Sudańskie ministerstwo spraw zagranicznych odrzuciło raport misji badawczej ONZ, w którym wzywano do rozmieszczenia w kraju "niezależnych i bezstronnych sił", które miałyby zająć się ochroną obywateli. Kryzys w Sudanie. MSZ nazywa ONZ "organem nielegalnym" Dyplomacja afrykańskiego kraju wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że misja organizacji dopuściła się "rażącego naruszenia swojego mandatu". Zdaniem przedstawicieli rządu, Rada Praw Człowieka ONZ powinna wspierać rozwiązania sugerowane przez lokalną władzę, a nie "dążyć do narzucenia innego mechanizmu zewnętrznego". Nazwali też ją "organem politycznym i nielegalnym". "Obrona ludności cywilnej pozostaje absolutnym priorytetem dla sudańskiego rządu" - wskazano w komunikacie. Z jednoznacznym odrzuceniem spotkał się też apel o wprowadzenie embarga na broń. ONZ ostrzega przed zbrodniami wojennymi w Sudanie Misja badawcza ONZ poinformowała w piątek, że na terenie Sudanu dochodzi do "zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości". Działania wojenne doprowadziły do wysiedlenia ponad 10 mln ludzi, w tym również w krajach sąsiadujących. - Sprawa jest niezwykle pilna, brak działań służących powstrzymaniu konfliktu i brak reakcji na spowodowane nim cierpienia jest zatrważający - przestrzegał w niedzielę dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus podczas wizyty w Port Sudan. Jak wskazał, w kraju nie funkcjonuje już ok. 70-80 proc. infrastruktury zdrowotnej. Ghebreyesus zaapelował, by "świat się obudził i pomógł wyrwać Sudan z koszmaru, w którym trwa". Wojna w Sudanie. Eksperci biją na alarm W Sudanie toczy się wyniszczająca wojna domowa, która od kwietnia 2023 r. odebrała już życie ok. 150 tys. osób. Według specjalistów, konflikt pomiędzy armią generała Abdela Fattaha al-Burhane i paramilitarnymi oddziałami Sił Szybkiego Wsparcia (FSR) jego dawnego zastępcy, Mohameda Hamdane Dagalo, może doprowadzić do największej klęski głodu na świecie od co najmniej 40 lat. Jak informowaliśmy w naszym cyklu Interia Bliżej Świata, upadek państwa może doprowadzić do katastrofalnych konsekwencji geopolitycznych. "The Economist" wskazuje, że podzielenie się kraju spowodować może dziesięciokrotność rezultatów, jakie przyniósł kryzys w Libii. Tygodnik sugeruje też, że w przypadku dezintegracji wewnętrznej każdy z regionów będzie wspierany przez "inną międzynarodową koalicję". Zainteresowanie Sudanem wykazują zwłaszcza Zjednoczone Emiraty Arabskie, które - według informacji przekazanych przez ONZ - miały dozbroić siły RSF. ZEA nie są zresztą jedyne. Broń wykorzystywaną w wojnie w Sudanie dostarczać mają producenci m.in. z Turcji i Egiptu. Na początku konfliktu RSF wspierała również rosyjska Grupa Wagnera. W podzięce za zgodę na budowę centrum logistycznego dla marynarki wojennej na wybrzeżu Morza Czerwonego, również Kreml zobowiązał się do przekazania broni i amunicji sudańskiej armii. Spekuluje się, że w przypadku upadku, Sudan może stać się bezpieczną przystanią dla terrorystów z Al-Kaidy, Państwa Islamskiego i Hamasu. Postępująca wojna niechybnie doprowadzić może też do wzmożenia migracji uchodźców do Europy. Przyczyni się też z pewnością do zaostrzenia kryzysu na Morzu Czerwonym. Źródło: AFP, The Economist --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!