- Generalnie wyjeżdżam z Paryża latem, ale w tym roku to szczególnie - mówi Interii Małgorzata, Polka mieszkająca w Paryżu od 40 lat. Widowisko, takie jak Igrzyska, nie przekonuje jej do tego, by została. Wręcz przeciwnie. Boi się chaosu, jaki może być w mieście z powodu napływu turystów, policji, sił porządkowych na rozgrywkach sportowych w centrum stolicy. Władze Francji spodziewają się 15 milionów gości w tym okresie. Małgorzata mieszka w pierwszej dzielnicy Paryża, to ścisłe centrum, okolice Luwru oraz Ogrodów Tuileries, czyli miejsce o każdej porze roku okupowane przez turystów, latem szczególnie. Jest więcej "ale". W mieście będzie dużo blokad ulic, kontroli policji, na ulicach wojsko, rodzaj check-pointów. Będą drobiazgowe kontrole, zanim chętni do podziwiania wyczynów sportowych zostaną wpuszczeni w konkretne dzielnice. Wszystko dlatego, że władze muszą brać pod uwagę zagrożenie terrorystyczne. Centrum Paryża będzie przypominało oblężoną twierdzę. To nie sprzyja tradycyjnemu "latu w mieście". Mer Paryża przekonuje mieszkańców, by mimo wszystko zostali, bo obawia się, że jak wyjadą przestraszeni paryżanie, to nawet restauracje będą świecić pustkami. Zabraknie tradycyjnych, regularnych klientów. Turyści, którzy zapłacą za bilety oraz lokum horrendalne kwoty, mogą uznać, że trzeba już oszczędzać na jedzeniu. Tak było w Londynie w 2012 roku w czasie Igrzysk. Restauratorzy stracili. Jest jeszcze jedna "niespodzianka", jaką szykują władze miasta. Chodzi o ceny biletów komunikacji miejskiej. Podwoją się - przejazd będzie kosztował 4 euro, czyli niemal 18 złotych! Te podwyżki zapowiedziała Valerie Pecresse prezydent regionu Ile-de-France, który obejmuje też Paryż. Teraz koszt przejazdu to nieco ponad dwa euro. - Paryż będzie wspaniały, latem go nie opuszczajcie, to głupie - przekonuje mer Paryża. Anne Hidalgo wypowiadając te słowa, otwierała nowe miejsce rozgrywek sportowych na Igrzyska w mieście - Adidas Arena. - Świętujmy to razem - dodała. Paryżanie chcą zarobić, a jest okazja na igrzyskach Tysiące mieszkańców już zorientowało się, że można zarobić wynajmując mieszkania turystom w lipcu i sierpniu. Już zgłosili je na platformę, przy pomocy której można zarobić na najmie krótkoterminowym. - Docierają do mnie informacje, że można za tydzień uzyskać 3 tysiące euro wynajmując małe mieszkanie - mówi Interii Małgorzata. Niewiele ponad 1700 euro to wynagrodzenie minimalne we Francji. W tydzień zatem można zarobić niemal dwukrotność takiej pensji. Igrzyska potrwają trzy tygodnie, to znaczy że można zarobić około 10 tysięcy euro. Francuskie media twierdzą, że jedna piąta mieszkańców miasta planuje wynająć swoje mieszkania. Ceny najmu wzrosły na ten czas o 85 procent. Platforma pośrednicząca w wynajmie szacuje, że pół miliona ludzi skorzysta z tej formy najmu w Paryżu. Igrzyska olimpijskie w Paryżu. Sprzedano dwie trzecie biletów Tłumy są w mieście pewne, dwie trzecie biletów już sprzedano, spośród 8 milionów wypuszczonych na rynek na wydarzenia sportowe. Jedną trzecią wykupili Brytyjczycy, Amerykanie i Niemcy. Francuzi nie wzięli znacznej liczby. Pani mer Paryża wtóruje prezydent Macron, przekonując do wspólnego świętowania Igrzysk. Zabiegi nie pomagają. Na pytanie Interii czy nic nie jest w stanie przekonać Małgorzaty, by jednak została w Paryżu na czas Igrzysk, odpowiedziała: Nic, decyzję już podjęłam, poza tym wolę narty, a więc sporty zimowe. Joanna Dressler *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!