Prezydent Frank-Walter Steinmeier został zaproszony na obchody 80. rocznicy wybuchu Postania Warszawskiego przez Andrzeja Dudę. W środę, czyli w przeddzień oficjalnych uroczystości wziął udział w mszy świętej oraz Apelu Pamięci na placu Krasińskich w Warszawie, a następnie złożył kwiaty pod monumentem. - Proszę właśnie dzisiaj i właśnie tu o wybaczenie. Do tych bestialskich zbrodni, przed którymi bronili się Polacy w Powstaniu Warszawskim doprowadziły niemiecki nacjonalizm, imperializm i rasizm - powiedział na placu Krasińskich w Warszawie. Dodał, że "nigdy więcej nie może do tego dojść". - Wiem, że nie tylko walka przeciw niemieckim okupantom wymagała odwagi, także historia pojednania z Niemcami wymagała odwagi - stwierdził. W czwartek, 1 sierpnia, niemiecka delegacja pod przewodnictwem Steinmeiera spotkał się w Belwederze z prezydentem Andrzejem Dudą i jego współpracownikami. Następnie prezydenci udali się na warszawską Wolę, gdzie oddali cześć ofiarom tamtejszej rzezi. - To moment symboliczny, kiedy w tym wydawałoby się niepozornym miejscu, a tak straszliwie wrytym w bolesną pamięć, prezydent Niemiec - syn tego narodu, który był sprawcami tych zbrodni - składa wieniec, pochyla swoją głowę przed krzyżem upamiętniającym tamtą ofiarę - mówił prezydent Andrzej Duda. Zaapelował do zgromadzonych, aby przyjęli postawę jego niemieckiego odpowiednika z szacunkiem Niemcy. Media: Steinmeier nie przywiózł niczego konkretnego "Obaj przybyli z pustymi rękami - najpierw kanclerz Olaf Scholz na polsko-niemieckie konsultacje rządowe, a teraz prezydent Frank-Walter Steinmeier na obchody 80. rocznicy Powstania Warszawskiego, choć dla polskich weteranów i ofiar wojny, którzy mają obecnie ponad 90 lat, liczy się każdy dzień - pisze portal dziennika "Tageszeitung". We "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zwrócono uwagę, że Steinmeier był dopiero drugim prezydentem Niemiec, który został zaproszony na obchody rocznicowe wybuchu Powstania Warszawskiego. Zdaniem dziennika, wizyta Steinmeiera była nie tylko "drażliwa" ze względu na wydarzenia sprzed 80 lat, ale także jego "proputinowską politykę" jako ministra spraw zagranicznych Niemiec. "FAZ" podkreśla, że prezydent RFN podczas wizyty w Warszawie "wprawdzie nie przywiózł ze sobą niczego konkretnego, takiego jak obietnice pomocy finansowej dla ocalałych". "Ale (Steinmeier - red) wie, jak ważne w takich sytuacjach są gesty" - kontynuuje dziennik, wskazując na środowe spotkanie prezydenta z powstańcami. W "Sueddeutsche Zeitung" przypomniano, że po konsultacjach rządów Polski i Niemiec nie ogłoszono konkretów dotyczących wsparcia dla żyjących ofiar narodowego socjalizmu. "(...) rząd Tuska i prawdopodobnie większość społeczeństwa chciałaby widzieć więcej uznania, więcej wiedzy i więcej zainteresowania po stronie niemieckiej" - czytamy w "SZ". Z kolei dziennik "Die Welt" broni postawy Steinmeiera "Nie pojechał jednak do Polski z obietnicą reparacji. To byłoby zadanie niemieckiego rządu" - podkreślono. "Niemniej jednak tegoroczne obchody powstania charakteryzowały się brakiem zadośćuczynienia ze strony niemieckiej" - dodano w "Die Welt". Niemcy. Słowa Steinmeiera nagrodzone brawami. Były też niepochlebne okrzyki W "FAZ" przychylnie oceniono apel Steinmeiera o jedność Polski, Niemiec oraz całej UE wobec Ukrainy jako jedno ze zobowiązań Powstania Warszawskiego. Zauważono też, że zarówno prośba o przebaczenie za niemieckie zbrodnie, jak i słowa o solidarności z Ukrainą spotkały się z ogromnymi brawami zgromadzonych na uroczystości. Niemieckim dziennikom nie umknęły też okrzyki "Reparacje, reparacje" pod koniec środowego przemówienia Steinmeiera na pl. Krasińskich w Warszawie. "Nie wszyscy Polacy są w tym momencie w nastroju do pojednania" - czytamy w "FAZ". W kontekście wydarzeń rocznicowych w "Sueddeutsche Zeitung" oceniono, że we współpracy Niemiec z rządem Donalda Tuska odczuwa się "inny rodzaj pamięci niż w czasach PiS - mniej patosu, więcej słuchania - ostatnich ocalałych" Z kolei "Die Welt" zwraca uwagę na niewielką wiedzę Niemców o Powstaniu Warszawskim. "W Niemczech wiedza o istotności polskiej pamięci o Powstaniu (Warszawskim - red.) nadal jest niewielka - wśród ludności, ale także w polityce lub wśród dziennikarzy, którzy w przeszłości mylili Powstanie Warszawskie z Powstaniem w Getcie Warszawskim w 1943 roku". -----Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!