Polityczny cios w Moskwę. Dawny sojusznik rezygnuje z języka rosyjskiego
Parlament Mołdawii planuje przyjęcie przepisów wykluczających używanie języka rosyjskiego w działalności legislacyjnej - informuje Wiaczesław Żukow. Polityk opozycyjnego i prorosyjskiego bloku Zwycięstwo zarzucił władzom "lekceważenie ludności rosyjskojęzycznej" zamieszkującej kraj.

Według informacji podawanych przez opozycjonistę zmiany zostaną wprowadzone jeszcze przed referendum unijnym, które zorganizowane zostanie w październiku. Obecnie przepisy mołdawskiego prawa nakazują, by każdy projekt ustawy składany w parlamencie był przedstawiany w języku rumuńskim i rosyjskim.
- Prezydent Mołdawii Maia Sandu i jej partia wypowiedziały wojnę językowi rosyjskiemu na poziomie legislacyjnym. Ta decyzja jest rażącym przykładem dyskryminacji i nieodpowiedzialnego zarządzania mającego na celu podział społeczeństwa - stwierdził Żukow.
- Świadczy to o całkowitym lekceważeniu rosyjskojęzycznej ludności Mołdawii, która stanowi znaczną część obywateli kraju. Wyłączenie języka rosyjskiego z obiegu normatywnego jest nie tylko biurokratyczną formalnością, ale oczywistym sygnałem zamiaru izolacji tej części społeczeństwa - dodał prorosyjski polityk.
Jego zdaniem będzie to "rażące naruszenie wszelkich zasad demokracji" i "świadome łamanie Europejskiej Karty Języków Regionalnych i Mniejszościowych".
Mołdawia w Unii Europejskiej? Prorosyjskie partie protestują
Opozycyjna do obecnych władz partia Zwycięstwo, z ramienia której wypowiadał się Wiaczesław Żukow, to ugrupowanie jawnie opowiadające się za bliskimi kontaktami z Rosją. Lider partii Ilan Szor we wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych podkreślił, że obecny kurs rządu w Kiszyniowie, a w szczególności zbliżanie się do struktur Unii Europejskiej, doprowadzi do "upadku kraju".
"Jeśli nasz kraj będzie nadal podążał drogą wytyczoną przez zespół Sandu, stracimy tożsamość i prawo do podejmowania własnych decyzji" - zaznaczył.
Według prorosyjskiego polityka przystąpienie Mołdawii do Unii Europejskiej jest "marchewką, za którą kryje się utrata suwerenności Mołdawii".
"Mołdawia powinna dążyć do rozwoju w oparciu o własne interesy, a nie stać się marionetką w rękach struktur międzynarodowych, które jak pokazuje przykład Gruzji, są gotowe poświęcić interesy całych narodów na rzecz celów geopolitycznych - podkreślił Shor.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!