Oświadczenie podpisano po rozmowach obu przywódców we wsi Panmundżom po południowokoreańskiej stronie linii demarkacyjnej, która dzieli oba kraje od zakończonego 65 lat temu konfliktu zbrojnego. Skończył się on w 1953 roku jedynie zawarciem rozejmu, więc formalnie oba kraje wciąż są w stanie wojny. "Korea Południowa i Północna potwierdziły wspólny cel osiągnięcia wolnego od broni nuklearnej Półwyspu Koreańskiego poprzez pełną denuklearyzację" oraz do "aktywnego poszukiwania wsparcia i współpracy społeczności międzynarodowej" w tym celu - napisano w dokumencie. Spotkanie Kima z Trumpem w maju? Komentatorzy zwracają uwagę, że zapewnienia o dążeniu do wolnego od broni nuklearnej półwyspu były już wcześniej wygłaszane przez północnokoreańskich przywódców, a podpisane w piątek oświadczenie nie wymienia żadnych konkretnych środków w celu osiągnięcia rozbrojenia. Taka deklaracja może jednak wystarczyć, aby odbyło się planowane na maj lub czerwiec spotkanie Kima z prezydentem USA Donaldem Trumpem. "To pozytywny pierwszy krok do redukcji napięć na półwyspie, ale jest jeszcze daleka droga do kluczowej kwestii denuklearyzacji" - ocenił dla PAP specjalista od spraw koreańskich z Uniwersytetu Lingnan w Hongkongu Brian Bridges. Oba państwa zobowiązały się również do aktywnego dążenia do trójstronnych rozmów z udziałem obu Korei i USA oraz czterostronnych rozmów z udziałem Chin, by ogłosić koniec wojny koreańskiej i zbudować długotrwały i solidny pokój - wynika z oświadczenia. Chiny i USA brały udział w wojnie koreańskiej i były sygnatariuszami rozejmu. "Strefa pokoju" "Zakończenie nienaturalnego stanu rozejmu i stworzenie solidnego pokoju na Półwyspie Koreańskim jest historyczną misją, która nie może być dłużej odwlekana" - napisano w dokumencie. Obie strony uzgodniły "całkowite wstrzymanie wszelkich wrogich działań przeciwko sobie w każdej dziedzinie, w tym na lądzie, w powietrzu i na wodzie, które są źródłem napięć wojskowych i konfliktu" - podkreślono. W związku z tym obie Koree postanowiły zmienić oddzielającą je strefę zdemilitaryzowaną w "strefę pokoju w prawdziwym znaczeniu", co oznacza m.in. zaprzestanie przekazów propagandowych przez głośniki oraz rozrzucania ulotek wzdłuż linii demarkacyjnej - napisano. W maju mają się również odbyć rozmowy wojskowe pomiędzy generałami z obu krajów. Mun Dze In w Pjongjang Przywódcy zobowiązali się również do wysiłków na rzecz rozwiązania kwestii humanitarnych wynikłych z podziału kraju, w tym do umożliwienia spotkań rozdzielonym krewnym przy okazji dnia wyzwolenia 15 sierpnia br. Kim i Mun zgodzili się "prowadzić częste i szczere dyskusje na tematy kluczowe dla narodu koreańskiego" poprzez "regularne spotkania i bezpośrednie rozmowy telefoniczne" - czytamy w oświadczeniu. Ma to wzmocnić wzajemne zaufanie i wspomóc dążenia do poprawy dwustronnych relacji, jak również do pokoju, dobrobytu i zjednoczenia Półwyspu Koreańskiego. "W tym kontekście, prezydent Mun Dze In zgodził się odwiedzić Pjongjang tej jesieni" - napisano. Pierwsze spotkanie od 11 lat W piątek rano Mun przywitał Kima na granicy w strefie zdemilitaryzowanej, po czym obaj przywódcy przez prawie dwie godziny rozmawiali za zamkniętymi drzwiami w Domu Pokoju w Panmundżomie. Po południu wspólnie wzięli udział w ceremonii sadzenia sosny, która ma symbolizować pokój i dobrobyt na Półwyspie Koreańskim. Było to trzecie spotkanie przywódców obu Korei w historii i pierwsze od 11 lat, jak również pierwszy raz od zakończenia wojny, gdy przywódca Korei Płn. przekroczył granicę z Południem.