O decyzji NATO poinformowały w sobotę bośniackie media, powołując się na słowa Głównodowodzącego Połączonych Sił NATO w Europie gen. Christophera Cavoliego. - Po przeprowadzeniu pełnego audytu KFOR doszliśmy do wniosku, że potrzebujemy nie tylko większej liczby żołnierzy, ale także skuteczniejszego sprzętu. Proces trwa. Zamierzamy sprowadzić w teren więcej ciężkiego sprzętu i więcej ludzi - powiedział gen. Cavoli. Generał dodał, że uruchomiono co najmniej dwie misje, których celem jest zebranie większej ilości informacji i lepsze zrozumienie wydarzeń w Kosowie oraz Bośni i Hercegowinie. Ocenił, że napięcia etniczne w BiH mogą potencjalnie eskalować i destabilizować region Bałkanów Zachodnich. - Polityka etnonacjonalistyczna uniemożliwia Bośni i Hercegowinie przyjęcie bardzo potrzebnych reform politycznych, prawnych i gospodarczych, które przyspieszyłyby jej integrację euroatlantycką - zauważył amerykański generał. Niespokojnie na Bałkanach. Prezydent Serbii ostrzega Do ostatniego wzrostu niepokojów w regionie doprowadziły dyskusje wokół rezolucji ws. Srebrenicy, która ma trafić pod głosowanie Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Dokument ma m.in. ustanowić 11 lipca Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ludobójstwie. Na początku minionego tygodnia informowaliśmy o słowach serbskiego prezydenta, który komentował, że na arenie międzynarodowej "punktów zapalnych jest wiele". Aleksandar Vuczić mówił, że przegłosowanie rezolucji może skutkować pojawieniem się roszczeń o reparacje wojenne i usunięcia Republiki Serbskiej - części Bośni i Hercegowiny uznanej porozumieniem pokojowym w Dayton. Parlament RS zdecydował w nocy z czwartku na piątek o przejęciu ze szczebla centralnego władz Bośni i Hercegowiny kompetencji określających zasady i proces przeprowadzania wyborów. Posłowie serbskiej części BiH przegłosowanie również raport negujący ludobójstwo w Srebrenicy. Do zapowiedzi secesji odniosła się m.in. ambasada USA w Sarajewie. "Groźby secesji są kolejnym dowodem braku szacunku dla porozumienia pokojowego z Dayton. USA są gotowe odpowiedzieć na działania antydemokratyczne i wymierzone w to porozumienie. Popieramy integralność terytorialną, suwerenność i wieloetniczny charakter Bośni i Hercegowiny oraz odrzucamy wszelkie próby secesji" - napisano. Sprawa Kosowa w Radzie Europy. Serbskie władze przeciw Prócz tego region rozpala także Głosowanie Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w sprawie przyjęcia w szeregi Kosowa. We wtorek zgromadzenie poparło raport sprawozdawczyni ds. Kosowa, w którym zarekomendowano przyjęcie kraju do organizacji. Premier Kosowa Albin Kurti wyraził wtedy zadowolenie i przekazał, że decyzja to "potwierdzenie osiągnięć państwa w zakresie praw człowieka, demokracji oraz praworządności". Na rezultat głosowania zareagował także szef MSZ Serbii. Ivic Daczić napisał z kolei o "dniu wstydu Rady Europy". Ostateczna decyzja ws. członkostwa Kosowa zapaść ma na posiedzeniu Komitetu Ministrów RE 16 maja. Jeśli Kosowo zostałoby przyjęte, Serbowie, którzy nie uznają niepodległości tego kraju, zapowiedzieli, że opuszczą organizację. *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!