformował serwis NewsGeorgia. Nad ranem policja masowo zatrzymuje manifestantów, którzy odmawiają opuszczenia terenu i stosuje gaz łzawiący. Portal podał, że są ranni. Obrońcy praw człowieka alarmują, że tamtejsze MSW stosuje nieproporcjonalną siłę wobec uczestników akcji. Stało się to po tym, jak resort wydał oświadczenie, w którym wskazał, że akcja tocząca się na terenie sąsiadującym z parlamentem "przekroczyła normy" określone w ustawie o zgromadzeniach i manifestacjach. "Aleja Rustawelego wygląda jak pole bitwy. Protestujący znowu próbują budować barykady, siły specjalne niszczą je armatkami" - napisał serwis Echo Kawkaza, dodając, że protestujący rozpalają ogniska. Niespokojna noc w Gruzji. Policja mogła użyć substancji chemicznych. Są ranni protestujący Stowarzyszenie Młodych Prawników żąda od MSW ujawnienia informacji o substancjach, które są wykorzystywane przez funkcjonariuszy podczas rozganiania protestu. Według organizacji policja wykorzystuje mieszankę wody z substancjami chemicznymi. Wielu uczestników protestów, którzy zostali polani przez armatki wodne, skarży się na oparzenia twarzy i ciała. Oprócz armatek wodnych funkcjonariusze MSW rozpylili też gaz. Z kolei OC Media podało, że pojawiły się doniesienia, iż policja strzelała do protestujących gumowymi kulkami. W działaniach nie ucierpieli tylko cywile. Jak podano, podczas protestu rannych zostało 18 funkcjonariuszy organów ścigania. Gruzja. Protesty po decyzji szefa rządu. W kontrze prezydent W centrum Tbilisi w czwartek wieczorem wybuchły starcia podczas protestu przeciwko decyzji rządu o zawieszeniu rozmów o wstąpieniu do UE. Wcześniej premier Gruzji Irakli Kobachidze poinformował, że do 2028 roku kraj zawiesza rozmowy z Unią Europejską o członkostwie w tej organizacji. W związku z czym, na ulicach miast ponownie zawrzało. Z decyzją szefa rządu nie zgadzają się zwolennicy prozachodniego kursu, w tym również prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili. Głowa państwa przekazała, że "44 urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych Gruzji potępiło antyeuropejskie oświadczenie" szefa rządu. "Nie pozwólmy Rosji na 'darmową przejażdżkę'! Gruzini bronią europejskiej przyszłości i będą to robić do czasu powtórzenia wyborów w wolnym i uczciwym środowisku!" - podkreśliła prezydent poprzez media społecznościowe. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!