Łukaszenka udał się do Chin. Ekspert: Cel jest ewidentny
Aleksandr Łukaszenka przybył do Chin, by spotkać się z tamtejszym prezydentem Xi Jinpingiem. Jak przekonuje szef Centrum Badań Wojskowo-Prawnych Ołeksanr Musienko celem jest uzyskanie gwarancji osobistego bezpieczeństwa dla dyktatora. - Rozumie, że po zwycięstwie Ukrainy w Rosji rozpoczną się procesy zmian - wyjaśnił.

Jak wynika z informacji przekazanej przez biuro prasowe Łukaszenki, wizyta robocza w Pekinie potrwa od 3 do 4 grudnia. W trakcie mają odbyć się spotkania z przedstawicielami władz m.in. z Xi Jinpingiem.
W komunikacie nie podano szczegółów dotyczących planowanych rozmów. Wspomniano jedynie, że poruszone zostaną tematy dotyczące chińskich inwestycji na Białorusi i współpracy międzynarodowej państw.
"Negocjacje między głową państwa białoruskiego, a prezydentem Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpingiem odbędą się 4 grudnia w Pekinie. W programie znalazły się zagadnienia współpracy handlowej, gospodarczej, inwestycyjnej i międzynarodowej. Przewidziano także szereg wydarzeń społecznych i humanitarnych" - czytamy.
Ekspert: Taktyczne zmiany w mińskim reżimie
Jak przekonuje ukraiński ekspert geopolityczny Ołeksandr Musienko wyjazd białoruskiego satrapy do Pekinu jest kontynuacją działań, które podjęto kilka tygodni wcześniej. Jednym z podstawowych celów Łukaszenki jest zacieśnienie współpracy z Chinami i uzyskanie gwarancji bezpieczeństwa.
- Łukaszenka udał się do Chin, aby otrzymać gwarancje bezpieczeństwa osobistego. Łukaszenka rozumie, że po zwycięstwie Ukrainy w Rosji rozpoczną się procesy zmian - wyjaśnił.
Inne zdanie na ten temat ma Siarhiej Pielasa. Białoruski dziennikarz opozycyjny jest przekonany, że to władze w Pekinie wezwały do siebie Łukaszenkę w celu omówienia nowej strategii polityki międzynarodowej.
Opozycjonista twierdzi, że Xi Jinping i obóz władzy w Chinach chce podporządkować sobie Białoruś, by właśnie przez ten kraj prowadzić transport towarów na Zachód. Może się to odbyć jedynie w przypadku poprawy stosunków z Polską i innymi krajami Unii Europejskiej.
***