Tajwan wykrył rekordową liczbę 153 chińskich samolotów wojskowych krążących w pobliżu autonomicznej wyspy - informuje Ministerstwo Obrony tego kraju. Maszyny pojawiły się zaledwie dzień po tym, jak Chiny przeprowadziły wojskowe ćwiczenia na znaczną skalę. Wraz z samolotami odnotowano 14 okrętów chińskiej marynarki wojennej. W poniedziałek Pekin rozmieścił myśliwce, drony, okręty wojenne i łodzie straży przybrzeżnej, aby otoczyć wyspę. W komunikacie wydanym przez tajwańskie Ministerstwo Obrony Narodowej przekazano, że wokół wyspy znajduje się m.in. 25 samolotów Sił Powietrznych Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, 7 okrętów Marynarki Wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej oraz 4 inne jednostki pływające. Z uwagi na znaczną skalę jednostek nieprzyjaciela wyspa odpowiedziała wysłaniem "odpowiednich sił" i postawieniem swoich służb na odległych terytoriach w stan podwyższonej gotowości. Tajwan potępił działania Chin i nazwał je "irracjonalnymi i prowokacyjnymi", natomiast Pekin tłumaczył, że to ostrzeżenie dla wyspy. "Ćwiczenia te są również surowym ostrzeżeniem przed separatystycznymi aktami sił niepodległościowych Tajwanu . Jest to uzasadniona i konieczna operacja w celu ochrony suwerenności państwa i jedności narodowej" - napisano w oświadczeniu. USA i Japonia komentują działania Chin Do sprawy odniosły się również Stany Zjednoczone, które określiły ruch Pekinu jako "nieuzasadniony". We wtorek z kolei Japonia wyraziła swoje "zaniepokojenie" wobec Chin w związku z prowadzonymi ćwiczeniami. - Rząd z dużym zainteresowaniem ściśle monitoruje związane z tym działania i przekazał obawy Japonii stronie chińskiej - powiedział dziennikarzom zastępca głównego sekretarza gabinetu Kazuhiko Aoki. Chiny nigdy nie zaakceptowały suwerenności Tajwanu i roszczą sobie prawo do wyspy traktując ją, jako części swojego terytorium. W poniedziałek w oświadczeniu Pekin przekazał, że nigdy nie wyrzeknie się użycia siły w celu przejęcia kontroli nad wyspą. Przeprowadzone ćwiczenia były czwartą rundą pokazu sił na przestrzeni ok. dwóch lat. Prezydent Tajwanu Lai Ching-te, który objął urząd w maju, obiecał "opierać się aneksji" i podkreślił, że Pekin i Tajpej "nie są sobie podporządkowane". Zapewnił również, że wyspa będzie się bronić i zapewni "ochronę bezpieczeństwa narodowego". Źródło: AFP --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!