Jak podaje agencja Reutera, w poniedziałek przedstawiciel Kremla oświadczył, iż kanclerz Niemiec Olaf Scholz "ma rację", domagając się dokładnego dochodzenia w sprawie ataku na gazociągi Nord Stream w 2022 roku. - Zgadzamy się w zupełności, że pomimo desperackich prób zatuszowania tej historii przez niektóre państwa w nią zamieszane, sabotaż Nord Stream, musi zostać dokładnie zbadany - uznał Dmitrij Pieskow. Nord Stream. Niemcy prowadzą śledztwo Komentarz rzecznika rosyjskich władz odnosił się do wywiadu Scholza dla niemieckiej telewizji z ubiegłego tygodnia. Kanclerz powiedział, że podczas śledztwa nic nie zostanie ukryte, a badający sprawę dołożą wszelkich starań, by odpowiedzialni zostali ukarani. Jak podkreśla Reuters, Moskwa wielokrotnie skarżyła się, iż Berlin nie robi wystarczająco dużo, aby zbadać powody eksplozji, które we wrześniu 2022 roku doprowadziły do pęknięcia rurociągów Nord Stream 1 i 2, zbudowanych w celu przesyłu rosyjskiego gazu do Europy pod Morzem Bałtyckim. Sprawa Nord Stream. Niemieckie media: Polska wiedziała W połowie sierpnia amerykańska gazeta "Wall Street Journal" podała, że za atak na Nord Stream 1 i 2 odpowiadają władze Ukrainy. Zaprzeczył temu doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego - Mychajło Podolak. Jego zdaniem za tymi atakami stoi Rosja. Również w połowie sierpnia "Die Welt" opublikował wypowiedź byłego szefa niemieckiego wywiadu zagranicznego (BND) Augusta Hanninga, według którego przeprowadzenie eksplozji musiało się odbyć przy wsparciu Polski i za aprobatą na najwyższym szczeblu - prezydentów Wołodymyra Zełenskiego i Andrzeja Dudy. "Polskie władze nie wywiązały się z prawnego obowiązku aresztowania poszukiwanego. To niespotykany afront. Mężczyzna zdołał uciec do swojego kraju. Polskie władze mogły nawet ostrzec Ukraińca" - podawał "Der Spiegel". Według tygodnika niemiecki rząd i służby "nie zapomną Polakom" tego zagrania. Gazociągi Nord Stream 1 i 2. Powraca sprawa 26 września 2022 r. trzy z czterech nitek dwóch gazociągów Nord Stream 1 i 2 zostały zniszczone na głębokości ok. 80 metrów na dnie Morza Bałtyckiego. Duża część rosyjskiego gazu ziemnego dla Niemiec była przez lata dostarczana bezpośrednio przez Nord Stream 1. Wiele krajów wschodnioeuropejskich i zachodnich stanowczo krytykowało projekt i ostrzegało przed geopolitycznymi konsekwencjami ominięcia Europy Wschodniej w tranzycie surowca. W trakcie rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie Moskwa zawiesiła dostawy jeszcze przed zniszczeniem Nord Stream 1. Z kolei gazociąg Nord Stream 2 ostatecznie nie został uruchomiony z powodu rosyjskiej inwazji i wynikłych z niej sporów politycznych. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!